Archiwa tagu: opłatek wigilijny

DZIENNIKARSKA WIECZERZA WIGILIJNA W HISTORYCZNYCH WNĘTRZACH „GALICJI”

Dzięki życzliwości Dyrekcji wrocławskiej Restauracji „Galicja” już po raz piąty, z ubiegłoroczną przerwą spowodowaną pandemią, w przepięknych, historycznych wnętrzach wspomnianego lokalu 15 grudnia 2021 roku odbyła się Dziennikarska Wieczerza Wigilijna Dolnośląskiego Oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy RP. 

Uroczystość wigilijną rozpoczął przewodniczący Zarządu Oddziału Ryszard Mulek, który powitał uczestników spotkania. Następnie ksiądz major Andrzej Migała, kapelan 4. Szpitala Wojskowego z Polikliniką we Wrocławiu, odczytał fragment Ewangelii według św. Łukasza dotyczący spisu powszechnego, a następnie złożył świąteczno-noworoczne życzenia oraz zainicjował łamanie się opłatkiem.

Czytaj dalej

W „Galicji” zawsze był ciepły klimat!

Spotkanie dziennikarzy seniorów, czyli opłatek 2019

Doczekaliśmy w końcu, że nasz wrocławski klimat w okresie Bożego Narodzenia zaczyna przypominać ten znany nam z Biblii. Dla dziennikarzy seniorów, członków SDRP Dolny Śląsk, to żadna nowość. Od lat przecież uczestniczymy w naszej wigilijnej wieczerzy w gościnnych  i stylowych jednocześnie pomieszczeniach restauracji „Galicja” przy wrocławskim hotelu „Polonia” (ul. Piłsudskiego 66) vis-à-vis Teatru Muzycznego Capitol i nigdy nie mogliśmy się uskarżać, by panował tu oziębły klimat. Podobnie było i w tym roku, gdy w poniedziałkowe popołudnie 16 grudnia od godziny 17.00 do godzin wieczornych przeżywaliśmy zarówno radość z okazji zbliżających się świąt, jak i ponownego spotkania w naszym wiecznie młodym duchem gronie Koleżanek i Kolegów – seniorów.

Czytaj dalej

Dziennikarski opłatek 2018

Cicha noc” (po czesku!), czyli kolejna wigilia młodych duchem seniorów

Niby, jak każdego roku: był opłatek, wigilijne potrawy, wspólnie śpiewane kolędy, byli też szefowie naszego dolnośląskiego oddziału SDRP (obecny i były), czyli Ryszard Mulek i Waldemar Niedźwiecki, nie zabrakło pełnego jak zawsze energii, powszechnie lubianego byłego szefa Wrocławskiego Wydawnictwa Prasowego Zbigniewa Kawalca, byli i sponsorzy dokładający się do naszych corocznych stowarzyszeniowych imprez – słowem, wszyscy znani od lat. A jednak każde nasze opłatkowe spotkanie jest inne. I nie dlatego, że wraz z upływem czasu seniorów raczej ubywa, niż przybywa, gdyż młodzieńcze usposobienie, pełne optymizmu i wiary, że może być lepiej niż jest, towarzyszy naszemu zawodowi od czasów, gdy po raz pierwszy sięgnęliśmy po pióro, mikrofon czy kamerę. 

I tym razem, w poniedziałek 17 grudnia 2018, gdy w nastrojowej secesyjnej sali restauracyjnej wrocławskiego historycznego już hotelu „Polonia” (dawniej „Vier Jahreszeiten”) vis-à-visrównie historycznego teatru „Capitol” zebraliśmy się o godzinie 17.00 na wspólne świętowanie, nie brakowało nietypowych punktów programu (vide występ pięcioletniej solistki czy kolęda „Cicha noc” wykonana w języku… czeskim przez Engelberta Misia), odróżniających tegoroczne spotkanie naszej medialnej rodziny, od pozostających już tylko w pamięci tych Koleżanek i Kolegów, którzy brali w nich udział 

Ale kronikarski dobry obyczaj wymaga, by na początku wspomnieć o przybyłych. A jest o kim pisać, bo była nas prawie setka! I naprawdę, patrząc na Koleżanki i Kolegów, ich energię i radość życia widoczną w oczach i malującą się na twarzach, nie chciało się wierzyć, że jest to spotkanie seniorów. Widać prawdą jest, że to duch ożywia ciało – bo mimo imponujących często lat – wszyscy byli młodzi duchem. 

