„Szlif”: Ciekawość świata kluczem do sukcesu

Po wakacyjnej przerwie ukazał się październikowy numer miesięcznika „Szlif” wydawanego przez Młodzieżową Wszechnicę Dziennikarską działającą przy XIII LO we Wrocławiu pod patronatem Stowarzyszenia Dziennikarzy RP Dolny Śląsk. Nowy zespół redakcyjny, z redaktor naczelną Aleksandrą Stasiak, już od startu daje dowód, że gazeta – ze względu na zakres tematyczny oraz wciągający i bezpośredni styl publikacji – nadal będzie cieszyła się powodzeniem. 

Wielu młodych ludzi uważa, że olimpiady naukowe nie są atrakcyjne, ponieważ chcąc osiągnąć sukces, trzeba podczas przygotowań przeczytać mnóstwo książek i poświęcić dużo czasu. Uczeń trzeciej klasy wrocławskiego Liceum nr XIII Jędrzej Koszyka zaprzecza stereotypom i pokazuje, że często kluczem do sukcesu jest zwykła ciekawość świata – pisze Karol Bugajski w artykule „Od Arktyki do Zamościa”. – Warto być wytrwałym i wykorzystywać każdą chwilę na rozwijanie swojej ciekawości – radzi laureat konkursu. – Wiem, że wiele osób odstrasza pisanie konkursowej pracy, ale to może być bardzo ciekawe. W tym roku na przykład odwiedziłem zamkniętą na co dzień wieżę ciśnień Na Grobli, co było dla mnie ekscytującym przeżyciem.

Czy warto mieszkać nad Odrą? Ależ tak! Znakomita kombinacja lokalizacji, infrastruktury i czynników przyrodniczych dają temu miejscu niezwykły klimat. Zachęcam wszystkich do odwiedzenia tej części Wrocławia. Wspaniale prosperująca i ciągle zmieniająca się okolica obecnie jest jedną z ciekawszych, a już niedługo stanie się jednym z ważniejszych fragmentów miasta – przekonuje Paweł Gołębiowski w tekście „Szum rzeki w wielkim mieście”.

Wiktoria Łabno w swoim felietonie apeluje: „Powróćmy do przeszłości!”. W dobie internetu coraz trudniej przekonać ludzi do wychodzenia z domu. Jeszcze kilka lat temu siedmiolatki spotykały się na podwórku, by jeździć na rolkach, rowerze czy bawić się w syrenki. Dziś bardzo mało dzieci wychodzi na dwór. Doszło nawet do tego, że rodzice zamiast bawić się ze swoimi pociechami, podstawiają im pod nos urządzenia elektroniczne. W szkole na lekcjach można zauważyć, jak wielu uczniów jest uzależnionych od komórek. Na przerwach też można zaobserwować sytuacje, gdy koledzy zamiast rozmawiać, wysyłają sobie SMS-y, a siedzą obok siebie. […] Nie chodzi już o sam fakt, jak ludzie spędzają swój wolny czas. Po prostu nie zauważamy, co się wokół nas dzieje. […] W weekend zamiast siedzieć w smartfonach lub komputerze zabierzmy rodzinę, przyjaciół na spacer po mieście, bo gwarantuję, że są jeszcze nieodkryte piękne miejsca, ciekawsze niż portale społecznościowe. Nawet zwykła rozmowa twarzą w twarz pozwoli ujawnić, jak piękny jest człowiek w środku, a nie przedstawi to internet.

Ponadto: teatr, sztuka, recenzja, zaproszenie na emocje na wrocławskim Torze Wyścigów Konnych, sport.

Warto przeczytać!



50 numer „Słowa”

To już 50 numer „Odrodzonego Słowa Polskiego”, które początkowo docierało jedynie tylko do Czytelników z województwa dolnośląskiego, później objęło zasięgiem także region opolski. 

