Archiwum kategorii: ZG SD RP

Dziennikarze współtworzą i eskalują napięcia

(…) jest różnica między wyrażaniem odmiennych zdań, poglądów, stanowisk, między polemiką a walką na śmierć i życie, brutalnym obrażaniem, poniżaniem, przypisywaniem przeciwnikom politycznym, rywalom, najgorszych intencji, stawianiem zarzutów o brak patriotyzmu. W Polsce pewne granice zostały przekroczone, są stale przekraczane i czynny udział mają w tym  media” — czytamy w apelu Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej.

Apel Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej

Zwracamy się do wszystkich kolegów dziennikarzy, do wszystkich polskich mediów.

Szanowni Koledzy,

Myślimy, że przychodzi najwyższa pora poważnego zastanowienia się nad sytuacją w naszym kraju i rolą mediów w przestrzeni publicznej.

Powiecie, że nie grozi nam przecież żaden dramat, a w wielu częściach świata sprawy mają się znacznie gorzej.
To prawda. Ale jest tez prawdą, że napięć o takiej skali, takiego tonu wewnętrznej dysputy nie ma prawie nigdzie w krajach rozwiniętych. Jest także prawdą, że takiego udziału w tych napięciach prawie nigdzie nie mają środki przekazu, że często same media te napięcia tworzą i eskalują.

Nikt nie oczekuje, by media mówiły w Polsce jednym głosem. Ten czas już minął. Wielogłos jest zdobyczą demokracji. Ale jest różnica między wyrażaniem odmiennych zdań, poglądów, stanowisk, między polemiką a walką na śmierć i życie, brutalnym obrażaniem, poniżaniem, przypisywaniem przeciwnikom politycznym, rywalom, najgorszych intencji, stawianiem zarzutów o brak patriotyzmu.

W Polsce pewne granice zostały przekroczone, są stale przekraczane i czynny udział mają w tym  media.

Szanowni Koledzy,

Nie chcemy być uważani za naiwnych ani za koniunkturalistów. Zwracamy się jednak w najlepszej wierze z prośbą i propozycją o wspólną próbę powstrzymania tej słownej i drukowanej agresji, o przywrócenie kultury słowa i polemiki, szacunek dla odmiennych poglądów, poważną refleksję nad stanem spraw w kraju.

Spróbujmy nawiązać do najlepszych tradycji naszej tolerancji, naszego dziennikarstwa.

Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej
Warszawa, 18 kwietnia 2013 r.

Apel do władz Wrocławia

OŚWIADCZENIE STOWARZYSZENIA DZIENNIKARZY RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Stanowczo protestujemy przeciwko aktom chuligańskich napaści na dziennikarzy wykonujących swe obowiązki zawodowe. 2 marca 2013 roku we Wrocławiu, podczas demonstracji, marszu narodowców z okazji  święta Pamięci Żołnierzy Wyklętych, reporterka radia TOK FM została wulgarnie wyzwana przez uczestników manifestacji. Poza stekiem chamskich określeń grożono jej pobiciem.

Ataki  na przedstawicieli mediów, relacjonujących przebieg  wieców i pochodów stają się  zjawiskiem  powtarzalnym. Uważamy więc, że nasze protesty powinny skłonić przedstawicieli służb porządkowych do przeanalizowania tego niepokojącego zjawiska i wyciągnięcia takich wniosków, które zwiększą bezpieczeństwo dziennikarzy pracujących w czasie zgromadzeń.

Jerzy Domański – przewodniczący ZG SDRP
Andrzej Maślankiewicz- sekretarz generalny ZG SDRP

3 MARCA 2013 ROKU

Narodowe burdy 11 listopada

W czasie burd 11 listopada br. w Warszawie, operator TVP INFO został pobity przez bojówkarzy. Zniszczono mu sprzęt, rozbito kamerę. W Krakowie zamaskowani bandyci i chuligani, atakowali wozy transmisyjne, niszczyli sprzęt radiowo – telewizyjny.

Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej potępia wszelkiego rodzaju akty przemocy. Protestujemy przeciwko atakom na przedstawicieli mediów. Do organizatorów manifestacji, służb policji i straży miejskiej apelujemy, aby dziennikarzom w czasie ich pracy, podczas zgromadzeń i  manifestacji, zagwarantować pełne bezpieczeństwo.