Pierwszeństwo w tej krótkiej relacji należy się jednak gościom.

Przybyli przyjaciele naszego Stowarzyszenia: Krzysztof Majer, wiceprezes Zarządu Głównego i prezes Zarządu Dolnośląskiego Związku Weteranów i Rezerwistów Wojska Polskiego oraz Andrzej Lazarek, prezes wrocławskiego koła nr 5 Stowarzyszenia Kombatantów Misji Pokojowych ONZ.

Wspomniałem wyżej, jaką nazwę nosił hotel w latach przedwojennych. Nie bez kozery! Wszak siedziałem w pobliżu konterfektów władców monarchii austro-węgierskiej CK KuK, czyli portretami Franciszka Józefa i jego węgierskiej małżonki Elżbiety, w których władaniu była bez mała połowa Europy! Również Ukraina i Czechy. Nasi ukraińscy goście, tworzący polsko-ukraiński zespół „Retro”, którzy zadbali o muzyczną stronę spotkania, przybyli wprawdzie z Opola, ale pochodzą właśnie z Ukrainy i doskonale wpisywali się w historię obiektu i jego klimat. Kierownikiem zespołu był Jurij Mykytiuk z Czortkowa na Ukrainie. W Opolu pełni funkcję dyrektora Biura Konsulatu Honorowego Ukrainy. W skład zespołu wchodzą trzy skrzypaczki: Emilia KosCzesława BanachBeata Piotrowska-Piersiak. Solistkami są: Olena GodlewskaLudmiła Smolska i – wywołująca zrozumiałą owację – jej pięcioletnia córka Jaryna Smolska. Przy fortepianie zasiadała Marzena Wójcik-Kaszczyszyn, na akordeonie grał Leszek Karwacki.

I teraz powinienem wymienić z nazwiska przybyłe Koleżanki i Kolegów. Ale jak? Może jeszcze powinienem dodać funkcje, jakie pełnili lub jeszcze pełnią lub wspomnieć o ich autentycznych zasługach na dziennikarskiej niwie! Koleżanki i Koledzy, wybaczcie, nie jest to możliwe, bo tekst wydłużyłby się niemiłosiernie i powstałaby nudna lista obecności a nie krótka pospotkaniowa refleksja! Przyszli ci, co zawsze, nie było tych, którzy i tak nigdy nie przychodzili! Niech fotosy zastąpią listę obecności i powiedzą trochę więcej o panującej na sali atmosferze, niż oddać to może słowny opis. Było i muzycznie, o czym już pisałem, było i literacko dzięki obecności poety Jana Stanisława Jeża (miał też przyjść i Tadeusz Hołubowicz, ale się, niestety, nie pojawił).

Wielkim nieobecnym, ale też obecnym niewątpliwie duchem, był sędziwy były metropolita wrocławski JE ks. Kardynał Henryk Gulbinowicz, który przez dziesięciolecia obdarzał nas swą obecnością i wspomagał dobrym słowem. I teraz, mimo iż osobiście nie mógł przyjść, przekazał nam przez swego „biografa” kol. Waldka Niedźwieckiego obrazek wrocławskiej Madonny wraz z wydrukowanymi słowami podziękowania za pamięć o 95 lat liczącym Hierarsze. 

„Obyśmy się spotkali znowu za rok!”. Tak nas kiedyś po opłatkowym spotkaniu żegnał, dodając: „ale nie tam – w tym momencie uniósł palec w niebo – tu!”. Nic dodać, nic ująć. Czyli, tradycyjnie, „Wesołych Świąt”, „Szczęśliwego Nowego Roku” i do zobaczenia za rok!