„Jesteśmy gazetą niezależną od rządzących naszym krajem i bez znieczulenia poddajemy krytyce ich działania łamiące Konstytucję i prawo – pisze redaktor naczelny gazety Lesław Miller. – Tak więc polityce poświęcamy sporo miejsca. […] 

Ale nie tylko polityce, bo chcemy roić ciekawą gazetę dla wszystkich Czytelników. Nasi dziennikarze są ciekawi świata i wędrują po różnych zakątkach globu, co owocuje atrakcyjnymi korespondencjami zagranicznymi. Drukowaliśmy w „Słowie” teksty z  Niemiec, Czech, Węgier, Rumunii, Rosji, Litwy, Norwegii, Szwecji, Tajlandii. […] Nieobca jest nam tematyka historyczna, literacka, samorządowa, sportowa. 

Nasze dalsze plany? Robić coraz ciekawszą gazetę dla Czytelników, a nie taką, aby podobała się władzom. Jako niezależni możemy sobie na to pozwolić”.

W bieżącym numerze – jak zwykle – aktualne, cięte felietony, prezentacje gospodarnych gmin, relacje z ciekawszych imprez, humor, a także rozmowa z… Pierce Brosnanem – odtwórcą roli Jamesa Bonda.

Zachęcamy do lektury.

„Poradnik młodości” – premiera nowego spektaklu Wrocławskiego Teatru Tańca

29 oraz 30 września 2018 roku, o godz. 19.00 na Scenie na Świebodzkim we Wrocławiu odbędzie się premiera trzeciego już spektaklu Wrocławskiego Teatru Tańca pt. „Poradnik młodości”. Tym razem, oprócz tancerzy Teatru na scenie zobaczymy trzy Panie-Seniorki. Dziennikarze chcący otrzymać akredytację proszeni są o kontakt z Michałem Boberem (tel.+48 662 441 001, @: michal.bober@teatr.dance.

A o czym będzie spektakl? Istotą spektaklu jest podróż dojrzałych kobiet w świat przeżytej młodości. To jeden dzień z życia starszych kobiet, które nie uczestniczą już w pędzie dzisiejszego świata. Ich proste, codzienne czynności i rytuały przeplatają się z nostalgicznymi wspomnieniami. 

Punktem wyjścia do dramaturgii jest spojrzenie kobiety na umiłowanie młodości z przymrużeniem oka, która przejawia się w różnych aspektach poszukiwania sposobów na odzyskanie młodości.

„Młodość jest potwornie ciężkim przypadkiem i chyba nie ma nikogo, kto by z tego wyszedł bez powikłań” – Agnieszka Osiecka

Żyjemy w świecie kultu młodości: piękna, zdrowia, sukcesu, witalności. To ciągła moda na młodość i obsesyjne dążenie do jej utrzymania: zdrowego i pięknego ciała. A gdzie jest starość? Gdzie jest jej miejsce? Przecież to ona prawdziwa! Włosy i zmarszczki to kawałek naszej historii, której nie wolno się wstydzić. Dlaczego za wszelką cenę chcemy zatrzymać czas, który jest nieuchronny i dotyczy każdego bezwarunkowo?

W spektaklu „Poradnik młodości” dystansujemy się do tego trendu, próbując połączyć różne formy, i konwencje teatralne, a językiem przekazu jest ruch – język niewerbalny – nieograniczony w swojej sile i znaczeniowości. Będzie to także współpraca reżysera i choreografa przenikająca się wzajemnie, oraz spotkanie dojrzałych realizatorów z młodymi artystami. Spektakl skierowany jest do dojrzałego, jak i młodego odbiorcy.

Poradnik młodości” dystansujemy się do tego trendu, próbując połączyć różne formy, i konwencje teatralne, a językiem przekazu jest ruch – język niewerbalny – nieograniczony w swojej sile i znaczeniowości. Będzie to także współpraca reżysera i choreografa przenikająca się wzajemnie, oraz spotkanie dojrzałych realizatorów z młodymi artystami. Spektakl skierowany jest do dojrzałego, jak i młodego odbiorcy.

