XXX Mistrzostwa Strzeleckie Dziennikarzy

8 października 2010 roku, na strzelnicy WKS Śląsk przy ulicy Wodzisławskiej odbyły się jubileuszowe XXX Mistrzostwa Strzeleckie Dziennikarzy, będące II Memoriałem redaktora Stanisława Łapety. Aż 111 osób walczyło o palmę  pierwszeństwa najcelniej strzelała Żołnierska Rzecz.

W zaciętej rywalizacji, w strzelaniu z karabinka sportowego i pistoletu pneumatycznego,  zdecydowane zwycięstwo odniosła drużyna Żołnierskiej Rzeczy, która została uhonorowana pucharem wojewody dolnośląskiego. Na dwóch kolejnych pozycjach uplasowały się zespoły reprezentujące Stowarzyszenie Dziennikarzy RP Dolny Śląsk. W grupie sponsorów pierwsze miejsce oraz puchar Ministerstwa Obrony Narodowej wywalczyła drużyna Bractwa Kurkowego „Husarz”. Drugie miejsce „wystrzelał” zespół MPWiK, a trzecie reprezentacja Dozamelu.

W kwalifikacji indywidualnej, w grupie dziennikarzy, pierwsze miejsce oraz puchar dowódcy Śląskiego Okręgu Wojskowego i samochód mercedes na weekend (sponsor Mirosław Wróbel Spółka z o.o. Autoryzowany Dealer Mercedes – Benz) zdobył redaktor Maciej Kulczyński, reprezentujący drużynę Fotoreporterów. Celnym okiem wykazali się również zdobywcy dwóch kolejnych miejsc: Emil Kielar z TVN 24 i Roman Małkowski z Żołnierskiej Rzeczy. Z kolei wśród sponsorów najlepszymi  strzelcami zostali: Maciej Kubiczak z MPWiK, Mateusz Jóźwik z Multifood STP i Artur Piętuch z Bractwa Kurkowego „Husarz”.

 

WYNIKI:
dziennikarze indywidualnie
dziennikarze zespołowo
sponsorzy indywidualnie
sponsorzy zespołowo

GALERIA ZDJĘĆ

Po zmaganiach na strzelnicy wszyscy zawodnicy wyróżnieni zostali nagrodami rzeczowymi, ufundowanymi przez dolnośląskie firmy, instytucje i urzędy. Była także przepyszna wojskowa grochówka i żurek przygotowane bezpłatnie przez Multifood STP i restaurację Impressa oraz kiełbaski z grilla, a dla ochłody – napój chmielowy zasponsorowany przez firmę Carlsberg Polska. Uczestnikom zawodów pobyt na strzelnicy  umilał zespół muzyczny Jolanty i Henryka Macałów.

Podobnie jak w latach ubiegłych, mistrzostwa wsparło wiele dolnośląskich firm, w tym KGHM Polska Miedź S.A., Elektrotim SA, Zakład Przetwórstwa Mięsnego Tarczyński SA oraz Cerlsberg Polska, którzy otrzymali tytuły ZŁOTYCH SPONSORÓW.

 

„Jerzy Kapłański – malarz natury”

Taki jest tytuł reportażu o wybitnym artyście-malarzu z podwrocławskiej wsi Brzezina, który można było obejrzeć w TVP Kultura w czwartek 23 września o g. 10.50.

