Z kroniki pani… G

Małgorzata Garbacz

Fala za falą

Było strasznie. Tysiące ludzi dotkniętych powodzią. 50 miejscowości zniszczonych. Głuchołazy, Kłodzko, Lądek Zdrój, Stronie Śląskie i wiele innych. Dramaty rodzin. Minione życie zatopione. 5 października zaczęła obowiązywać specustawa powodziowa. Odbudowa może szybko ruszy. A kiedy ludzie – po traumie? Zbiorniki nieszczęść i kłopotów. Dobrze, że podczas szaleństwa żywiołu niektóre urządzenia wodne, jak np. to w Raciborzu zadziałały. Worki na ulicach wielu miast przypominały o tragediach – z 1997 i 2010 roku. Porządna informacja rządu w Sejmie pokazała skalę wodnego kataklizmu.
Inna fala – to saszetki z alkoholem. Nie mierzymy rangi problemów, odnotowujemy je wszakże. „Nabici w tubkę” – pewien mem już się rozpowszechnił. Szybka reakcja władz i plastikowe niby-soczki zniknęły ze sprzedaży. Jak małpki w gałęziach. Felietonista z RMF FM, prześmiewczo wieszczy, że przecież jeszcze są jajka – niespodzianki… A od nowego roku tzw. energetyki mają być dostępne po 18 roku życia. Bo szkodzą młodym, głównie ich sercu.
Różne fale w świecie prawnym. A to Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy uchyliło immunitet M. Romanowskiemu, a to wezwanie Z. Ziobry przed komisję śledczą. A to wreszcie – zarzuty dla J. Palikota, a ostatnio – nawet pat w Państwowej Komisji Wyborczej, który być może nie zahamuje wypłaty subwencji partii opozycyjnej za kampanijne przekręty.

Czytaj dalej

Z KRONIKI PAN…I G

Małgorzata Garbacz

Co łaska

Niektórzy piszą ściepa/ściema. Łamane, bo mają zasoby. Ci, co ją ogłosili. Aktywa to wszak nie tylko gotówka. Największa obecnie, opozycyjna partia ma majątek. I ma struktury. Co może mieć znaczenie dla jej przyszłości. Działacze w specjalnych punktach będą informować, jak robić przelewy. Najlepiej nie groszowe. Komórkowy żarcik: Towarzysze po dysze, towarzyszki po dwie dyszki, a reszta hołoty, po 5 złotych. Prezes podał, że polski poseł ma ze swojej kieszeni wyłożyć 5 tysięcy, a europejski – 10 tysięcy.

Jednak zaznaczył, że datki na „zwalczanie reżimu Tuska” będą odsyłane do darczyńców. Jako nieprawne. W tym publicznym składkowym może rekordy nie padną, ale – zdaniem ekspertów – chodzi też o poruszenie/pobudzenie elektoratu. Rekordy natomiast są pogodowe: w połowie sierpnia, na wyświetlaczu w centrum Wrocławia były 42 stopnie. 7 i 8 września – po 30 stopni Celsjusza i więcej. Tomasz Wasilewski, ten pogodynek, określił anomalia nad naszym morzem jako „mały Egipt”. Ryszard Rynkowski, ten piosenkarz, ciągle powtarza, że „dziewczyny lubią brąz”. Sądząc po twarzach na ulicach, panowie – także. Podobno, najładniejszą opaleniznę daje masło kokosowe plus krem z filtrem? Ok, bez lokowania produktu. Ciekawostka: w Reno, stan Nevada, właśnie są rozgrywane wyścigi balonów na gorące powietrze. Ileż cudownych, kolorowych balonów fruwa w górze. Och, żeby tak rodzime głupstewka sobie poleciały wysoko – znalazł się marzyciel.

