Zaproszenie do Afrykarium

Wszystkich chętnych zapraszamy do wspólnej wyprawy do Afrykarium we wrocławskim Zoo (w sobotę 9 maja).

Zbigniew Kawalec – nasz niestrudzony wodzirej – organizuje wspólną wyprawę do słynnego nie tylko w całej Polsce Afrykarium. Jako zbiorowy zwiedzający wszyscy chętni ominą dzięki temu tasiemcowe kolejki przed wejściem do Ogrodu Zoologicznego.

Do środy 6 maja przyjmujemy zapisy. Bilety: emeryci powyżej 75 roku zycia bezpłatnie; "młodsi" emeryci i renciści – 20 zł, pozostali 30 zł. Zbiórka przed głównym wejściem do Zoo. w sobotę 9 maja o godzinie 10.00.

Każde kolejne zwierzę zamieszkujące Afrykarium stanowi atrakcję. Na początku były tylko pingwiny, doszły uchatki – najpierw dwie, teraz jest już sześć – następnie ryby morskie, później zasiedlaliśmy akwaria związane z fauną jezior Tanganika i Malawi. Pojawiły się wreszcie rekiny, płaszczki i żółw morski, czyli – krótko mówiąc – dla każdego coś interesującego. Są też hipopotamy wzbudzające dużą sensację. Sądzę, że każdy z odwiedzających wrocławskie zoo znajdzie u nas jakieś fajne miejsce, które go zachwyci, bo nasze Afrykarium jest inne od standardowego oceanarium, w którym tylko ryby, ryby i ryby. My mamy także manaty i krokodyle. Zapraszam do nas wszystkich ciekawych świata, w którym żyjemy – zachęca na łamach Gminy Polskiej Radosław Ratajszczak, prezes zarządu spółki ZOO Wrocław.

25 lat bez RSW

W tym roku mija 25 lat od likwidacji RSW „Prasa-Książka-Ruch”. Z inicjatywy byłego dyrektora wrocławskiego wydawnictwa Zbyszka Kawalca co roku odbywają się spotkania – jak my to żartobliwie nazywamy – „sierot po RSW”. W restauracji „Galicja” we Wrocławiu spotykają się byli dziennikarze i pracownicy administracyjno-techniczni byłego wydawnictwa.

Był czas na wspomnienia i refleksje. Wszyscy mówili, że kiedyś zarobki wprawdzie nie były rewelacyjne, ale każdego było stać na jako takie życie i wyjazd raz w roku na wczasy w kraju lub Bułgarii. Dzisiaj tylko wielkie, ale nieliczne gwiazdy dziennikarskie, głównie w telewizji, mają kontrakty na wysokie pensje. Pozostała większość zarabia grosze.

Wrócę do ostatniego spotkania, które zbiegło się z jubileuszem Reginy Podrez, byłej zastępcy dyrektora wydawnictwa. Obchodziła właśnie urodziny. Które? Jak powiedział Zbyszek Kawalec, piąte „osiemnastki”. Jubilatka otrzymała duży bukiet kwiatów i pamiątkowe liczydło. Pomyśleliśmy z rozrzewnieniem, jaki teraz jest szybki postęp techniczny, za naszego życia nastąpił przeskok od liczydła do komputera.

Nie zapomniano o Zbyszku Kawalcu. Grupa dziennikarzy i pracowników „Wieczoru Wrocławia” wykonała i wręczyła mu pamiątkową, żartobliwą stronę tej gazety.

Z roku na rok na spotkaniach organizowanych w „Galicji” jest nas coraz mniej. Od czasu ostatniego spotkania odeszli na zawsze dziennikarze: Tadeusz Dudź, Czesław Kryczek, Stanisław Kędzierski, Maria Bułacik, Ryszard Pollak, Krystyna Filcek, Ryszard Zaremba, Andrzej Kępiński. Uczciliśmy Ich pamięć chwilą ciszy.

 

Kiedyś Robotnicza Spółdzielnia Wydawnicza „Prasa-Książka-Ruch” była największym wydawcą czasopism w Polsce. Emitowała kilkaset gazet – od dzienników, po tygodniki, gazety dla kobiet i dzieci oraz miesięczniki.
We Wrocławiu funkcjonowało wydawnictwo Wrocławskie Wydawnictwo Prasowe RSW, kierowane przez Zbigniewa Kawalca, wydające „Słowo Polskie”, „Gazetę Robotniczą”, „Wieczór Wrocławia”, „Wiadomości”, „Odrę”, „Nowiny Jeleniogórskie”, „Konkrety” i „Trybunę Wałbrzyską”.
W wyniku przemian ustrojowych RSW i wszystkie wydawnictwa terenowe zostały zlikwidowane, zostawiając tytuły prasowe na pastwę losu. Jedne padły, inne przekształciły się w spółdzielnie lub spółki pracownicze. Największą porażką dolnośląskiej prasy było sprzedanie „Słowa Polskiego”, „Gazety Robotniczej” i „Wieczoru Wrocławia” niemieckiemu wydawcy. Zrobił to nie kto inny tylko grupa naszych byłych kolegów dziennikarzy, którym nie warto podać ręki, a ich nazwisk nie ujawniam, by oszczędzić im wstydu.
W wyniku tego zamiast trzech dzienników jest tylko jeden lokalny: „Gazeta Wrocławska”. Wprawdzie jest ona bardzo dobrze redagowana przez naczelnego Arkadiusza Franasa, ale czytelnicy nie mają wyboru między dziennikami, bo oprócz tego dziennika mają tylko jeszcze wrocławską wkładkę do „Gazety Wyborczej”.
Dla prasy papierowej nadeszły trudne czasy, bo spadają nakłady. Ludzie zamiast kupować gazety, korzystają z bezpłatnych informacji w Internecie, których poziom jest wręcz żenująco niski.

Tekst i zdjęcia: Lesław Miller


Grupa najwytrwalszych uczestników spotkań.

 


Za chwilę historyczne liczydło Regina Podrez odbierze z rąk Zbigniewa Kawalca.

 


„Dla Hucuła [boć Zbigniew Kawalec z Kołomyi] nie ma życia jak na Karłowicach”.

 


Witold Podedworny i Wiesław Sowała.

 


Katarzyna Kaczorowska, Andrzej Milcarz i Ewa Ziemiańska.

 


Urszula Włodarska, Iwona Huchla i Cezary Żyromski.

 


Marek Sznajder i Bruno Brożyniak.

Redaktor Danuta Kotowicz nie żyje

Z żalem zawiadamiamy, że 18 kwietnia 2015 roku zmarła

redaktor Danuta Kotowicz

wieloletnia dziennikarka wrocławskiej telewizji

Wyrazy głębokiego współczucia Rodzinie i Przyjaciołom Zmarłej składają koleżanki i koledzy
ze Stowarzyszenia Dziennikarzy RP Dolny Śląsk

Pogrzeb odbędzie się w piątek 24 kwietnia 2015 roku o godz. 14.00 na cmentarzu parafialnym Świętej Rodziny przy ul. Smętnej we Wrocławiu.