Jerzy Kapłański jest absolwentem Wydziału Malarstwa Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych we Wrocławiu. Podczas jednego z ostatnich wernisaży opowiadał, jak to jego znajomy, profesor artystycznej uczelni, powiedział mu: słuchaj Jurek, właściwie to ja mógłbym coś o Tobie napisać w jednym z ważnych czasopism poświęconych sztuce, ale nie mogę, bo ty ciągle malujesz tak samo. Owszem twoje obrazy są rozpoznawalne w galeriach, na pewno mają swoje miejsce we współczesnej historii sztuki naszego regionu, ale nie ma w nich wiesz? …tego śladu swoistej rewolucyjności, która powoduje, że sztuka współczesna nieustannie się zmienia i pulsuje coraz to nowymi objawieniami twórczej techniki, odkrywczej formy, czy też może jednego i drugiego razem. Namaluj kilka „innych” obrazów, postaraj się zaszokować jakimś rodzajem techniki malarskiej, tajemniczej ekspresji, tak jak to robią „geniusze” nowej sztuki, a napiszę o twojej twórczości kilka stron tekstu w opiniotwórczym miesięczniku i…nikt się do mnie nie przyczepi, że lansuję klasyka – to taki trochę konfabulowany cytat z pamięci.
Nie znam się na sztuce, zwłaszcza na sztuce współczesnej. A kto się rzeczywiście na niej zna ? Co to znaczy znać się na sztuce ? Czy Theo znał się na sztuce swojego brata gdy kupował wszystkie jego obrazy ? Czy ten sławetny handlarz, który z wielką łaską kupował obrazy Vermeera znał się na sztuce ? Czy wystarczy być absolwentem jakiejś akademii sztuki żeby być znawcą sztuki ? Nie znam nikogo kto by lepiej i dosadniej pisał o sztuce malarstwa niż… Witkacy. Z reguły nie zostawiał suchej nitki na różnych znawcach i krytykach sztuki, którzy ferowali wyroki z nonszalanckim przekonaniem, że wiedzą lepiej od artysty i od innych kiedy dzieło…jest dziełem sztuki a kiedy nie jest.

Mam trochę książek o sztuce, niektóre przeczytałem. Mam coś Sterlinga, Starcky’ego, Nereta i sporo innych. Czy jest sens mnożyć nazwiska i tytuły? Albumy, opracowania, teksty krytyczne, trochę historii sztuki itd. Wszystko to cząstkowo zaledwie pomaga zrozumieć o co chodzi w sztuce plastycznej, w malarstwie czy w rzeźbie. Najlepsze opracowania jedynie podpowiadają na co warto zwrócić uwagę i z jakiego powodu. To wszystko. Miałem okazję być w najbardziej prestiżowych galeriach świata – w Paryżu, w Londynie, czy w Nowym Jorku. Spędziłem w nich dziesiątki godzin, przyglądając się setkom obrazów z różnych epok. Poznałem największe dzieła z bliska – o ile to było możliwe. Na przykład w Londynie obok obrazów w The National Gallery czy w Tate Britain i Tate Modern czy w wielkich Victoria and Albert Museum i British Museum są jeszcze do podziwiania „efekty” pracy twórczej w dziesiątkach innych mniejszych galerii. Znakomita jest rzadziej odwiedzana, choć „na Strandzie” wystawa w Courtauld Institute of Art Somerset House. Siedziałem godzinami, dosłownie, przed panoramicznymi nenufarami Moneta w The Museum of Modern Art.(MoMA) w Nowym Jorku, nie mogłem się nadziwić jak wielka jest siła ekspresji w kubistycznym obrazie Picassa "Panny z Awinionu". A jeszcze kolekcje zupełnie nadzwyczajne w The Metropolitan Museum Of Art, czy równie słynnym Guggenheim Museum. W swoim notatniku z podróży wpisałem dziesiątki nazw obrazów i rzeźb, które „studiowałem” z daleka i zupełnie z bliska. Teraz można je chyba wszystkie zobaczyć bez problemu w Internecie.

W każdym razie, wieloletnie amatorskie studiowanie malarstwa “tete a tete” uświadomiło mi tylko jedno, że w dalszym ciągu nie mam pojęcia co właściwie decyduje o tym, że obraz staje się dziełem sztuki, robi wrażenie na wszystkich, zyskuje na cenie i staje się jeszcze większym, nieraz bezcennym dziełem sztuki. Oczywiście historycy sztuki mają swoje teorie, wybrali dzieła – „kroki milowe w sztuce”, podzielili, zaszufladkowali, wtłoczyli w cezury czasowe i kropka.

