Naklejki pogardy

Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy (FIJ) poinformowała nasze Stowarzyszenie o zamiarze przygotowania raportu prasowego, w którym potępia plany „Gazety Polskiej” na rozpowszechnianie naklejek anty-LGBT do swoich czytelników. Zapytano nas, czy chcemy przesłać komentarz w tej sprawie. W odpowiedzi przesłaliśmy poniższe stanowisko. 

Publikacja naklejek anty-LGBT przez „Gazetę Polską”, finansowaną w znacznej części z pieniędzy podatników, jest złamaniem wszelkich zasad etyki dziennikarskiej i stawia zespół redakcyjny poza nawiasem dziennikarskiej społeczności. Naklejki są wyrazem pogardy dla ludzi, którzy są pomijani ze względu na swe orientacje seksualne. Takie akcje gazety zasługują na potępienie. Naruszane jest prawo obowiązujące w Polsce, wykluczające ludzi o odmiennych poglądach i preferencjach.

SDRP potępia tego rodzaju działalność, sprzeciwia się promowaniu aktów wykluczenia i przemocy wobec innych.

Źródło: Portal Zarządu Głównego SDRP (http://dziennikarzerp.org.pl/naklejki-pogardy/#more-713)

Lech Ignaszewski wart pamięci!

Wrocław był Jego hobby

Bogusław Klimsa 
Nicole Naskow

Ukazała się wyjątkowa książka pt. „Ignac” – o wyjątkowym poecie. Stworzyli ją Bogusław Klimsa, znany popularyzator muzyki i rozrywki, kompozytor – autor monografii, oraz artysta plastyk Nicole Naskow, profesor ASP, koledzy Ignaca. Książkę wypełnia przekrój tekstów wydobytych z niebytu. Ilustrowana delikatnymi, intrygującymi rysunkami, szkicami. Z pietyzmem zakomponowana, wydana przez studio c2 Grzegorz Mieczkowski, jest rodzajem tomiku poezji i wspomnień.

Bogusław Klimsa, „Ignac”, studio c2 Grzegorz Mieczkowski, Wrocław 2019

Czytaj dalej…

Czortkowscy dziennikarze rozmawiali o współpracy ze swoimi kolegami z Wrocławia

Miało to miejsce 13 lipca 2019 podczas nieformalnego spotkania, jakie w Czortkowie lokalni dziennikarze mieli z szefem wspólnoty dziennikarskiej województwa dolnośląskiego Ryszardem Mulkiem przy wsparciu prezesa Ośrodka Partnerstwa Międzynarodowego „Inicjatywa” Ołeksandra Chotiuka.

Pan Ryszard przebywa w naszym kraju z grupą wolontariuszy z Polski, która porządkuje dawne polskie miejsca pochówku na terenie Ukrainy.

Gość z Polski zaproponował grupie czortkowskich dziennikarzy wizytę roboczą w Polsce w celu zapoznania się z działalnością tamtejszych mass-mediów. W doświadczeniach naszych sąsiadów interesujące jest dla nas to, że ponad 20 lat temu polskie wydawnictwa drukowane przeszły proces przekształcania. Z jakimi się one zetknęły problemami na początku tych przekształceń, jak udało się im utrzymać i z powodzeniem działać w nowym dla siebie otoczeniu biznesowym? Chcielibyśmy uzyskać odpowiedź na te i szereg innych pytań.

Do Ukrainy pan Ryszard odczuwa szczególną sympatię – stąd wszak pochodzi jego ród. Ojciec pochodzi z Lisowiec w rejonie zaleszczyckim, uczył się w szkole nauczycielskiej w Czortkowie, gdzie obecnie mieści się college humanistyczno-pedagogiczny imienia Aleksandra Barwińskiego.

Najpierw między polską a ukraińską stroną zostanie podpisane porozumienie, które określi wszystkie istotne szczegóły współpracy.

