WCIĄŻ TRWAJĄ NABORY NA STUDIA DZIENNIKARSKIE

Ranking kierunków studiów Perspektywy opierają na danych z uczelni, oficjalnych baz i własnych badaniach (screen: WDiNP UW)

Które są najlepsze w Polsce?

Jeżeli na dziennikarstwo, to do Warszawy, Poznania i Krakowa – wynika z tegorocznego rankingu kierunków studiów przygotowanego przez portal edukacyjny „Perspektywy”. Na uczelniach trwają jeszcze nabory dodatkowe na studia. To one zadecydują o ostatecznej liczbie studentów na kierunkach dziennikarskich.

Nabór dodatkowy na kierunek dziennikarstwo i komunikacja prowadzi do 11 września Uniwersytet Warszawski. Komplety studentów dziennikarstwa zebrały już uniwersytety w Poznaniu, Krakowie i Wrocławiu. Ale na Uniwersytecie Łódzkim do obsadzenia zostało 19 miejsc na II stopniu dziennikarstwa. Zapisy trwają do 17 września.

Ranking Uczelni Akademickich

Do 28 września na dziennikarstwo rekrutuje też Uniwersytet Opolski, a do 20 września UMCS.

Czytaj też: Na najpopularniejszym kierunku dziennikarskim 13 osób na 1 miejsce. Media atrakcyjne

Czytaj dalej

WROCŁAWSKIE ŚWIĘTO LOTNICTWA

28 sierpnia to wyjątkowa data w lotniczym kalendarzu. Tego dnia jest obchodzone Święto Lotnictwa Polskiego, cywilnego, wojskowego oraz przemysłu lotniczego. Zostało ono powołane na podstawie decyzji Ministra Obrony Narodowej z 1993 roku, podpisanej przez prezydenta Lecha Wałęsę, na pamiątkę zwycięstwa kpt. pil. Franciszka Żwirki i inż. pil. Stanisława Wigury w największej międzywojennej imprezie lotnictwa sportowego – Międzynarodowych Zawodach Samolotów Turystycznych (Challenge International des Avions de Tourisme) w 1932 roku w Berlinie. 

Święto Lotnictwa Polskiego obchodzone jest nieprzerwanie od 1919 roku, Początkowo świętowano je 5 listopada, w rocznicę pierwszego lotu bojowego polskiego samolotu wojskowego, w walkach polsko-ukraińskich w 1918 roku.

Od 11 listopada 1932 roku, na rozkaz marszałka Józefa Piłsudskiego, lotnicy swoje święto obchodzili w dniu Święta Niepodległości, w związku z odsłonięciem Pomnika Lotników w Warszawie.

Czytaj dalej

DZIENNIKARZ PAP WYGRYWA Z AGENCJĄ PROCES W SPRAWIE DYSCYPLINARNEGO ZWOLNIENIA

Kierownictwo Polskiej Agencji Prasowej zarzuciło dziennikarzowi, że kłamał przed sądem (fot. Pawel Wodzynski/East News)

Warszawski Sąd Pracy wydał wyrok w sprawie zwolnienia dyscyplinarnego Roberta Pietrzaka, dziennikarza Polskiej Agencji Prasowej w Gdańsku. Pietrzak wygrał, ale przypuszcza, że PAP złoży odwołanie.

We wtorkowym wyroku sąd nakazał PAP wypłatę żądanej przez Pietrzaka kwoty oraz zwrot poniesionych przez niego kosztów procesu.

„PAP uznała, że kłamałem”

Robert Pietrzak, dziennikarz i były szef gdańskiej redakcji PAP, został zwolniony dyscyplinarnie w marcu 2022 roku. Powodem miały być zeznania, jakie w charakterze świadka składał miesiąc wcześniej również przed sądem pracy w sprawie o zwolnienie innej gdańskiej dziennikarki PAP Anny Kisickiej. W sprawie chodziło m.in. o autorstwo anulowanej depeszy PAP z 15 października 2020 na temat wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku ws. sporu o nienaruszalność wystawy stałej Muzeum II Wojny Światowej między byłym a obecnym kierownictwem tej instytucji.

Czytaj też: Większość w KRRiT nadal nie chce zająć się sprawą przedłużenia koncesji TVN

Czytaj dalej

NA PÓŁMETKU KADENCJI

Dziesiątego sierpnia 2021 roku odbyło się zebranie sprawozdawczo-wyborcze Dolnośląskiego Oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy RP. Wybrano na nim nowy Zarząd, Komisję Rewizyjną i Sąd Koleżeński. Instancje te przetrwały do dzisiaj w niezmienionych składach. Wybrano również czterech delegatów na X Krajowy Zjazd SDRP, który odbył się 8 listopada w Warszawie w siedzibie Zarządu Głównego. W Zjeździe z urzędu uczestniczył przewodniczący Zarządu Oddziału Ryszard Mulek, który również z urzędu wszedł w skład Zarządu Głównego. Na sekretarza Głównej Komisji Rewizyjnej został wybrany wiceprzewodniczący Zarządu Dolnośląskiego Oddziału Jan Stanisław Jeż.