Jeśli artysta-malarz współczesny, tak jak Jerzy Kapłański, jest urzeczony sztuką Rembrandta, Ingresa, Velasqueza, Van Gogha, Cezanne’a czy z „naszych” Malczewskiego, Kossaka i Matejki – i sam maluje trochę jak każdy z tych wielkich twórców – nie budzi zaufania współczesnych krytyków sztuki. Bo jest klasykiem, „realistą”, a kto dzisiaj „robi takie obrazy” ?  Jerzy Kapłański całe życie maluje z natury, utrzymuje się z tej pracy, jego obrazy wiszą na poczytnych miejscach w licznych galeriach krajowych i zagranicznych, ale też można je odnaleźć w wielu kościołach i instytucjach publicznych. Obrazy Jerzego Kapłańskiego niosą szczególny rodzaj prawdy o rzeczywistości. Tylko pozornie są realistyczne. Na pierwszy rzut oka, z daleka, autoportret artysty jest realistyczny. Dopiero z bliska widać jak jest technicznie odważny. Nie ma cyzelowania gładkiego, alabastrowego lica, portret w żadnym razie nie przypomina fotografii. Z bliska widać „duże ślady” pędzla i solidne porcje farby układane w kolorową mozaikę światłocieni. Tak wykorzystywali kolory ekspresjoniści. Portrety Kapłańskiego najbardziej przypominają portrety Halsa – skoro już podpierać się w opisie tej twórczości – jakimiś porównaniami. Martwe natury artysta komponuje z owoców, „zabytkowych” naczyń, przyborów kuchennych, warzyw, czasem różnych wypieków, chałek i chlebów. Układa te komponenty na jakimś lnianym „obrusie”. Zatrzymuje wybrane przedmioty w czasie, na płótnie obrazu, zanim ulegną naturalnej destrukcji, zanim zostaną wykorzystane w kuchni, powrócą na swoje miejsca na półkach pracowni czy po prostu znikną w koszu na śmieci. Realistyczna, kolorowa kompozycja zwykle umieszczona w ciemnym tle przesycona jest grą światła i fragmentami niezwykle dokładnie odzwierciedlonych niektórych detali, tak jak u starych mistrzów.

Kwiaty. Duży „problem” dla Jerzego Kapłańskiego. Dlaczego? Bo szybko więdną, a kwiatom opadają płatki. Kwiaty trzeba malować szybko. Kompozycja zmienia się niemal z godziny na godzinę, na drugi dzień to już nie jest to. Trzeba stawiać nowy bukiet albo uchwycić całą tę sytuację „zmarnienia”, naturalnego zburzenia kompozycji. Wszystkie obrazy Kapłańskiego są raczej duże, 120cm na 90cm i 130cm na 100 cm, to ulubione formaty artysty. Wypełnienie tak dużej płaszczyzny gęstwą różnobrawnych kwiatów, w różnej fazie kwitnienia i więdnięcia, wymusza stosowanie szybkiej techniki malowania. Znać to szczególnie wtedy gdy podejdzie się całkiem blisko do obrazu. Wszystko przesycone jest szczególnym napięciem chwili, delikatne rośliny są „rozedrgane” kolorystyczną dynamiką faktury. Nigdy nie jest tak, że Jerzy Kapłański maluje kwiaty z pamięci, zawsze musi je „mieć na wyciagnięcie ręki”. Podobnie jest z pejzażami, albo maluje je w plenerze albo w ogóle. Nie można też takiego tematu jak, „niezmierzona dal czy nieodgadniona przestrzeń”, zamykać w formie niewielkiego obrazka. Pejzaże maluje Kapłański ze szczególnym rozmachem. Lubi wychodzić ze sztalugą w plener na parę godzin o każdej porze roku. Problem jest z zimą. I nawet nie chodzi o mróz. Dzień jest zbyt krótki i szybko wszystko znika w ciemnościach. A malarstwo – to głównie światło. To światło buduje obraz a reszta zależy od tego jak je widzisz i jak potrafisz to pokazać wykorzystując choćby kilka podstawowych kolorów – mówi Jerzy Kapłański.