Natomiast opada. Szczęka niejednemu suwerenowi. Ludzie wściekają się, że głównym narzędziem sporów partyjniaków są mikrofony oraz konferencje prasowe. Przejdzie każde kłamstwo, bezpardonowe oskarżenie, odwrócenie kota ogonem (futrzaki – wybaczcie). Młodzież kwituje – żenada. Ale teraz w modzie jest po angielsku: cringe. Z tym pokoleniem skojarzenie – rodzice dają szlaban na nadmierne siedzenie w telefonach. A kto da szlaban politykom na pieczenie steków, steków bzdur?

Czytaj dalej

Z KRONIKI PAN…I G

Małgorzata Garbacz

Przetwory

W domowych kuchniach przetwory idą sprawnie. W polityce – przetwory idą gorzej. Tym bardziej – wekowanie. Słoiki są (ponoć w stolicy najwięcej…). Wsad też. Jednakże twistowanie (zakręcanie, puszkowanie?) oporne. Publicznie podano, że jest ponad 140 zawiadomień do prokuratury, 62. osobom postawiono zarzuty. Premier D. Tusk poinformował, że Krajowa Administracja Skarbowa oszacowała, że wykorzystanie publicznych pieniędzy za rządów PIS sięgnęło 100 miliardów złotych. Mówił, że działał bezprecedensowy mechanizm, bezwstydne nadużycia, ogromna niefrasobliwość. Teraz wszystko jest ścigane. O, dżizas!

Jeśli ściganie, to igrzyska. Po złoto wspięła się Aleksandra Mirosław, śmignęła na 15. metrowej ściance przez 6,1 sekund! A na bieżni (400 m) – Natalia Kaczmarek pobiegła po brąz. Klaudia Zwolińska, w kajakarstwie slalomowym, wywiosłowała srebrny krążek. Jeszcze siatkarze „zablokowali” dla siebie srebrny medal. Wcześniej, Iga Świątek wystartowała rakietą po brązowy. Te i inne sukcesy Polaków w Paryżu dodawały rodakom skrzydeł. Wtedy czuli się wspólnotą. Doprawdy, duży wzrusz! Komentatorom trzeba, jak zawsze, wybaczyć językowe wpadki, w rodzaju – siatkarki robiły niepotrzebne kiwki.

Czytaj dalej

PO MEDIACH Z ANGORĄ

Brzytwą po mediach

Jak zapamiętamy olimpiadę w Paryżu? Obawiam się, że głównie poprzez uroczystość otwarcia i sprawę Babiarza. Będziemy ją wspominać w kontekście jego słów o piosence Johna Lennona „Imagine”: „Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja jego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety”. Przemysław Babiarz za te słowa został zawieszony, a potem, po protestach, kilka dni później odwieszony. Wydaje się, że dziś sprawy Babiarza już nie ma, ale dla mnie jest. I będzie jeszcze długo dyskutowana w artykułach o mediach, etyce dziennikarskiej i wolności słowa.

Nie bronię Babiarza. Moim zdaniem do tej sytuacji w ogóle nie powinno było dojść. Babiarz był jedną z czołowych twarzy telewizji Kurskiego – TVPiS. Jest współodpowiedzialny za propagandę tamtego okresu i powinien ponieść konsekwencje. Jeśli zostali rozliczeni inni, to dlaczego nie Babiarz? Bo jest celebrytą? Bo będzie „nam” potrzebny i też usłużny? Czy nowe władze zatrzymały go dlatego, że coś im obiecał albo one czegoś od niego się spodziewały? To wszystko świadczy o hipokryzji OBYDWU stron. Cierpi na tym transparentność zasad.

Czytaj dalej

PRAWA AUTORSKIE DLA DZIENNIKARZY

Ustawa o prawach autorskich i prawach pokrewnych została uchwalona w Sejmie. Dochodzenie do tego rozstrzygnięcia śledził na bieżąco nasz kolega Andrzej Rogiński.

Swoimi uwagami i spostrzeżeniami postanowił podzielić się na naszym portalu, przesyłając dwa komentarze, które publikował na łamach tygodnia PASSA. Ponadto dołączył teksty ustawy zwracając uwagę na art. 997, którego zapisy dotyczą dziennikarzy, ale także Repropolu, który będzie zmuszony do zmodyfikowania swych wcześniejszych ustaleń podziału odszkodowań z tytułu materiałów wykorzystywanych np.w Internecie.