Kilkanaście dni temu minął półmetek obecnej kadencji Zarządu Oddziału, dlatego też 21 sierpnia odbyło się zebranie sprawozdawcze podsumowujące dwuletnią działalność. Otworzył je przewodniczący Zarządu Oddziału Ryszard Mulek, który po powitaniu uczestników zebrania zaproponował uczczenie minutą ciszy pamięć zmarłych naszych Koleżanek i Kolegów. Na przewodniczącego zebrania wybrano Jana Stanisława Jeża, protokolantem został Dariusz Piotrowski, który wraz z Adamem Hiczukiem wszedł również w skład Komisji Uchwał i Wniosków.

Czytaj dalej

Epizod drugi, czyli rzecz o tym jak Legnica została stolicą województwa i co z tego wynikło

Mamy rok 1970. Po upadku ekipy Gomułki władzę w Polsce obejmuje „Sztygar” ze Śląska, towarzysz Edward Gierek. Polityk otoczony nimbem dobrego gospodarza wkracza na scenę, jako zbawca socjalistycznej ojczyzny. Ówczesne gazety piszą o nim, że tu na Śląsku gdzie, jako pierwszy sekretarz KW PZPR w Katowicach, rządził przez czternaście lat i gdzie rozpoczęła się jego wspinaczka na szczyty władzy, udało mu się odmienić i przemysł węglowy, i region, który zaczęto powszechnie nazywać „polską Katangą. Było to nawiązanie do słynącego z kopalń złota regionu Konga. Mieszkańcy Śląska i Zagłębia cenili Gierka za rozwój budownictwa mieszkaniowego, za stworzenie Chorzowskiego Parku Rozrywki i nowoczesnej sieci dróg oplatającej Śląsk, a także za budowę pomnika upamiętniającego powstania śląskie i za utworzenie Uniwersytetu Śląskiego. Dwa ostatnie przedsięwzięcia zrealizowano wbrew stanowisku towarzysza Gomułki. Gierek jest jego wyraźnym przeciwieństwem.

Czytaj dalej

HIENY ROKU CZUJĄ SIĘ DOBRZE

Ja panią załatwię” – usłyszała psycholożka, która tropi oszustki w branży kosmetycznej. Groziła jej dziennikarka PAP. Tak rozpoczyna się artykuł w GW opisujący skandaliczne sytuacje wiązane z dziennikarską działalnością Ewy Bąkowskiej – korespondentki PAP w Kaliszu.

Ewę Bąkowską trudno nazwać dziennikarzem, bo wszystko, co robiła w przeszłości, mieniąc się dziennikarką, przeczyło kanonom tego zawodu. W publikacjach świadomie, z premedytacją naruszała podstawowe zasady etyki dziennikarskiej.

W roku 2013 w małej miejscowości pod Kaliszem nauczycielka miejscowej szkoły zachodzi w ciążę z 14-letnim uczniem. Nauczycielka zapewnia dyrektorkę, że ojcem dziecka nie jest uczeń i sprawa na jakiś czas przycicha. Po porodzie do nauczycielki dzwoni Ewa Bąkowska, podając się za psycholożkę. Nauczycielka, będąc w nie najlepszej kondycji psychicznej, otwiera się przed „psycholożką”.

Czytaj dalej 

JAKIE MEDIA LUBI I CENI RADOMIR WIT Z TVN24.

Radomir Wit: „Nie biorę też do ręki rządowych biuletynów, myląco nazywanych gazetami, z których niezgrabnie sączy się ta sama propaganda. Więcej finezji ma w sobie książka telefoniczna” (fot. Piotr Mizerski/TVN)

Czytam, słucham, oglądam

Początek dnia to dla mnie – oprócz muzyki i kawy – rytuał skakania po stacjach. Moja stacja, Polsat News, RMF FM, Tok FM i Radio Zet

Rano szukam rozmów, wszystko w zależności od tego, kto i gdzie tego dnia odpowiada na pytania. Szerokim łukiem omijam rządowe media. Przekazów dnia wysłuchuję na konferencjach prasowych i przy okazji oświadczeń dla mediów, więc nie muszę ich po raz kolejny poznawać, tyle że dla niepoznaki „poprzecinanych pytaniami”.

Nie biorę też do ręki rządowych biuletynów, myląco nazywanych gazetami, z których niezgrabnie sączy się ta sama propaganda. Więcej finezji ma w sobie książka telefoniczna. No i jest literacko na wyższym poziomie niż wyroby Doroty Kani, Tomasza Sakiewicza czy braci Karnowskich.