Za Prezydium Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy RP
przewodniczący  – Jerzy Domański
sekretarz generalny – Andrzej Maślankiewicz

Warszawa, 15 listopada 2012 roku

Petycja do Premiera Donalda Tuska Prezesa w sprawie wydarzeń 11 listopada

"Bestialstwo. Witajcie w Europejskiej Stolicy Kultury 2016"

W związku z wydarzeniami opisanymi we wrocławskich mediach (Gazeta Wyborcza, TVP Wrocław) – napadzie i pobiciu mieszkańców squatu Wagenburg przez zamaskowanych sprawców, prawdopodobnie uczestników zgromadzenia zorganizowanego 11 listopada przez Narodowe Odrodzenie Polski oraz bezczynnością policji, która nie potrafiła zapewnić bezpieczeństwa mieszkankom i mieszkańcom squatu, pomimo – że jak mówili dziennikarzom Gazety – wcześniej policjanci uprzedzali ich o możliwości ataku, zwracamy się do Pana Premiera z prośbą o zajęcie się tym incydentem i wyjaśnienie przyczyn całkowitej porażki organów państwa. Pełny tekst petycji.

Powstrzymać anarchię!

„Stowarzyszenie nasze, jako organizacja zawodowa dziennikarzy oraz jako organizacja pożytku publicznego surowo przestrzega zasady apolityczności. Dłużej jednak nie możemy milczeć” – czytamy w oświadczeniu Prezydium Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej.

Prezydium Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej, obradujące 13 września 2010 roku, z troską przeanalizowało utrzymującą się w kraju sytuację nieposzanowania, przez skrajne koła polityczne i społeczne, demokratycznie wybranych, konstytucyjnych władz państwowych i samorządowych. Mamy tu do czynienia z kwestionowaniem nie tylko woli większości narodu ale również werdyktu Sądu Najwyższego, który uznał ostatnie wybory prezydenckie w Polsce za zgodne z prawem, nie tylko z ferowaniem wyroków skazujących wobec przeciwników politycznych bez przeprowadzania jakiejkolwiek rozprawy. Mamy do czynienia z pospolitym szantażem wobec wspomnianych już władz państwowych, aby pod przymusem zgodziły się na wybudowanie pomnika ofiar smoleńskiej tragedii w miejscu i formie podyktowanej przez szantażystów. Co gorsze i co obraża nie tylko podstawy demokracji ale też rani głęboko przekonania wierzących chrześcijan, bowiem instrumentem szantażu stał się krzyż, umieszczony pod pałacem prezydenckim w dniach żałoby narodowej – bez jakichkolwiek złych zamiarów.
Stowarzyszenie nasze, jako organizacja zawodowa dziennikarzy oraz jako organizacja pożytku publicznego surowo przestrzega zasady apolityczności. Dłużej jednak nie możemy milczeć. Sytuacja w jakiej znalazła się Polska w ostatnich miesiącach, jak niegdyś przed wiekami, grozi nam nierządem, szerzeniem anarchii przez nieliczną grupę ludzi pewnych swojej bezkarności. Orężem demokracji są wybory. Wybory wolne, równe, tajne i bezpośrednie. Wykonawcami woli większości wyborców są wyłonione tą drogą, legalnie wybrane władze. Im, w granicach prawa, należy się posłuszeństwo. „Żądamy wolnych, pięcioprzymiotnikowych wyborów?” krzyczeli przed wojną demokraci na wiecu, na którym również jeden z prawicowych polityków obiecywał, że do chorej Polski wezwie nie lekarza chorób wewnętrznych, ale chirurga. Jest to bardzo groźna iluzja krótszej drogi, którą dotknięci są niektórzy politycy współcześni. W ubiegłym roku obchodziliśmy 20. rocznicę obalenia w Polsce dyktatury monopartii, rocznicę odzyskania suwerenności. Restytucję ustroju demokratycznego właśnie. Nie wolno wobec demokratycznej Polski, nie narażając się jej na wielkie niebezpieczeństwo, stosować metod, takich jak wobec ustroju narzuconego Polsce siłą. Tych kilka refleksji adresujemy do szerokiej opinii jako materiał do pogłębionej refleksji.
Prezydium Zarządu Głównego Stowarzyszenia DziennikarzyRzeczypospolitej Polskiej
Warszawa, 13 września 2010

Domagamy się wznowienia umorzonych śledztw

Prezydium Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej zwraca się z ostrym protestem do Prokuratora Generalnego RP i domaga się wznowienia umorzonych śledztw, dotyczących podsłuchu telefonu redaktora Wojciecha Czuchnowskiego.