Wraz z panem Mulkiem podczas spotkania obecny był również nauczyciel Piotr Uczkiewicz, który reprezentuje Zespół Szkół Agrotechnicznych z Bożkowa. Zachęcał on ukraińską młodzież w wieku 15–19 lat do podjęcia nauki w tej placówce. Można w niej zdobyć pożądane na rynku zawody, takie jak specjalista w sferze turystyki, projektant krajobrazu, pszczelarz, kelner, technolog produkcji żywności i inne. Nauka jest całkowicie bezpłatna. Odpłatne jest tylko wyżywienie i zakwaterowanie w internacie.

Propozycja ta może szczególnie zainteresować obywateli Ukrainy pracujących w regionie wrocławskim, których dzieci mogą tam uczyć się i zdobywać zawód, pozostając przy swoich rodzicach.

Więcej informacji znaleźć można pod linkiem http://www.zsa-bozkow.pl

Любомир Габруський, Головний редактор
Фото Діани Сороки
і Олега Марчака

Źródło: https://chortkiv.city/read/dosvid/37104/chortkivski-zhurnalisti-domovilisya-pro-spivpracyu-zi-svoimi-kolegami-z-vroclava

Wojciech Chądzyński i jego wrocławskie wydarzenia niezwykłe

Wojciech Chądzyński
Fot. Krzysztof Kazmierowicz

Niezależnie od tego, czy znacie Wrocław od podszewki, czy przyjechaliście tu pierwszy raz i chcielibyście poznać miasto, warto przeczytać tę książkę. Wojciech Chądzyński prowadzi nas po miejscach znanych i zapoznanych, zabytkach, które zwiedza każdy przybywający, ale i tych, których nie odwiedzają nawet wieloletni mieszkańcy grodu nad Odrą. Chodząc ulicami miasta, mijając jego place, skwery, parki, nie zdajemy sobie sprawy z tkwiących w nich tajemnicach, wydarzeniach, historiach. Ubrane w kostium legend opowieści przybliżą nam, pozwolą poznać te szczególne, warte odkrycia miejsca. Legenda wniesie nieco romantyzmu w nasze życie, zinterpretuje nieznane, a w każdej legendzie tkwi ponoć ziarno prawdy. Aby jednak nie oderwać się całkiem od rzeczywistości, nie bujać jedynie w obłokach, Autor po opowiedzeniu każdej baśni raczy nas solidną dawką rzetelnych wiadomości historycznych. O tym, czy wybierzemy tajemniczą, ulotną historię, czy twarde realne fakty z przeszłości, pozostaje już wyborem Czytelnika. 

Ale nie tylko legendy zawiera ten specyficzny przewodnik po mieście. Na kartach książki znajdziecie postacie historyczne – od wrocławskich biskupów, mieszczan, artystów, lekarzy, po te znane w całym świecie, by wymienić choćby Brahmsa czy Picassa. Miejsce znalazły tu również krótkie eseje opowiadające o wydarzeniach niezwykłych, choć zdarzających się w życiu zwykłych ludzi. Przeczytamy między innymi o klęskach elementarnych – pożarach, powodziach, tragicznych wypadkach, ale też niezwykłych wyczynach wrocławian. Dowiemy się również o tak zadziwiających faktach jak ten, że w mieście stoi nie tylko pomnik Fredry, ale pogrzebany jest również palec komediopisarza i jak trafił on do Wrocławia.

Nie pierwsza to książka Wojciecha Chądzyńskiego przybliżająca nam ludzi, historię, zabytki i ciekawostki Wrocławia i Dolnego Śląska. Po cieszących się ogromnym powodzeniem i ciągle dostępnych na półkach księgarskich tomikach: Wrocław, jakiego nie znacie, Wrocławskie wędrówki przez stulecia, Wędrówki po Dolnym Śląsku i jego stolicy, Tajemnice wrocławskiej katedry i Ostrowa Tumskiego oraz Legendy starego Wrocławia, przyszła pora na książkę, którą trzymacie w rękach, zawierającą ponad trzydzieści fascynujących opowieści. 

Historie ułożone są w porządku chronologicznym, ale nie musicie czytać książki od początku do końca, bodaj nawet ciekawsze jest przeskakiwanie od opowiadania do opowiadania, wybranie sobie własnej kolejności i własnego duktu poznawania. Bogato ilustrowana publikacja, napisana prostym, komunikatywnym językiem, trafiającym do każdego Czytelnika, sprawia, że czyta się ją jednym tchem i trudno się od niej oderwać.