Jaki interes mają politycy, by niszczyć wolne media?

Co się stanie, gdy zniknie PASSA, HaloUrsynów.pl, Polityka, Rzeczpospolita, Gazeta Wyborcza i inne. Wówczas nie będzie miał kto i gdzie publikować informacji ani patrzeć politykom na ich działania.

Czytaj dalej

ZATRZYMAĆ GIGANTÓW

Krzyk rozpaczy. Albo, jeśli ktoś woli, jęk z okolic dna, na którym znalazły się w Polsce małe i średnie media. Choć i te największe, jeśli nie są własnością kapitału zagranicznego, cienko przędą. W szybkim tempie zaczynają dominować wielkie koncerny technologiczne. Patent na gigantyczne dochody mają bardzo prosty. Biorą z tradycyjnych mediów śmietankę, czyli treści wypracowane przez dziennikarzy, przerabiają je i jako swoje przekazują użytkownikom Google’a czy YouTube’a (Alphabet) albo Facebooka lub Instagrama (Meta). Mają moc i gigantyczne zasięgi, więc są bardzo atrakcyjne dla reklamodawców. I właśnie reklamy są tym czystym i ogromnym zyskiem.

Napisałem, że to czysty zysk, co jest prawdą, ale tylko księgową. Bo gdy ocenić sposoby dochodzenia do tych pieniędzy, to z regułami uczciwego biznesu rynkowego nie mają za wiele wspólnego. Giganci silni potęgą pieniędzy, wpływami politycznymi, najnowocześniejszymi technologiami i algorytmami, za którymi nikt poza nimi nie potrafi nadążyć, są dziś potężniejsi od rządów zdecydowanej większości państw na świecie. A może i od tych największych. Za ich interesami chodzą tabuny lobbystów. Interweniują premierzy. Ileż razy ambasador USA w Polsce pilnował, żeby zawsze było tak, jak chcą giganci! A chcą dalej brać od tradycyjnych mediów wszystko i nic im nie płacić. Stąd apel wydawców, redakcji i dziennikarzy, który my także drukujemy. Adresatem tego apelu są politycy. A konkretnie parlament i rząd, które potraktowały nas z aroganckim lekceważeniem. Jak papierową chusteczkę jednorazowego użytku. Żywiąc przekonanie, że łamy gazet oraz studia telewizyjne i radiowe ciągle będą przed nimi otwarte.

Czytaj dalej

Z KRONIKI PAN…I G.

Małgorzata Garbacz

Raj owocowy

„Na straganie w dzień targowy takie słyszy się rozmowy (…)”. Jeśli stragan z wiersza Juliana Tuwima zamienić na polską arenę, to ho, ho, ho! Część zarządców sprząta bazar, część złości odgarnianie śmieci. Podział. Nic nowego, a w wakacje chciałoby się więcej spokoju. – To zaszyj się w głuszy. Bez żadnych wiadomości – radzi prawdziwy turysta.

Jeśli zostajesz w domu, to jedz garściami owoce. Zamiast newsów. Masz dwie wiadomości; dobra: masz tylko jedną złą wiadomość. Zła: nie masz złej wiadomości. Która też jest dobra. To dopiero jest salomonowe rozwiązanie. Bez krzywdy.

Są gorsze. Np.: – Podobno, ananas wyszedł z puszki. – Tak, a za co siedział? Rozmowa, oczywiście, blondynek. Dialog dalej: – Co ma tysiąc kalorii? – Nie wiesz, 500 tic-taców. Albo: – Chudniesz na tej diecie warzywno-owocowej? – Jasne, przywożą mi coraz mniejsze pudełka! Znajoma ma świetne powiedzenie: moja sylwetka jest dedykowana mojej wadze.

Czytaj dalej

Pasje

Szanowni Państwo, zapraszam do lektury kolejnej edycji Wrocławskiego Magazynu Ekologiczno-Łowieckiego „Pasje”.