„Nic tak nie odmładza, jak prawdziwie niedorzeczny kawał. Właśnie najgłupsze prawa natury są najbardziej smakowite”. – Witold Gombrowicz

REALIZATORZY

Reżyseria i dramaturgia – Tomasz Man
Choreografia – Bożena Klimczak
Scenografia i kostiumy – Anetta Piekarska-Man
Muzyka – W. A. Mozart
Koordynacja, produkcja i promocja – Michał Bober

ARTYŚCI WROCŁAWSKIEGO TEATRU TAŃCA

Paulina Woś
Karolina Szymańska-Rogalska
Jasiek Grządziela
Adrian Koszewski

SENIORKI

Kazimiera Bochyńska
Barbara Alicja Stankiewicz
Alina Puchalska

PATRONAT

Radio RAM
Radio Wrocław Kultura
Radio LUZ
Wrocławskie Centrum Seniora

PARTNERZY

Akademia Sztuk Teatralnych im. St. Wyspiańskiego we Wrocławiu
Akademia Sztuk Pięknych im. E. Gepperta we Wrocławiu

Wałbrzyski Magazyn Kulturalny

Jubileusz 40-lecia Filharmonii Sudeckiej

Elżbieta M. Kokowska, członkini Stowarzyszenia Dziennikarzy RP Dolny Śląsk oraz redaktor naczelna „Wałbrzyskiego Magazynu Kulturalnego” zachęca do lektury najnowszego wydania swojego miesięcznika.
W numerze jest wiele interesujących publikacji, w tym rozmowa
z Elżbietą Łaganowską, dyrektorką Filharmonii Sudeckiej, która mówi
o 40-leciu Filharmonii, trudnym remoncie sali koncertowej i nowym miejscu przechowywania „wrażliwej harfy”.

Zapraszamy do lektury.

Wałbrzyski Magazyn Kulturalny 3/2018

No i popłynęliśmy „parostatkiem w piękny rejs”!

K. Krawczyk

Bez Krzysztofa Krawczyka odbył się ten rejs, ja jednak wstępując we Wrocławiu na pokład „Driady”, nie mogłem nie przywołać wspomnienia sprzed paru tygodni zaledwie. Byłem wtedy też nad Odrą, choć nie we Wrocławiu, a w Opolu. Na słupie reklamowym wisiał plakat zapraszający na koncert legendarnego piosenkarza. Jego przebój sprzed lat „Parostatek” (rok 1976), śpiewa już któreś z rzędu pokolenie. „Driada” wprawdzie parostatkiem nie jest, ale z przyjemnością wraz z Koleżankami i Kolegami udaliśmy się nią 6 września 2018 „w piękny rejs”. Choć, rzecz jasna, nie przywołany pamięcią piosenkarz, zachęcający do rejsu, był jego twórcą.

Jak zawsze, imprezie patronowały osoby od lat starające się o ożywienie naszego prasowo-wydawniczo-drukarskiego środowiska, przeżywającego, nie da się tego ukryć, z pewnością jeszcze nie uwiąd starczy, ale kłopoty wieku dojrzałego – i owszem. Takie wspomnieniowo-integracyjne imprezy, jak rejs po Odrze statkiem „Driada”, działają odmładzająco, niczym pobyt w modnych ośrodkach „spa” i chwała organizatorom, że wymienię tylko szefa SDRP Dolny Śląsk Ryszarda Mulka i dyrektora byłego Wrocławskiego Wydawnictwa Prasowego Zbigniewa Kawalca, gdyż ten duet i tym razem dźwigał na sobie główny ciężar przygotowań.

Ponad 90 osób „zaokrętowało” się na statku, który przy pięknej, słonecznej pogodzie o 18.30 opuścił Bulwar Dunikowskiego i wyruszył w rejs, by powrócić późnym wieczorem, co umożliwiło nam po zapadnięciu zmierzchu podziwianie fragmentów bajecznie oświetlonych historycznych budowli, m.in. wież wrocławskiej katedry. 