Jan Cezary Kędzierski

Tadeusz Myślik gościem naszego zebrania sprawozdawczego

Tadeusz Myślik, sekretarz generalny SD RP będzie gościem zebrania sprawozdawczego oddziału dolnośląskiego Stowarzyszenia w połowie kadencji – w najbliższy piątek, 17 września 2010. Wcześniej Tadeusz Myślik odwiedzi liceum w Oławie, w którym zdawał maturę.

Urodziłem się 14 września 1928 roku w Śniatynie  na Pokuciu. Ojciec mój Adolf Myślik w listopadzie 1942 roku został aresztowany przez Gestapo i osadzony w obozie koncentracyjnym na Majdanku k/Lublina. Zginął tam  po niespełna trzech miesiącach. W czerwcu 1944 roku,już po ponownym zajęciu mego rodzinnego miasta przez Armię Czerwoną, mając niespełna lat 16, wstąpiłem na ochotnika do armii Berlinga. Ukończyłem podoficerski kurs broni pancernej i jako kapral służyłem w 27 pułku Artylerii Pancernej, wchodzącym w skład I Polskiego Korpusu Pancernego. Ponieważ nie miałem 17 lat, odznaczony zostałem Odznaką Syna Pułku. W lutym 1945 roku byłem kontuzjowany i spędziłem 2 miesiące w radzieckim szpitalu wojskowym.
Po kapitulacji Niemiec poprosiłem o zwolnienie z wojska. Zbiegło sie to z przesiedleniem mojej matki, Julii Myślikowej z terenów utraconych na Wschodzie na Ziemie Odzyskane na Zachodzie. Osiedliśmy w Starym Górniku pod Oławą gdzie matka zostałą kierowniczką jednoklasowej szkoły podstawowej a ja przez dwa lata dojeżdżałem na rowerze do liceum w Oławie. W liceum tym, w roku 1947, zdałem maturę, pierwszą polską maturę w tym mieście. W czasie tych dwu lat (1945-47) zorganizowałem w Oławie i w powiecie oławskim chłopięcą organizację Związku Harcerstwa Polskiego. Własnym przemysłem zdobywaliśmy pieniądze na akcje obozową, m.in wystawiliśmy "Betlejem Polskie" Lucjana Rydla. Zapoczątkowałem też w liceum zbiór numizmatyczny.
Po maturze wyjechałem z Oławy na studia do Krakowa. Ukończyłem je – po powżnych perypetiach politycznych – uzyskując w ówczesnej Akademii Ekonomicznej dyplom magisterski. Byłem nawet przez jeden rok akademicki, asystentem wolontariuszem w Katedrze Ekonomii Politycznej u prof dra Jerzego Fiericha. Wtedy też związałem się z ruchem katolicko-społecznym, który, zwłaszcza po pażdzierniku 1956, próbował łagodzić rygory monopartyjnego ustroju totalitarnego. Z ramienia tego rychu byłem czterokrotnie radnym Wojewódzkiej Rady Narodowej w Krakowie a nastepępnie trzykrotnie posłem na Sejm PRL V i VI kadencji jako członek koła poselskiego Znak i IX Kadencji jako członek koła poselskiego Polskiego Związku Katolicko-Społecznego.
Pierwsze korespondencje publikowałem już w wojskowej gazecie "Pancerni" w roku 1944. Etatową pracę dziennikarską rozpocząłęm w roku 1952 w krakowskim oddziale "Słowa Powszechnego". Następnie, od roku 1957 do 1975 byłem jednym z redaktorów "Tygodnika Poszechnego". W roku 1975 przeniosłem się do Warszawy,  gdzie zostałem  komentatorem Polskiego Radia . W roku 1983 założyłem tygodnik" Odrodzenie", który, z krótką przerwą, redagowałem do r. 1989. W roku 1990 zostałem mianowany Konsulem Generalnym RP w Mińsku a po zakończeniu mojej, bardzo trudnej misji na radzieckiej wówczas jeszcze Białorusi, zostałęm radcą Ambasady RP w Bukareszcie. Tam w roku 1993  doczekałem emerytury.
Od roku 1981 jestem członkiem Polskiego Związku Katolicko-Społecznego, wielokrotnie wybieranym do kierowictwa tej organizacji. Przed trzema laty zostałem wybrany na sekretarza generalnego SDRP. Mam wiele odznaczeń pańśtwowych  i samorządowych: m.in. Krzyż Komandorski Orderu  Polonia Restituta, którym odznaczył mnie prezydent RP Aleksander Kwaśniewski.
Niektóre publikacje:
"Propozycje dla emigracji" TP 1961, "Europa ojczyzn czy Ojczyzna Europa" TP 1966, "Między sceptycyzmem a cwaniactwem" TP 1967, "Patriotyzm na codzień" TP 1968, "Burzy się łatwo, buduje trudniej" Wiadomomości Kulturalne" 1995," Polityka wobec Rosji. Drogi normalizacji."Dziś 2001, "Nasz obowiązek pamięci" Myśl Polska 2007, "Za co właściwie umierali nasi ojcowie?" Myśl Polska 2007, >>"Gorsi" Polacy<< Przegląd 2008
Tadeusz Myślik
Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
Tadeusz Myślik
Data i miejsce urodzenia 14 września 1928, Śniatyn
Poseł IX kadencji Sejmu PRL
Okres urzędowania od 13 października 1985 do 3 czerwca 1989
Przynależność polityczna Polski Związek Katolicko-Społeczny
polski dziennikarz i polityk, poseł na Sejm PRL V, VI i IX kadencji.
 
