„We lovE U”
To hasło z demonstracji prounijnej. Przerywanej okrzykami nacjonalistów. W tłumie emeryt nie wytrzymał: – Zakłócanie – to plama na honorze polskiej wolności. – A co to jest honor – odezwał się buńczucznie jakiś młodzian. Sypnęło protestami – lekarzy, ratowników, nauczycieli, urzędników. Rząd sypnął podatkami, od stycznia. Dostawcy prądu, gazu itd. sypnęli podwyżkami. Róg obfitości po prostu. Ludzie kochani, nie pomstujcie, że o taki nie chodziło. – Zróbcie coś, prąd mnie kopnie po kieszeni – wołają poirytowani rodacy.
Perfidia losu. Nie po raz pierwszy się zdarza. Kartka z kalendarza – jesień. Cieszyć się wypada jej darami. Jak Jaś, ten z dowcipów, który wierzy, że Adam i Ewa byli w raju o tej właśnie porze roku. Bo jabłek był ci dostatek. Rośnie też krzywa zakażeń – ponad 2500 dziennie. Dzielnie trzymają się zaszczepieni (niektórzy już trzecią dawką). Pozostałym wahanie przesłania ostrość widzenia.