Obok wrażeń estetycznych nie zabrakło też doznań kulinarnych. Potwierdzi to chyba Kol. Barbara Jakimowicz-Klein, redaktor i właścicielka portalu „Smaki Wrocławia”, autorka wielu książek o tematyce kulinarnej. 

O przeżycia bardziej artystyczne zadbał muzyk Oskar Dolot wraz z solistką Moniką Pfanhauser (w cywilu pani doktor), którzy sprawili, że pokład zmienił się wnet w taneczny parkiet, co wszystkim wyszło na zdrowie, jako że taneczne krążenie każdemu poprawiło krążenie.

Gdy zniknęli na moment na parkiecie moi przystolni sąsiedzi, Anna Drajczyk i jej mąż Jan Drajczyk (redakcja „Chemika”), pogrążyłem się we wspomnieniowej rozmowie ze Zbyszkiem Kawalcem, dosiadłem do stolika, przy którym przebywał wraz z żoną Alicją Lesław Miller (sekretarz zarządu SDRP Dolny Śląsk i jednocześnie właściciel, wydawca i redaktor naczelny miesięcznika „Odrodzone Słowo Polskie”), pogadałem jak zastępca naczelnego z zastępcą z Grzegorzem Wojciechowskim („Odrodzone Słowo Polskie”), a wręcz oniemiałem na widok imponujących bokobrodów Wojciecha Wrońskiego (syna naszego nieżyjącego Kolegi Sewka z redakcji nocnej dawnego „Słowa Polskiego”), mego byłego ucznia z IX Liceum Ogólnokształcącego im. Juliusza Słowackiego).

Widoki rozciągające się za burtą „Driady” w połączeniu z muzyką i radosnym gwarem osób zapełniających statek stanowiły całość, tworzyły estetyczne wrażenie, wręcz obraz będący z pogranicza syntezy sztuk. Coś podobnego przeżywał prawdopodobnie Stanisław Wyspiański, gdy obserwował w roztańczonej chacie krakowskie wesele. I tu, i tam byli i dziennikarze, i poeci (u nas m.in. łączący obie te funkcje poeta i dziennikarz Jan Stanislaw Jeż), i tu, i tam dyskutowano o sprawach i prywatnych, i dotyczących społeczeństwa. Doprawdy była to „chwila dziwnie osobliwa” – choć dominująca atmosfera radości sprawiała, że chwili owej bardziej patronował Krawczyk niż Wyspiański!

Jak zawsze zdyscyplinowani, licznie przybyli Koledzy z byłej prasy wojskowej, m.in.  Jerzy Lesicki z żoną BarbarąCzesław Warych, były zastępca redaktora naczelnego „Żołnierskiej Rzeczy”. Prasę „cywilną” reprezentowała m.in. Kol. Ewa Ziemiańska, była szefowa działu kultury we wrocławskiej popołudniówce „Wieczór Wrocławia”. Był i dziennikarz dawnego „Wieczoru Wrocławia – Kol. Andrzej Milcarz.

Nie jest możliwe w krótkim wspomnieniowym szkicu wymienienie wszystkich przybyłych. Przepraszam i proszę o wyrozumiałość.Nie chodzi wszak o listę obecności, a o oddanie atmosfery panującej na „Driadzie”, która oby panowała też i na co dzień w normalnych koleżeńskich kontaktach. To uwaga do tych, którzy unikają nie tylko kontaktów z SDRP Dolny Śląsk, ale i z Kolegami, z którymi przecież przez wiele lat pracowali.

My, mam nadzieję, na dłużej zachowamy w pamięci nadodrzańskie spotkanie. Bo jak pisał Tadeusz Drozda, autor tekstu piosenki „Parostatek”: „Słońce na górze pięknie lśni, dobry fotograf to zdjęcie zrobił, wszystko jak żywe, aż się ckni!”

No właśnie, pozostały zdjęcia. Miłych wspomnień w trakcie ich oglądania i do zobaczenia na kolejnej imprezie!

Wojciech W. Zaborowski
Zdjęcia: Jan Drajczyk i Wojciech W. Zaborowski