PATRIOTYCZNA UROCZYSTOŚĆ W CIENIU KONFLIKTÓW ZBROJNYCH

80. rocznica chrztu bojowego pod Lenino

W samo południe 12 października bieżącego roku, przy porywistym wietrze i siąpiącym deszczu, na Cmentarzu Wojska Polskiego na wrocławskim Oporowie odbyła się patriotyczna uroczystość poświęcona 80. rocznicy bitwy pod Lenino. Bitwy, w której wzięły udział regularne oddziały Wojska Polskiego, w tym przede wszystkim 1. Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, co nadawało jej ważny, symboliczny charakter, bowiem jej żołnierze rekrutowali się głównie spośród byłych polskich zesłańców na Nieludzką Ziemię i ich potomków. Przypomnieć wypada, że do 1989 roku dzień ten był obchodzony jako Święto Wojska Polskiego. Organizatorem uroczystości był Związek Weteranów i Rezerwistów Wojska Polskiego RP kierowany przez płk. w st. sp. Krzysztofa Majera.

Obchody rozpoczęły się odegraniem przez wojskowego trębacza Sygnału Wojska Polskiego oraz wspólnym odśpiewaniem hymnu narodowego. Następnie Krzysztof Majer przesłał pozdrowienia ostatniemu żyjącemu i mieszkającemu we Wrocławiu uczestnikowi bitwy pod Lenino płk. w st. sp. Wacławowi Sawickiemu oraz przywitał gości i uczestników uroczystości, a przede wszystkim: wicemarszałka Senatu RP senatora Michała Kamińskiego, posła na Sejm RP Jacka Protasiewicza, wiceprezydenta Wrocławia Bartłomieja Ciążyńskiego, radnego Rady Miejskiej Wrocławia Dominika Kłosowskiego, dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Wrocławia Bartłomieja Bajaka, płka Mieczysław Rojka reprezentującego Wojskowe Centrum Rekrutacji we Wrocławiu.

Czytaj dalej

Epizod piąty. O tym jak państwowy „kołchoz” przerabiano na światowy koncern

W styczniu 1990 roku spędziłem tydzień w Londynie. Kwaterowałem w luksusowym „Imperial” Hotel przy Russell Square w samym centrum miasta, tuż obok The British Museum. Doba hotelowa kosztowała tu 87 funtów, dla Polaka majątek na tamte czasy. Nie, nie byłem aż tak bogaty, aby zafundować sobie wycieczkę do stolicy światowej finansjery, pomieszkać w luksusowym hotelu i nasycić oczy widokami światowej metropolii. Poleciałem do Londynu służbowo, jako dziennikarz tygodnika „Polska Miedź”, do którego powróciłem po ośmiu latach pracy w tygodniku „Konkrety”. Kulisy tego come backu opisałem w tekście „Pierwsza taka rebelia”, który „wisi” na stronie Stowarzyszenia.

Londyńska wycieczka nie była przypadkowa. Już w latach osiemdziesiątych, zwłaszcza w drugiej połowie, na łamach tygodnika „Konkrety”, wspierałem piórem pomysł przełamania monopolu państwa na handel podstawowym produktem KGHM – miedzią elektrolityczną. Bez powodzenia.

Czytaj dalej

PIOTR BARON WE WROCŁAWIU

Z saksofonistą rozmawia Izabella Starzec

Izabella Starzec: Rozpoczynasz swój pobyt koncertowy we Wrocławiu od występu 15 października w Akademii Muzycznej z programem dedykowanym pamięci Wojciecha Karolaka. Kim był według Ciebie ten artysta w naszej przestrzeni muzycznej?

– Piotr Baron: Dla mnie był geniuszem.

Co było w nim takiego niezwykłego?

–Na to się nie da odpowiedzieć jednym słowem. Wojtek był splotem przeróżnych fenomenalnych cech. Był nieprawdopodobnie inteligentny, miał szeroką ogólną wiedzę, poczucie humoru rodem z Monthy Pythona, a na dodatek grał na fortepianie jak Wynton Kelly, a na organach Hammonda jak Jimmy Smith, pozostając cały czas Wojtkiem Karolakiem.

Pomijając te kwestie artystyczne, jest jeszcze ta warstwa człowiecza. Jak wspominasz go prywatnie?

–Kiedyś pięknie powiedział Artur Andrus, a ja tylko powtórzę: „W Wojtku można się było zakochać”. Rzeczywiście tak było – on miał w sobie tyle wdzięku.

Czytaj dalej