Życiorys
W latach 1944–1945 służył w Ludowym Wojsku Polskim. W latach 1952–1956 pracował w "Słowie Powszechnym". Od 1957 do 1975 zatrudniony jako redaktor w "Tygodniku Powszechnym". W tymże okresie był działaczem Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie i Krakowie. W 1956 ukończył zaocznie studia z dziedziny ekonomii w Krakowie. W 1969 uzyskał mandat posła na Sejm PRL V kadencji w okręgu Kraków z ramienia stowarzyszenia Znak. Zasiadał w Komisji Handlu Zagranicznego oraz w Komisji Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego. W 1972 uzyskał reelekcję z tego samego okręgu i z poparciem tej samej organizacji. Zasiadał w Komisji Kultury i Sztuki oraz w Komisji Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego. Od 1975 do 1983 pracował jako komentator Polskiego Radia. W 1983 został zastępcą redaktora naczelnego tygodnika "Odrodzenie". Był jednocześnie rzecznikiem prasowym Rady Krakowej PRON. Od 1981 należał do Polskiego Związku Katolicko-Społecznego. Pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Towarzystwa "Polska-Turcja".W latach 1978–1984 zasiadał w Radzie Narodowej miasta stołecznego Warszawy, będąc zarazem wiceprzewodniczącym Dzielnicowej Rady Narodowej na Woli. W 1985 uzyskał mandat posła do Sejmu IX kadencji z okręgu Warszawa Wola z ramienia PZKS. Zasiadał w Komisji Kultury, Komisji Spraw Zagranicznych, Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektu ustawy o zmianach w organizacji naczelnych i centralnych organów administracji państwowej, Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektu ustawy o zasadach udziału młodzieży w życiu państwowym, społecznym, gospodarczym i kulturalnym, Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektu ustawy o zmianie ustawy Ordynacja wyborcza do rad narodowych oraz w Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektu ustawy Prawo o stowarzyszeniach oraz projektów ustaw dotyczących związków zawodowych.
W III RP związany z dyplomacją – w latach 1990–1991 był konsulem generalnym w Mińsku, następnie zaś radcą ambasady w Bukareszcie. Od 27 kwietnia 2007 jest sekretarzem generalnym Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej. 2 lipca 2009 został powołany przez ministra skarbu na członka rady programowej Polskiej Agencji Prasowej.

 

 

Ile zarabiają dziennikarze?