Warto też pamiętać, że dzięki osobistemu zaangażowaniu Wojciecha Chądzyńskiego, na początku lat osiemdziesiątych XX wieku, wróciło na Ostrów Tumski, zlikwidowane wcześniej, oświetlenie gazowe.

https://wroclaw.gosc.pl/doc/5798577.Historia-legendami-opleciona-Wojciech-Chadzynski

Arkadiusz Dobrzyniecki
historyk sztuki

Wojciech Chądzyński, WROCŁAW – wydarzenia niezwykłe, Wydawnictwo Via Nova, Wrocław 2019.

Wakacje na kresowych cmentarzach

Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia

Lato w pełni. Wielu z nas wypoczywa nad polskim morzem. Inni urlop wolą spędzać na górskich szlakach w Tatrach lub Karkonoszach. Jeszcze inni relaksują się podczas rejsów po mazurskich jeziorach. Wolontariusze akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia” już po raz dziesiąty wolny czas poświęcili na porządkowanie kresowych cmentarzy.

W sumie w tegorocznej akcji udział wzięło ponad 1000 wolontariuszy, którzy pracowali na ponad 150 kresowych nekropoliach – informuje Grażyna Orłowska-Sondej, główna organizatorka akcji i szefowa Fundacji Studio Wschód, która jednocześnie jest członkinią Stowarzyszenia Dziennikarzy RP Dolny Śląsk.

Przed wyruszeniem na Kresy wolontariuszy pożegnał między innymi Andrzej Dera, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, który sam również wcielił się w rolę wolontariusza i wspomagał młodych ludzi z Nowej Rudy pracujących na cmentarzu w miejscowości Busk w województwie lwowskim. Odwiedził także wolontariuszy na wielu innych cmentarzach na Lwowszczyźnie, Wołyniu, ziemi tarnopolskiej i stanisławowskiej. 

Do młodych ludzi wyjeżdżających na Kresy wiele ciepłych słów skierowali marszałek Dolnego Śląska Cezary Przybylski oraz dolnośląski kurator oświaty Roman Kowalczyk.

Po uroczystym pożegnaniu uformowana kolumna pojazdów, w asyście motocyklistów Rajdu Katyńskiego, wyruszyła w kierunku przejścia granicznego w Medyce. Stamtąd grupy rozjechały się prawie po całej Ukrainie. Jedna z grup, której niżej podpisany był uczestnikiem, skierowała się do miejscowości Lisowce (powiat zaleszczycki), w której znajduje się XIX-wieczny cmentarz parafialny. Nekropolia ta od pięciu już lat jest porządkowana przez dolnośląskich wolontariuszy. W tym roku przy odtwarzaniu jej dawnej świetności pracowali uczniowie z Zespołu Szkół Agrotechnicznych z Bożkowa koło Nowej Rudy: Bogusław Jajkiewicz, Oliwia Pańkowska i Amelia Wolańska. Wspomagali ich uczniowie Liceum Katolickiego z Kielc: Kacper Buczek i Filip Brutkiewicz. Opiekę nad młodzieżą sprawował Piotr Uczkiewicz, nauczyciel bożkowskiego ZSA, który, podobnie jak jego podopieczni, nie uchylał się od ciężkiej pracy.

Po raz drugi przyjechałem do Lisowiec – mówi Bogusław Jajkiewicz z Bożkowa.Nie spodziewałem się jednak, że cmentarz, który w ubiegłym roku uporządkowaliśmy, ponownie będzie przypominał afrykański busz. Z przerażeniem patrzałem na dwumetrowe chwasty, które zasłoniły prawie wszystkie pomniki, a pędy akacji utrudniały nam przedrzeć się w głąb cmentarza. Nie poddaliśmy się jednak przyrodzie. Każdego dnia, przy pomocy spalinowych pił i kosiarek, metr po metrze, odzyskiwaliśmy kolejne tereny cmentarza i nagrobne pomniki.

