Dyrektywa w obronie praw słabszych

Po wielu dyskusjach, sporach, czasem walkach frakcyjnych Parlament Europejski stosunkiem głosów 348 do 274, przy 36 wstrzymujących się, przegłosował dyrektywę o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym, która przyznaje wydawcom prawa pokrewne.

Utrzymany został artykuł 11 doktryny, to ważne. Ma on kluczowe znaczenie w ochronie wolnej, profesjonalnej i niezależnej prasy w państwach członkowskich i w Europie. Dzięki dyrektywie przychody obecnie czerpane z wykorzystywania treści prasowych będą trafiać do tych, którzy je finansują i tworzą. Skorzystają na tym nie tylko wydawcy. Podstawowym celem prawa pokrewnego będzie ochrona inwestycji wszystkich wydawnictw prasowych, zarówno tych dużych, jak i małych. Stanowić będzie również dla dziennikarzy ochronę prawami autorskimi. Doprowadzi do równowagi między prasą a globalnymi platformami cyfrowymi.
Przedstawiciele wydawców, mediów ogólnopolskich, jak i lokalnych twierdzą, wbrew wszystkim, którzy podnoszą larum, nazywając dyrektywę ACTA 2, że nowa dyrektywa nie ograniczy w żadnym stopniu dostępu do treści w Internecie zwykłym internautom. Nie ma też mowy w zapisach dyrektywy o podatku od linkowania ani zakazu tworzenia memów.
W Stowarzyszeniu Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej przyjęliśmy z zadowoleniem uchwalenie dyrektywy o prawach autorskich. Byliśmy orędownikami toczących się prac legislacyjnych i na kolejnych etapach popieraliśmy apele Izby Wydawców Prasy. Wyrażamy podziękowanie europosłom PO, którzy zagłosowali za uchwaleniem dyrektywy, tym samym wypowiedzieli się w obronie praw dziennikarzy do ochrony ich dorobku.
Przeciwko dyrektywie głosowali europosłowie PiS, którzy twierdzą, że ograniczy ona wolność w Internecie, wprowadzi cenzurę. Szczyty hipokryzji i obłudy. Ci, którzy tolerują w mediach publicznych, należących do partii rządzącej, cenzurę na co dzień, obawiają się cenzury, której jeszcze w Internecie nie ma i według wszelkich znaków na ziemi i niebie nie będzie. Nowe prawo w żadnym stopniu nie ograniczy wolności w Internecie, a jedynie może dać narzędzie wydawcom i autorom do domagania się zapłaty od globalnych gigantów technologicznych za wykorzystywanie ich twórczości. Warto więc zapamiętać, że ci, którzy głosowali przeciwko dyrektywie, tym samym opowiedzieli się przeciw wydawcom i dziennikarzom walczącym o swoje prawa.

Andrzej Maślankiewicz
Źródło: Portal Zarządu Głównego SDRP
(http://dziennikarzerp.org.pl/dyrektywa-w-obronie-praw-slabszych/#more-687)