PIOTR BARON WE WROCŁAWIU

Z saksofonistą rozmawia Izabella Starzec

Izabella Starzec: Rozpoczynasz swój pobyt koncertowy we Wrocławiu od występu 15 października w Akademii Muzycznej z programem dedykowanym pamięci Wojciecha Karolaka. Kim był według Ciebie ten artysta w naszej przestrzeni muzycznej?

– Piotr Baron: Dla mnie był geniuszem.

Co było w nim takiego niezwykłego?

–Na to się nie da odpowiedzieć jednym słowem. Wojtek był splotem przeróżnych fenomenalnych cech. Był nieprawdopodobnie inteligentny, miał szeroką ogólną wiedzę, poczucie humoru rodem z Monthy Pythona, a na dodatek grał na fortepianie jak Wynton Kelly, a na organach Hammonda jak Jimmy Smith, pozostając cały czas Wojtkiem Karolakiem.

Pomijając te kwestie artystyczne, jest jeszcze ta warstwa człowiecza. Jak wspominasz go prywatnie?

–Kiedyś pięknie powiedział Artur Andrus, a ja tylko powtórzę: „W Wojtku można się było zakochać”. Rzeczywiście tak było – on miał w sobie tyle wdzięku.

Czytaj dalej