Prezydium Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej zapoznało się z opublikowanymi w pierwszej połowie czerwca br., na łamach "Gazety Wyborczej", informacjami o niczym nie uzasadnionym podsłuchu telefonu dziennikarza tej gazety – Wojciecha Czuchnowskiego przez Centralne Biuro Śledcze, formację do ścigania najgroźniejszych bandytów. Podsłuch trwał od 24 kwietnia do 10 maja 2007 roku. Sprawa wyszła na jaw po zapoznaniu się  redaktorów" Gazety Wyborczej" z "Protokołem kontroli doraźnej w sprawie prawidłowości i zasadności stosowania kontroli operacyjnej przez komórki organizacyjne Centralnego Biura Śledczego Komendy Głównej Policji". Kontrolę przeprowadziła Komenda Główna Policji. Wiadomo również, że po zeznaniach Janusza Kaczmarka, byłego ministra spraw wewnętrznych, przed sejmową komisją ds. służb specjalnych, przewodniczący tej komisji zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu przestępstwa polegającego na tym, że nakłaniani byli szefowie ABW, CBA, komendant główny policji i dyrektor CBŚ do składania wniosków o zarządzanie kontroli operacyjnej bez wymaganych podstaw prawnych. Nakłaniać miał – cytujemy za "Gazetą Wyborczą" – ówczesny minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Doniesieniem zajmowała się prokuratura w Zielonej Górze, która, z nieznanych powodów, dwukrotnie śledztwo w tej sprawie umorzyła, uznając, że nie doszło do złamania prawa, przy czym – z niezrozumiałych przez nas przyczyn- szczegóły tej decyzji objęto "klauzulą  niejawności".
Po przeanalizowaniu dostępnych informacji, Prezydium Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej zwraca się z ostrym protestem do Prokuratora Generalnego RP i domaga się wznowienia umorzonych śledztw, ze szczególnym zwróceniem uwagi podległym organom prokuratorskim na przypadek redaktora Wojciecha Czuchnowskiego .Zastosowanie wobec niego    podsłuchu bez usprawiedliwionej potrzeby stanowi – naszym zdaniem – jawne pogwałcenie   art.49  Konstytucji  RP, który zapewnia wolność i ochronę tajemnicy komunikowania się, co ma szczególne znaczenie przy wykonywaniu zawodu dziennikarza śledczego. Zasłanianie się art.19 "Ustawy o Policji" wydaje się nam bezzasadne, co więcej, "materiały z podsłuchu nie zawierające dowodów pozwalających na wszczęcie postępowania karnego" nie zostały protokolarnie komisyjnie zniszczone, co byłoby zgodne z dyspozycją ustępu 17 przywołanego paragrafu Ustawy.
Zakładanie podsłuchu dziennikarzowi, który ostatecznie okazał się człowiekiem całkowicie niewinnym, jest szczególnie drastycznym przykładem sposobu traktowania przez ówczesne polityczne kierownictwo Kraju naszego zawodu, który powinien być zawodem publicznego zaufania.
Redaktor Czuchnowski złożył zażalenie na decyzję  Prokuratury Okręgowej z Zielonej Góry o umorzeniu śledztwa. Jak informuje "Gazeta Wyborcza" decyzja o umorzeniu śledztwa miała być skontrolowana i  oceniona przez Prokuraturę Apelacyjną w Poznaniu. Niestety, jak się okazało prokuratura zielonogórska zażalenia od red. Czuchnowskiego nie przyjęła ponieważ nie uznała go za pokrzywdzonego!?
Prezydium Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej oczekuje mimo wszystko przeprowadzenia kontroli tym razem przez Prokuraturę Generalną i podanie jej rezultatów i dokonanych ocen  do wiadomości publicznej.
 
PrezydiumZarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej
Warszawa, dnia 25 czerwca 2010 r.
 

Apel o udział w wyborach

Zarząd Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej, obradujący w dniu 11 czerwca 2010 roku w Warszawie, zwraca się do wszystkich członków, przyjaciół i sympatyków Stowarzyszenia, do wszystkich dorosłych Polaków, o masowy i świadomy udział w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Jest to nasz elementarny obowiązek obywatelski. Jeżeli chcemy aby ustrój demokratyczny jakim się szczycimy, nie był tylko frazesem. Jeżeli odpowiednio duża ilość głosów oddanych w wyborach ma wypromować najlepszego kandydata na prezydenta wszystkich Polaków, to każdy nasz głos nabiera szczególnej wartości. Dlatego wierzymy, że 20 czerwca spotkamy się wszyscy przy urnach wyborczych i przekonamy do przyjścia także naszych bliskich.