Dołączcie do międzynarodowego programu przeglądu płac, uzyskajcie wgląd w poziom zarobków, wzmocnijcie zbiorowe negocjacje płacowe. Federation Internationale des Journalistes nawiązała partnerstwo z WageIndicator, międzynarodowym programem przeglądu płac, który bada zarobki w ponad 1.500 zawodach 400 branż już w 48 krajach świata. Po raz pierwszy badanie obejmuje teraz, także w światowej skali, zarobki dziennikarzy, przy udziale FIJ i Waszego Stowarzyszenia.
Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy do wszystkich członków IJF
Drodzy Koledzy,
Dołączcie do międzynarodowego programu przeglądu płac, uzyskajcie wgląd w poziom zarobków, wzmocnijcie zbiorowe negocjacje płacowe. Federation Internationale des Journalistes nawiązała partnerstwo z WageIndicator, międzynarodowym programem przeglądu płac, który bada zarobki w ponad 1.500 zawodach 400 branż już w 48 krajach świata. Po raz pierwszy badanie obejmuje teraz, także w światowej skali, zarobki dziennikarzy, przy udziale FIJ i Waszego Stowarzyszenia.
Co jest przedmiotem ustaleń przeglądu?
Przegląd ma określić przed wszystkim, ile wynoszą średnie zarobki dziennikarza w zależności od jego doświadczenia w zawodzie, ile zarabiają młodzi, wchodzący do zawodu dziennikarze, oraz jak przedstawiają się zarobki dziennikarzy w zależności (jeśli ona istnieje) od płci. Wyniki badania będą opublikowane w wielu językach. Będą też dostępne w internecie. Umożliwią określenie krajowych wskaźników zarobków dziennikarskich w różnych krajach świata.
Jak na tym skorzystają dziennikarze?
 Za swoją pracę każdy dziennikarz powinien otrzymywać przyzwoitą płacę. Uczestnicząc w tym przeglądzie dziennikarze uzyskają „sprawdzian płacowy”, pozwalający na porównanie tego, co sami zarabiają, z zarobkami dziennikarzy w innych krajach, a także przedstawicieli innych zawodów na światowym rynku pracy. Dziennikarze uzyskają też „sprawdzian przyzwoitych warunków pracy”, umożliwiający stwierdzenie, czy ich warunki pracy są przyzwoite, właśnie, zgodne z międzynarodowymi standardami oraz prawem kraju, w którym pracują.
Co więcej, dziennikarze i ich organizacje będą mogli wykorzystać te informacje dla wzmocnienia skuteczności negocjacji zbiorowych. Szczególnie przydatne będą one w negocjacjach na temat płac i świadczeń pozapłacowych w tym trudnym czasie, gdy wielu dziennikarzy dotykają cięcia płacowe i pogorszenie warunków pracy. Udostępniając te informacje publicznie dziennikarze sprawią, że ich zawód stanie się bardziej transparentny. Przyczyni się to do wzrostu zaufania publicznego wobec dziennikarzy i dziennikarstwa jako profesji.
Dalsze efekty
Udział Stowarzyszenia i jego członków w międzynarodowym przeglądzie płac może w istotnej mierze zwiększyć skuteczność zbiorowych negocjacji dziennikarzy i ich organizacji.
Zainicjujcie krajową kampanię w tej sprawie poprzez nakłanianie swoich członków do wypełniania anonimowej ankiety on-line na stronie internetowej dla Waszego kraju.
Mogą też Państwo przyczynić się do upowszechnienia akcji poprzez umieszczenie linku do Wage Indicator na stronie internetowej Stowarzyszenia. Jeśli potrzebne są Państwu dodatkowe informacje, prosimy o kontaktowanie się z Pamelą Moriniere (Pamela.moniriere@ifj.org) lub Yuk Lan Wong (yuklanwong@ifj.org). Dla uzyskania dodatkowych informacji o WageIndicator prosimy kontaktować się z Paulien Osse, dyrektorem Wage Indicator Foundation (paulien@wageindicator.org), tel. +31 6 539 77 695.
Z pozdrowieniami,
Pamela Moriniere, IFJ gender officer
Yuk Lan Wong, IFJ Project assistant
 

Powstrzymać anarchię!

