MEANDRY. PROTOKÓŁ Z JEDNEGO ZEBRANIA

Mogłem wyprzedzić historię. Co, wydaje się to nieprawdopodobne? Ja też w to nie wierzyłem i, mówiąc prawdę, nie wierzę do dzisiaj. Ale cóż znaczył mój odosobniony głos wobec osądu wszystkowiedzących. Osiem lat przyśpieszenia. Niby to niewiele, a jednak… Tego dnia czułem się wyjątkowo źle. Kotłowanina myśli sprawiła, że praktycznie nic nie rozumiałem z tego, co działo się wokół. Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, że to mój czyn był przedmiotem posiedzenia egzekutywy. Jak przez mgłę docierały do mnie stawiane zarzuty.

– Kapitan Szpilka swą bezmyślną pisaniną próbował podważyć pryncypia socjalistycznej odnowy realizowanej przez naszą partię. Swoim nieodpowiedzialnym czynem sprzeniewierzył się marksistowsko-leninowskiej ideologii. Postępowanie to jest szczególnie groźne, gdyż rzuca cień na postawy oficerów Wojska Polskiego, których jest jeszcze reprezentantem, a także na mieszkańców Wrocławia i Dolnego Śląska oraz wszystkich żołnierzy Śląskiego Okręgu Wojskowego. Jest to woda na młyn „Solidarności” – kontynuował Gerymin. Podniosłem znużoną głowę i dopiero wtedy zdałem sobie sprawę z powagi sytuacji. Kilka par oczu patrzyło na mnie z trudnym do rozpoznania wyrazem. Spojrzałem na twarze zebranych, próbując rozszyfrować ich zamiary. – Czego oni ode mnie chcą? – myślałem. – Co ja takiego zrobiłem? Czy naprawdę wierzą w to, co mówią?

Czytaj dalej

EPIZOD PIERWSZY, CZYLI RZECZ O TYM JAK LUBIN PRZESTAŁ BYĆ LEGNICKI…

Jestem Dolnoślązakiem w pierwszym pokoleniu. Przyszedłem na świat w Wałbrzychu, kiedy rządy w Polsce rozpoczął Bolesław Bierut, prezydent Polski „ludowej”, czołowy ideolog i twórca polskiej odmiany stalinizmu, zakamuflowany współpracownik osławionego NKWD. Bierut był osobiście współodpowiedzialny za wszystkie stalinowskie zbrodnie popełnione w powojennej Polsce. To on zatwierdzał wyroki śmierci, wydawane przez stalinowskie sądy. To pod jego kuratelą dziesiątki tysięcy ludzi skazywano na wieloletnie więzienie i osadzano w obozach pracy. Jedną z tysięcy ofiar tego zbrodniczego systemu stał się także mój ojciec. Aresztowany przez tajniaków z UB znalazł się w osławionym Centralnym Obozie Pracy w Jaworznie. Bez śledztwa, bez aktu oskarżenia i bez wyroku sądu. I nigdy nie dowiedział się dlaczego.

Los zetknął moich rodziców na Ziemiach Zachodnich. Ojciec, powracając z robót przymusowych z Czechosłowacji, poznał moją mamę w Chojnowie, gdzie do zakończenia wojny pracowała w gospodarstwie u „bauera”. W pierwszych miesiącach 1946 roku, kiedy ja już przyszedłem na świat, ojciec zaangażował się w tworzenie polskiej administracji. Otrzymał posadę sekretarza w Urzędzie Gminy, w Lubinie. Miasto było mocno zrujnowane, pionierzy – osadnicy mieszali się z szabrownikami, stacjonował duży sowiecki garnizon. My z mamą pomieszkiwaliśmy tymczasowo w domu moich dziadków, w Wałbrzychu. Tu było i wygodniej, i bezpieczniej.

Czytaj dalej

KACZYŃSKI NIE CHCE DEBATY Z TUSKIEM, KTÓRĄ ZAPLANOWAŁY ONET I WP

Politycy PiS dają jednak do zrozumienia, że debata nie jest wykluczona, lecz propozycja powinna wyjść od Jarosława Kaczyńskiego (fot. Paweł Wodzyński/East News)

Jarosław Kaczyński nie skorzystał z zaproszenia na debatę z Donaldem Tuskiem, którą chciały wspólnie zorganizować największe polskie portale informacyjne: Onet.pl. i Wp.pl. – Chcieliśmy, aby debata miała jak najmniej ograniczeń, nie narzucaliśmy konkretnych zasad. Byliśmy gotowi iść na duże kompromisy ze sztabowcami obu partii – mówi Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onetu. W PiS słychać głosy, że debata w jakiejś formie może się odbyć, ale na warunkach Kaczyńskiego.

Na pomysł debaty liderów największych polskich partii politycznych wpadli redaktorzy naczelni Onetu i Wirtualnej Polski – Bartosz Węglarczyk i Paweł Kapusta.

Niemal wyłącznie kłótnie

Donald Tusk szybko przyjął zaproszenie. Ale działaczy PiS i Jarosława Kaczyńskiego nie udało się przekonać do udziału w debacie. – Obdzwoniliśmy chyba wszystkie osoby decyzyjne w PiS. Bez rezultatu – mówi Bartosz Węglarczyk.

Czytaj dalej