Wojciech W. Zaborowski

Zdjęcia:
Jan Drajczyk, Ryszard Godlewski,
Lesław Miller, Wojciech W. Zaborowski

Wigilia 2018

Redaktor Wojciech Zaborowski żurnalistą roku

Podczas tegorocznej wieczerzy wigilijnej (relację z imprezy, która odbyła się 17 grudnia 2018, zamieścimy za kilka dni), zorganizowanej przez Stowarzyszenie Dziennikarzy RP Dolny Śląsk, red. JAN STANISŁAW JEŻ w wierszu swojego autorstwa oznajmił, że kapituła zadecydowała o przyznaniu redaktorowi WOJCIECHOWI WACŁAWOWI ZABOROWSKIEMU tytułu Dolnośląskiego Dziennikarza Roku 2018. 

Gospodarz wieczoru, red. Ryszard Mulek: Podczas dzisiejszego spotkania zostaną uhonorowani dwaj nasi koledzy

Dziennikarz roku

Dziś kapituła zdecydowała,
a wnet usłyszy to Polska cała,
że spośród ofert wielkiego tłoku
wybrano znów żurnalistę roku.
A jest to postać niezwykle prawa,
nieważna dlań jest wszelaka sława,
nieważne także wielkie zaszczyty
ani płynące z tego profity.
Posiada zaś on wiele przymiotów,
sławi herosów, tropi idiotów
i nieustannie ma on ochotę,
eliminować z życia głupotę.
I choć od dawna mieszka w Germanii,
to wciąż przyjeżdża, by z kolegami
podyskutować przy dobrym piwie,
co na prasowej dzieje się niwie.
A kto to taki?, może spytacie,
więc już gotową odpowiedź macie,
którą przekażę bez zbędnej troski,
to jest nasz Wojciech Imć Zaborowski.

Certyfikat Dolnośląskiego Dziennikarza Roku 2018 oraz statuetkę Złotego Pióra wręczył red. Ryszard Mulek, przewodniczący Zarządu Stowarzyszenia Dziennikarzy RP Dolny Śląsk. Natomiast uczestnicy wieczerzy wigilijnej wyróżnionemu dziennikarzowi odśpiewali „Sto lat”.

Red. Wojciech W. Zaborowski otrzymuje certyfikat Dolnośląskiego Dziennikarza Roku 2018 oraz statuetkę Złotego Pióra z rąk red. Ryszarda Mulka

Redaktor Wojciech W. Zaborowski jako dziennikarz zadebiutował w wieku 17 lat artykułem „Ambona i młodzi” w ogólnopolskim dzienniku „Słowo Powszechne” (PAX). Dziesięć lat później został etatowym dziennikarzem wrocławskiego „Słowa Polskiego”. Publikował również w organie Samorządu Robotniczego WSK „Życie Załogi”, popołudniówce „Wieczór Wrocławia”, tygodniku „Wiadomości”, „Kulturze Dolnośląskiej”. Równolegle współpracował z Operą Wrocławską, Operetką Dolnośląską i IX Liceum Ogólnokształcącym im. Juliusza Słowackiego.

Red. Jan Stanisław Jeż odczytuje wierszowaną laudację swego autorstwa

W 1978 roku powrócił do Warszawy. Był etatowym redaktorem w dzienniku „Głos Pracy” (organ CRZZ). Współpracował z dziennikiem „Nasza Trybuna” i tygodnikiem „Walka Młodych”. Współpracował też z Operetką Warszawską. 

W 1981 roku wyjechał do Austrii, by zbierać materiały o prasie polonijnej do pracy doktorskiej na Wydziale Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego.

Po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego osiadł w Niemczech zachodnich, gdzie zajął się animacją życia kulturalnego Polonii, współpracując z organizacjami polonijnymi (m.in. Związkiem Polaków w Niemczech „Zgoda”) oraz Polską Misją Katolicką w Niemczech (przyczynił się m.in. do powstania parafialnej gazetki „Wspólnota” we Frankfurcie nad Menem). Publikował w „Ostatnich Wiadomościach”, tygodniku wydawanym do 1989 roku w Mannheim dla polskich żołnierzy służących w amerykańskich Oddziałach Wartowniczych. W latach osiemdziesiątych był też stałym „honorowym” (bo pisma nie stać było na honoraria) publicystą i felietonistą „Przeglądu Tygodnia”, miesięcznika ukazującego się we Frankfurcie nad Menem.