– To była bardzo ciężka praca – wspomina Kacper Buczek z kieleckiego Liceum Katolickiego. – Wycięte chwasty paliliśmy w ogniskach. Próbowaliśmy także ustawiać pomniki podmyte przez deszcze. Niestety, to było nader niebezpieczne. Pomniki były bowiem zbyt ciężkie, a my nie dysponowaliśmy odpowiednim sprzętem do wykonywania takich robót.

Podczas pobytu na Ukrainie, naszą bazą wypadową był Czortków. Dlatego też jeden dzień poświęciliśmy na porządkowanie miejscowego Polskiego Cmentarza Wojennego, na którym spoczywają polscy żołnierze polegli  w latach 1919–1920 

– W pracy wspomagali nas uczniowie z czortkowskiej Sobotniej Szkoły Języka Polskiego, prowadzonej przez Polsko-Ukraińskie Towarzystwo Kulturalno-Oświatowe im. Adama Mickiewicza –dodaje Filip Brutkiewicz z Kielc.

W chwilach wolnych od pracy mieliśmy okazję zwiedzić urokliwy Czortków, a także miejsca, które wiążą się z historią Polski, w tym twierdzę w Kamieńcu Podolskim i Chocimiu oraz Cmentarz Łyczakowski we Lwowie. 

Towarzystwem, które w ubiegłym roku obchodziło 25-lecie działalności, od początku jego istnienia kieruje Maria Pustelnik.– To dzięki Pani Marii nasza szkoła się ciągle rozwija – twierdzi Alina Torkit, nauczycielka z czortkowskiej Sobotniej Szkoły Języka Polskiego, która na sprzątanie cmentarza przyszła razem z 15-letnim synem. – Obecnie w naszej szkole uczy się około dwustu uczniów. Wielu naszych absolwentów kontynuuje naukę w polskich szkołach i uczelniach. Prawie każdego miesiąca uczestniczymy w podobnych akcjach porządkowania Polskiego Cmentarza Wojennego. 

Cztery lata temu Stowarzyszenie Dziennikarzy RP Dolny Śląsk ogłosiło zbiórkę książek dla Sobotniej Szkoły Języka Polskiego w Czortkowie. Wzięło w niej udział ponad 100 osób, które łącznie przekazały ponad 2000 woluminów.

Tekst i zdjęcia:
Ryszard Mulek

(Kliknij, aby powiększyć)

Żegnamy Magdę Wiśniowiecką

Magdalena Wiśniowiecka (1953 – 2019)

Nie ma żadnej przesady w stwierdzeniu, że miłość do prasy Magda Wiśniowiecka wyssała z mlekiem matki. Jej Mama, Jadwiga Wiśniowiecka, przez wiele lat pracowała w redakcji „Słowa Polskiego”, początkowo w dziale łączności z czytelnikami, później jako jego szefowa, a następnie sekretarz redakcji. 

Magda kontynuowała rodzinną tradycję. Po krótkim terminowaniu w korekcie zaczęła pracę w dziale depeszowym „Wieczoru Wrocławia”. Jeżeli istniałby wzorzec redaktora depeszowego, tak jak metra w Sѐvres pod Paryżem, to Magda mogła być takim wzorcem. Była znakomicie zorientowana w tym, co dzieje się w Polsce i na całym świecie. Oglądała wszystkie programy informacyjne w telewizji, czytała prasę, śledziła wiadomości w Internecie. Robiła to nawet podczas urlopu. Wiedziała wszystko. Miała własne prywatne archiwum zawierające katalogi poświęcone ważnym postaciom i wydarzeniom. Początkowo był to zbiór wycinków prasowych, posegregowanych tematycznie, później gromadziła te teksty w swoim komputerze. Jeżeli komuś była potrzebna jakaś informacja, a nie miał czasu na grzebanie w archiwum, mógł zawsze zwrócić się do Niej. Magda wiedziała.

Jak każdy z nas, miała swoje słabości, jedną z nich były papierosy. Magda i papieros to był nierozerwalny związek. Od jakiegoś czasu próbowała skończyć z nałogiem. Walczyła dzielnie i niekonwencjonalnie. Świeżo kupioną paczkę papierosów (nie otwierając jej) przecinała na pół. Paliła połówki. Nie wynikało to z oszczędności – w ten sposób nie ulegała pokusie zapalenia całego papierosa.