„Stowarzyszenie nasze, jako organizacja zawodowa dziennikarzy oraz jako organizacja pożytku publicznego surowo przestrzega zasady apolityczności. Dłużej jednak nie możemy milczeć” – czytamy w oświadczeniu Prezydium Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej.

Prezydium Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej, obradujące 13 września 2010 roku, z troską przeanalizowało utrzymującą się w kraju sytuację nieposzanowania, przez skrajne koła polityczne i społeczne, demokratycznie wybranych, konstytucyjnych władz państwowych i samorządowych. Mamy tu do czynienia z kwestionowaniem nie tylko woli większości narodu ale również werdyktu Sądu Najwyższego, który uznał ostatnie wybory prezydenckie w Polsce za zgodne z prawem, nie tylko z ferowaniem wyroków skazujących wobec przeciwników politycznych bez przeprowadzania jakiejkolwiek rozprawy. Mamy do czynienia z pospolitym szantażem wobec wspomnianych już władz państwowych, aby pod przymusem zgodziły się na wybudowanie pomnika ofiar smoleńskiej tragedii w miejscu i formie podyktowanej przez szantażystów. Co gorsze i co obraża nie tylko podstawy demokracji ale też rani głęboko przekonania wierzących chrześcijan, bowiem instrumentem szantażu stał się krzyż, umieszczony pod pałacem prezydenckim w dniach żałoby narodowej – bez jakichkolwiek złych zamiarów.
Stowarzyszenie nasze, jako organizacja zawodowa dziennikarzy oraz jako organizacja pożytku publicznego surowo przestrzega zasady apolityczności. Dłużej jednak nie możemy milczeć. Sytuacja w jakiej znalazła się Polska w ostatnich miesiącach, jak niegdyś przed wiekami, grozi nam nierządem, szerzeniem anarchii przez nieliczną grupę ludzi pewnych swojej bezkarności. Orężem demokracji są wybory. Wybory wolne, równe, tajne i bezpośrednie. Wykonawcami woli większości wyborców są wyłonione tą drogą, legalnie wybrane władze. Im, w granicach prawa, należy się posłuszeństwo. „Żądamy wolnych, pięcioprzymiotnikowych wyborów?” krzyczeli przed wojną demokraci na wiecu, na którym również jeden z prawicowych polityków obiecywał, że do chorej Polski wezwie nie lekarza chorób wewnętrznych, ale chirurga. Jest to bardzo groźna iluzja krótszej drogi, którą dotknięci są niektórzy politycy współcześni. W ubiegłym roku obchodziliśmy 20. rocznicę obalenia w Polsce dyktatury monopartii, rocznicę odzyskania suwerenności. Restytucję ustroju demokratycznego właśnie. Nie wolno wobec demokratycznej Polski, nie narażając się jej na wielkie niebezpieczeństwo, stosować metod, takich jak wobec ustroju narzuconego Polsce siłą. Tych kilka refleksji adresujemy do szerokiej opinii jako materiał do pogłębionej refleksji.
Prezydium Zarządu Głównego Stowarzyszenia DziennikarzyRzeczypospolitej Polskiej
Warszawa, 13 września 2010

Zaproszenie na walne zgromadzenie

Wypełniając postanowienia Statutu, zapraszamy wszystkich dziennikarzy naszego Stowarzyszenia na zebranie sprawozdawcze w połowie kadencji – od czasu gdy rozpoczął działalność nowy Zarząd Stowarzyszenia Dziennikarzy RP Dolny Śląsk. Zebranie odbędzie się w piątek, 17 września 2010 roku, o godzinie 16.30, w sali restauracji „Wall Street”, przy ulicy Podwale 62.

Koleżanki i koledzy – oczywiście najlepiej będzie gdy na zebraniu obecni będą wszyscy. Do miłego spotkania. Za Zarząd SDRP Dolny Śląsk, przewodniczący Jan Cezary Kędzierski