Bardzo dziękuję za Wasze dotychczasowe zainteresowanie naszym periodykiem i ciepłe jego przyjęcie. We wstępie spoglądamy od strony praktycznej, czyli efektu, na kwestię udziału latorośli myśliwych w polowaniu na przykładzie jednego z krajów europejskich o znacznym dorobku kulturowym dla naszej ludzkiej cywilizacji. Bo coś to wygląda, że wytrwale brniemy w absolutne zwycięstwo ducha nad materią. Nie mało miejsca poświęcamy osobie i zbiorom graficznym Ryszarda Marii Wagnera. Zbiory Pana Ryszarda należą do najciekawszych w Polsce. Osobną sprawą są zbiory kolekcjonerskie dr Daniela Kurczowego, to wędrówka po różnych przejawach rzemiosła artystycznego związanego z łowiectwem. Przedstawiona osoba Pana Henryka Mąki, między innymi twórcy zespołu muzycznego „Trompes de Pologne” członka międzynarodowej Federacji Trąb Francuskich, zapowiada pojawienie się tematów sokolniczych na naszych łamach. Na mających w tym roku miejsce w Krakowie organizowanych przez Klub św. Huberta „Intelektualiach” magazyn nasz wziął udział w dyskusji panelowej poświęconej czytelnictwu prasy związanej z łowiectwem. Tradycyjnie już objęliśmy patronatem medialnym Mistrzostwa Polski W Dziczyźnie. Bardzo serdecznie zapraszamy Państwa do wizyty w Muzeum Ślężańskim i obejrzenia wystawy oraz filmu „Człowiek i przyroda Ślęży.

Życzę miłej, a może i pożytecznej lektury
Redaktor naczelny
Jacek Seniów

PO MEDIACH Z ANGORĄ

Brzytwą po mediach

Brzytwą po mediach tną dziś politycy. Ci sami politycy, którzy tak wiele zawdzięczają mediom. Ci sami, których widoczność bez mediów byłaby zerowa. Nikt by o nich nie wiedział, nikt by ich nie słyszał, nie zobaczył i o nich nie napisał. Dziś, obrośli w piórka i stanowiska, są głusi na apele mediów. Mediów, które domagają się tego, co im się należy: żeby nie były okradane z praw autorskich, żeby za wykorzystywanie ich utworów w internecie po prostu uczciwie płacić. Żeby nie było tak, że na mediach zarabiają potężne big techy, takie jak Google czy Facebook, a te, które tworzą produkt i dostarczają go na rynek, dostają kości z pańskiego stołu.

Wielki protest polskich mediów – apel do polityków – pod hasłem „Politycy! Nie zabijajcie polskich mediów” rozlał się szeroko i trafił pod strzechy. 4 lipca w proteście wzięło udział ponad 350 polskich mediów. Dominacja globalnych gigantów technologicznych zagraża bowiem egzystencji średnich i małych mediów. Pamiętam hasło „Małe jest piękne”. Sprawdza się ono również na rynku medialnym, bo gwarantuje pluralizm treści, różnorodność przekazu, dotarcie do lokalnego odbiorcy i utrwala zasady demokracji. To z jednej strony, a z drugiej – globalne korporacje medialne wykorzystują bezpłatnie i bezkarnie treści publikowane w polskich mediach, zamieszczając przy nich reklamy, a zyski transferują za granicę. Polskie media oczekiwały od polityków wsparcia w walce z medialnymi gigantami o prawa do tantiem i rekompensat za pasożytowanie na ich treściach, ale tego wsparcia na ogół nie otrzymały.

W całym tym proteście chodzi o to, że Sejm przyjął nowelizację ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych na rynku cyfrowym, ale nie wprowadził regulacji i poprawek (zgłoszonych przez Lewicę), które pozwalałyby polskim mediom skutecznie rozliczać się z platformami cyfrowymi. Dyrektywa unijna nakazuje, aby tzw. big techy dzieliły się przychodami z reklam z twórcami treści w wyniku negocjacji z mediami.

Czytaj dalej