Z KRONIKI PANDEMII

We lovE U”

Minister Zdrowa mówi o szczycie trzeciej fali na przełomie listopada i grudnia. A specjaliści – lekarze i prognostycy tłumaczą, że trzeba nauczyć się żyć z koronawirusem. Programiści wieszczą to samo. O, właśnie: – Czym różni się programista od polityka? – Temu pierwszemu płacą za prognozy, które dają jakiś efekt.

Jedźcie na grzyby. Spieszcie się, bo jadalne malują się na muchomory – w memie krążącym po naszych komórkach. Grzyby chcą zostać w lesie, w mateczniku, jak większość Polaków w UE (ostatni sondaż Kantar – 90%). Apel „zostań w domu” może nie tylko pochodzić od synoptyków. Rozmowa kolegów: – Co będziesz robił w weekend? – Najpierw kupię okulary. – A potem? – Zobaczę. 

Albo idźcie do knajpki. W starym żarcie gość do kelnera: – Nie odpowiada mi ta zupa. – A o co pan ją pytał? 

W podróży uważajcie na zaczepki, na przykład w pociągu, pasażera do sąsiadki: – Jakie jest pani hobby? – Ona, rzecz jasna blondynka, zdziwiona. Mężczyzna precyzuje: – Co pani lubi najbardziej? Odpowiedź: – Aha. Pomidorową!

Czym żyje kraj? Urodzinami pewnego dziennikarza, na których ze śmietanki towarzyskiej zrobił się bigos (komentarz ze Szkła Kontaktowego). Przedłużeniem koncesji dla TVN (choć z warunkową uchwałą KRRiT). Ot, łaskawcy. Cóż, niektórzy mylą pokaz siły z festiwalem słabości.

Pewien suweren hasa po internecie, a tam pętają się i takie wiadomości: 120 osób pracuje w spółkach Skarbu Państwa z nadania premiera. W całej Polsce – to ponad 900 osób (już może bez tego akurat nadania). Czy ktoś dostanie po łapach?

Obywatele drodzy, nie ma pytań niedyskretnych. Są niedyskretne odpowiedzi. – Dlaczego strajkujecie? – pytają rodzice nauczycieli. – Podwyżki przecież dostaniecie. – Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZNP: – To, co otrzymamy, najpierw musimy oddać, bo szykują nam większe pensum i dodatkowo osiem godzin w szkole. – Defekt myślowy. Czyj?

Owijanie w bawełnę, krępowanie się, zmiany w białych rękawiczkach – to są określenia, których miejsce jest w lamusie. Za to – ład, dobra zmiana, cud – tak, tak – teraz modne. Nawet prof. Adam Glapiński, prezes NBP, ogłosił, że mamy polski cud. Dowcipni rodacy natychmiast skomentowali w SMS-ie: „I co? Można się bawić bez alkoholu? Można!”.

Nie denerwuj się. Jesienną chandrę zapij kawą. I powiedz, za Bradem Pittem z reklamy: „Perfetto”. Albo pociesz się, że Polska przekazała Egiptowi 100 tys. dawek Astra Zeneca. Dziecku poradź, aby zajęło się wolontariatem. I ciesz się, gdy wybierze akcję Greenpeace (z serialu Rodzinka). – Jaką? – dociekają. Nastolatek odpowiada: „Uratuj pszczołę”. Owszem, było lokowanie produktu.

Uratowane zostaną młodsze dzieci. Będą mniej narażone na infekcję; Pfizer wystąpił o zgodę na szczepienie dzieci od 5 do 11 roku życia. Pod koniec września było w UE zaszczepionych prawie 75% dorosłej populacji. U nas – 51 % (19,5 mln osób). Kto ponosi za to odpowiedzialność? Nikt. Bo za ciężka. A miała to być informacja ku pokrzepieniu. Społeczeństwo woli zamiast mydlenia oczu, mydlić ręce. Teraz – świetnie.

Nie jest głupie, jak gościu z żartu: W pracy szef wypomina mu już czwarte spóźnienie w tym tygodniu. Poirytowany: – Jaki stąd wniosek? – Mamy czwartek! – ripostuje podwładny. Inni pracownicy, kiedy ostatnio wysiadł FB i jego pokrewne media, zmartwili się: – I co w pracy będziemy robić?! – Przyzwyczajać się. Jakaś czynność wszak to jest. Właściciel – Mark Zuckerberg – przeprosił za sześciogodzinną przerwę, ale 70 mln firm, z kontami tamże, miało perturbacje z klientami.

Zamiast drzeć łacha, lepiej odradzić pójście na zwolnienie. Od 1 stycznia ZUS może zapytać operatora komórkowego, skąd rozmawiamy, będąc na L4. A już te foty z egipskiej plaży, zapomnij. Nawet wizyta w Watykanie – nie przejdzie, bo „Zusior” (to ksywa zakładu użyta przez młodego przedsiębiorcę) wyłapie. Nadzieja jest, bo nie będzie wkrótce kim to zrobić; tu też protesty zatrudnionych…

Jeśli już być jesieniarą lub jesieniarzem (czyli koc, herbata i te sprawy) to chociaż nie za długo się lenić. Jak w pewnym małżeństwie; żona do męża: – Jesteś najgorszym leniem, jakiego znam. Pakuj się i wynoś. – Kochanie, ty mnie spakuj. – Część Polaków chce spakować panią Julię (nie tę od Romea). W memie napisano, że na obiad ugotowała nam polexit. Komentatorzy publicznie wyjaśniają, np. dr Anna Materska-Sosnowska i prof. Antoni Dudek, że pewne procesy już się toczą, choć oficjalnie nikt z UE wyjść nie chce. Na mur beton – nie chce? Igranie z ogniem zawsze ma zapłon. 

Publika chce mieć spokojny sen, podobnie – Katarzyna Grochola, pisarka, która niedawno wyraziła pragnienie: żyć i nie bać się, z której strony nadejdzie zagrożenie. Grażyna Łobaszewska śpiewała: Czas nas uczy pogody. Obojętnie jaka za oknem, spacer zawsze. Może nie ulicami Szarugi, Mglistą, Babiego Lata, lecz – Lipową, Kasztanową, Dębową (wrocławskie osiedla się kłaniają). Jasne – lepiej być dobrej myśli, bo po co być złej.

Małgorzata Garbacz