Czytaj dalej

MEANDRY. PROTOKÓŁ Z JEDNEGO ZEBRANIA

Mogłem wyprzedzić historię. Co, wydaje się to nieprawdopodobne? Ja też w to nie wierzyłem i, mówiąc prawdę, nie wierzę do dzisiaj. Ale cóż znaczył mój odosobniony głos wobec osądu wszystkowiedzących. Osiem lat przyśpieszenia. Niby to niewiele, a jednak… Tego dnia czułem się wyjątkowo źle. Kotłowanina myśli sprawiła, że praktycznie nic nie rozumiałem z tego, co działo się wokół. Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, że to mój czyn był przedmiotem posiedzenia egzekutywy. Jak przez mgłę docierały do mnie stawiane zarzuty.

– Kapitan Szpilka swą bezmyślną pisaniną próbował podważyć pryncypia socjalistycznej odnowy realizowanej przez naszą partię. Swoim nieodpowiedzialnym czynem sprzeniewierzył się marksistowsko-leninowskiej ideologii. Postępowanie to jest szczególnie groźne, gdyż rzuca cień na postawy oficerów Wojska Polskiego, których jest jeszcze reprezentantem, a także na mieszkańców Wrocławia i Dolnego Śląska oraz wszystkich żołnierzy Śląskiego Okręgu Wojskowego. Jest to woda na młyn „Solidarności” – kontynuował Gerymin. Podniosłem znużoną głowę i dopiero wtedy zdałem sobie sprawę z powagi sytuacji. Kilka par oczu patrzyło na mnie z trudnym do rozpoznania wyrazem. Spojrzałem na twarze zebranych, próbując rozszyfrować ich zamiary. – Czego oni ode mnie chcą? – myślałem. – Co ja takiego zrobiłem? Czy naprawdę wierzą w to, co mówią?

Czytaj dalej

EPIZOD PIERWSZY, CZYLI RZECZ O TYM JAK LUBIN PRZESTAŁ BYĆ LEGNICKI…

Jestem Dolnoślązakiem w pierwszym pokoleniu. Przyszedłem na świat w Wałbrzychu, kiedy rządy w Polsce rozpoczął Bolesław Bierut, prezydent Polski „ludowej”, czołowy ideolog i twórca polskiej odmiany stalinizmu, zakamuflowany współpracownik osławionego NKWD. Bierut był osobiście współodpowiedzialny za wszystkie stalinowskie zbrodnie popełnione w powojennej Polsce. To on zatwierdzał wyroki śmierci, wydawane przez stalinowskie sądy. To pod jego kuratelą dziesiątki tysięcy ludzi skazywano na wieloletnie więzienie i osadzano w obozach pracy. Jedną z tysięcy ofiar tego zbrodniczego systemu stał się także mój ojciec. Aresztowany przez tajniaków z UB znalazł się w osławionym Centralnym Obozie Pracy w Jaworznie. Bez śledztwa, bez aktu oskarżenia i bez wyroku sądu. I nigdy nie dowiedział się dlaczego.

Los zetknął moich rodziców na Ziemiach Zachodnich. Ojciec, powracając z robót przymusowych z Czechosłowacji, poznał moją mamę w Chojnowie, gdzie do zakończenia wojny pracowała w gospodarstwie u „bauera”. W pierwszych miesiącach 1946 roku, kiedy ja już przyszedłem na świat, ojciec zaangażował się w tworzenie polskiej administracji. Otrzymał posadę sekretarza w Urzędzie Gminy, w Lubinie. Miasto było mocno zrujnowane, pionierzy – osadnicy mieszali się z szabrownikami, stacjonował duży sowiecki garnizon. My z mamą pomieszkiwaliśmy tymczasowo w domu moich dziadków, w Wałbrzychu. Tu było i wygodniej, i bezpieczniej.

Czytaj dalej

KACZYŃSKI NIE CHCE DEBATY Z TUSKIEM, KTÓRĄ ZAPLANOWAŁY ONET I WP

Politycy PiS dają jednak do zrozumienia, że debata nie jest wykluczona, lecz propozycja powinna wyjść od Jarosława Kaczyńskiego (fot. Paweł Wodzyński/East News)

Jarosław Kaczyński nie skorzystał z zaproszenia na debatę z Donaldem Tuskiem, którą chciały wspólnie zorganizować największe polskie portale informacyjne: Onet.pl. i Wp.pl. – Chcieliśmy, aby debata miała jak najmniej ograniczeń, nie narzucaliśmy konkretnych zasad. Byliśmy gotowi iść na duże kompromisy ze sztabowcami obu partii – mówi Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onetu. W PiS słychać głosy, że debata w jakiejś formie może się odbyć, ale na warunkach Kaczyńskiego.

Na pomysł debaty liderów największych polskich partii politycznych wpadli redaktorzy naczelni Onetu i Wirtualnej Polski – Bartosz Węglarczyk i Paweł Kapusta.

Niemal wyłącznie kłótnie

Donald Tusk szybko przyjął zaproszenie. Ale działaczy PiS i Jarosława Kaczyńskiego nie udało się przekonać do udziału w debacie. – Obdzwoniliśmy chyba wszystkie osoby decyzyjne w PiS. Bez rezultatu – mówi Bartosz Węglarczyk.

Czytaj dalej