Jej wielką miłością były koty. Twierdziła, że nie ma potrzeby korzystania z telewizji (poza programami informacyjnymi oczywiście). Że zamiast oglądania kolejnego filmu czy programu rozrywkowego woli poobserwować, jak bawią się jej kociaki.

Magdo!
Będzie nam Ciebie brakować, będziemy Cię wspominać, nie zapomnimy o Tobie
Żegnaj!

Ewa Ziemiańska
w imieniu zespołu „Wieczoru Wrocławia”

„OSP”: Lato, lato…

Sezon turystyczny w pełni. Spośród licznych miejscowości wczasowych „Słowo” przedstawia cztery: Karpacz, Otmuchów, Szklarską Porębę i Polanicę-Zdrój. 

„Faktyczne znaczenie słów wypowiadanych przez polityków PiS oraz ich rzeczywiste intencje będą kiedyś przedmiotem poważnych badań naukowych i tematem licznych dysertacji. Bo też niektórzy rządzący opanowali do perfekcji sztukę skrywania brudnych myśli i paskudnych intencji” – pisze Jan Kowalski w stałym felietonie „Moje 3 grosze”. A przykłady? W tekście „Co chciał autor powiedzieć”.

Do opolskiego festiwalu sprzed lat kilkudziesięciu wraca Wojciech W. Zaborowski. „(O)polskie gwiazdy sceny i estrady” przypominają wykonawców, którzy tworzyli historię muzyczną tego miasta: Elżbietę Ryl-Górską, Michała Ślaskiego i Mieczysława Wojnickiego.

We Wrocławiu powstaje Muzeum Militarne w Forcie Piechoty nr 9 dawnego Festung Breslau (tego z początku XX wieku). Będzie można przebrać się w mundur wojskowy, obejrzeć (i dotknąć!) stare urządzenia oraz zjeść wojskową grochówkę z blaszanego talerza. Funkcję koordynatora pełni red. Marek Łaciak.

Zbieranie ziół i korzeni o właściwościach leczniczych znane jest już od wielu wieków. Ten rodzaj medycy znany też był na Śląsku, a szczególnie w Karkonoszach. Grzegorz Wojciechowski przypomina historię jednego z takich ośrodków – Karpacza, gdzie działali znawcy ziół zwani wówczas „laborantami”.

Wojciech Mach prezentuje dziarskich staruszków – „Seniorzy to też sportowcy”, a Waldemar Niedźwiecki w tekście „Futboliści na targowisku” pisze o zwariowanych cenach w świecie piłki nożnej.

I – jak zwykle – humor, limeryki.

Dużo dobrej lektury!

Wolontariusze wyruszyli na kresowe cmentarze

8 lipca już po raz dziesiąty uczniowie dolnośląskich szkół wraz z opiekunami, w ramach akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”, wyjechali na Kresy, aby porządkować zapomniane polskie nekropolie. Organizatorem akcji jest Fundacja Studio Wschód, którą kieruje red. GRAŻYNA ORŁOWSKA-SONDEJ, nasza koleżanka ze Stowarzyszenia Dziennikarzy RP Dolny Śląsk.

W tegorocznej akcji bierze udział ponad 1200 młodych wolontariuszy, którzy pracować będą na ponad 150 cmentarzach położonych w okolicach Lwowa, Stanisławowa, Tarnopola. Jako wolontariusz na jednym z cmentarzy będzie pracował między innymi Andrzej Dera, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP.

Wyjazdy na Kresy i pomoc rodakom wiążą się ze stałymi wydatkami. Dlatego też Fundacja Studio Wschód zwraca się z prośbą o wsparcie finansowe. Wpłaty można przelewać na konto:

40 1540 1030 2103 7457 2565 0001
(Bank Ochrony Środowiska)

W tytule należy wskazywać cel wpłaty, np. „Na akcję Mogiłę pradziada”, „Na transport darów”. Można wskazać też konkretną osobę, której zechcą Państwo pomóc. Wtedy nasza ekipa odwiedzi potrzebującego rodaka.

Ryszard Mulek