Od 1995 roku ponownie publikował korespondencje z Niemiec we wrocławskim „Słowie Polskim”.

Laureat, wyraźnie wzruszony, prezentuje Złote Pióro

Od lat jest stałym współpracownikiem wydawanego w języku polskim w Dortmundzie przez „Verlag Hübsch & Matuszczyk” dwutygodnika „Samo Życie”, w którym oprócz materiałów o kulturze i życiu Polonii, zamieszcza liczne korespondencje z Polski, w sposób szczególny wyróżniając Wrocław i region Dolnego Śląska. 

Jest zastępcą redaktora naczelnego wydawanego we Wrocławiu miesięcznika „Odrodzone Słowo Polskie” (redaktor naczelny Lesław Miller) oraz współpracownikiem wychodzącego w Trzebnicy miesięcznika „Rzeczpospolita Dolnośląska” (redaktor naczelny Waldemar Marzec).

Aktywnie działa w Stowarzyszeniu Dziennikarzy RP Dolny Śląsk. Jest członkiem Związku Dziennikarzy Niemieckich (Deutscher Journalisten Verband) oraz Universal Life Press (USA). Uhonorowany licznymi dyplomami i nagrodami resortowymi. Doktor of Religious Science/ULC.

80 urodziny red. Cezarego Żyromskiego

Dziennikarska Wigilia była także okazją do wręczenia listu pochwalnego oraz statuetki Złotego Pióra red. CEZAREMU ŻYROMSKIEMU, który 22 listopada ukończył 80 lat. 

Wyróżnionemu dziennikarzowi życzenia złożyli koledzy oraz odśpiewali „Sto lat”. Red. Ryszard Mulek przypomniał między innymi, że red. Cezary Żyromski, wieloletni dziennikarz wrocławskiego „Słowa Polskiego” (swoją przygodę z prasą rozpoczął wcześniej w pismach studenckich), a do przejścia na emeryturę przez kilkanaście lat sekretarz tej redakcji, od 1982 roku jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy RP, przedtem należał do Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

W latach 1992–1995 był członkiem Zarządu Dolnośląskiego SDRP, a w okresie 1997–2001 – sędzią Naczelnego Sądu Dziennikarskiego Syndykatu Dziennikarzy Polskich. Aktualnie nie sprawuje żadnej funkcji w dziennikarskim stowarzyszeniu, ale nadal, wykorzystując swoje doświadczenie, wspiera działalność Dolnośląskiego Oddziału SDRP.

Choć pod okiem licznych kamer, to nie gala wręczenia Oscarów w Hollywood, tylko red. Cezary Żyromski otrzymuje list gratulacyjny z okazji 80-lecia urodzin (i nie tylko)
Fot. Krzysztof Majer

Jubilatowi swój wiersz zadedykował red. Jan Stanisław Jeż:

Cezaremu Żyromskiemu 
na osiemdziesiąte urodziny

Dziś miejski zegar z ratusza wieży
osiemdziesiątkę Czarka odmierzył,
a więc uczcijmy to wielkie święto,
bowiem tradycją jest dziś przyjętą,
że w Polsce wszystkie ważne rocznice
przynoszą życzeń wprost nawałnice.
Więc życzę Tobie stu lat w spokoju,
obyś nie zaznał goryczy, znoju,
byś był radosny i zawsze zdrowy,
i do pomocy ciągle gotowy.
Byś kumplom książki wciąż redagował,
teksty poprawiał i perorował,
by nie podkradać myśli sąsiada,
gdyż tego robić wprost nie wypada.
Życzę na koniec, jest to rzecz jasna,
by Ci nadzieja nigdy nie gasła,
żeby Ci szczęście dopisywało
i bara-bara też się zdarzało.

Złote Pióro w całej okazałości
Pióro – a takie ciężkie!

Zdjęcia: Jan Drajczyk