Zarząd Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy RP

ZG SD RP w sprawie mediów publicznych

W piątek 11 czerwca w Warszawie obradował Zarząd Główny SDRP. Zebranie prowadził prezes Jerzy Domański, o sprawach finansowych mówił sekretarz generalny naszego Stowarzyszenia Tadeusz Myślik. Dramatyczną sytuację w Telewizji Polskiej przedstawił, zaproszony na zebranie red. Mariusz Jeliński. Zarząd Głowny SDRP podjął jednogłośnie uchwałę, która ma zaalarmować wszystkie instytucje odpowiedzialne za to co dzieje się na Woronicza by nie dopuściły do zupełnego upadku i likwidacji publicznej Telewizji Polskiej.


Od lewej Tadeusz Myślik, sekretarz generalny SDRP, red. Mariusz Jeliński z TVP oraz Jerzy Domański, prezes Zarządu SDRP.

 

Uchwała Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy RP z dnia 11 czerwca 2010 r.

Stwierdzamy, że obie te zasłużone dla polskiej kultury i edukacji instytucje publicznej użyteczności zastały doprowadzone do stanu programowej, kadrowej i technologicznej zapaści, uniemożliwiającej wykonywanie nałożonych ustawowo zadań zawartych w artykułach: 1 i 21 Ustawy o Radiofonii i Telewizji z dnia 29 grudnia 1992 (z póź. zm.). Jakkolwiek nie oceniać zawartych w niej rozwiązań, nadal stanowi ona obowiązujące prawo. Bierność kompetentnych władz tolerujących jego nagminne łamanie, w tym art. 31 traktującego o opłatach abonamentowych uważamy za skandaliczne i w praworządnym państwie niedopuszczalne. Kierowane na realizację programu publicznego Radia i Telewizji środki pochodzące z abonamentu są dramatycznie niskie. Nie pokrywają minimum kosztów realizacji programu zgodnego z oczekiwaniami radiosłuchaczy i widzów, zwłaszcza regionalnych rozgłośni PR i oddziałów TVP.

Nie można również  nadal tolerować nadmiernego upolitycznienia publicznych mediów, w których to nie merytoryczne względy, ale partyjna dyspozycyjność decyduje o awansach, przeroście etatów administracyjnych nad programowymi, skutkującymi zwalnianiem z pracy w pierwszej kolejności dziennikarzy i innych pracowników twórczych.

Wzywamy Sejm RP do jak najszybszego ukończenia pracy nad zapowiadaną nową  „ustawą medialną”, zaś właściwe organa państwowe do podjęcia natychmiastowych działań umożliwiających egzekucję  zapisów prawa obowiązującego.

Apelujemy do wszystkich słuchaczy i widzów, organizacji społecznych i samorządowych o poparcie wszelkich działań zmierzających do ocalenia polskich mediów publicznych oraz przywrócenia im rangi rzetelnego i wszechstronnego informatora, krzewiciela wysokich wartości kulturalnych, oświatowych i obywatelskich.

 

Stanowisko w sprawie Rady Etyki Mediów

Stanowisko Prezydium Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie Oświadczenia Izby Wydawców Prasy i listu grupy dziennikarzy opublikowanego na stronach internetowych miesięcznika "Press", dotyczącego  Rady Etyki Mediów.

Oskarżenie publiczne nie oparte na przesłankach niepodważalnych, rani głęboko zniesławionego, praktycznie bez możliwości zadośćuczynienia. Sprostowań czy przeprosin, nawet jeżeli się ukażą, nie czytają bowiem najczęściej  ci sami, którzy przeczytali tekst zniesławiający. Dlatego właśnie dziennikarstwo śledcze wymaga szczególnej ostrożności i odpowiedzialności za słowo. Ostatnią instancją w sprawach spornych musi być niezawisły sąd. Gdybyśmy podważali tę zasadę, znaleźlibyśmy się  na lotnych piaskach, u progu anarchii.                  

Nie należy się  zatem dziwić Radzie Etyki Mediów, powołanej po to aby dbać o poziom etyki dziennikarskiej, że 26 sierpnia br. tak ostro wystąpiła w sprawie bezpodstawnych – jak się okazało – oskarżeń Romualda Szeremietiewa. Wystąpiła po tym jak został on oczyszczony prawomocnie z wszelkich zarzutów karnych. Rada skrytykowała autorów oskarżycielskich publikacji: Annę Marszałek i Bertolda Kittela, autorów "Rzeczpospolitej" którzy, najoględniej mówiąc, nie wykazali niezbędnej ostrożności.                  

Oświadczenie Rady Etyki Mediów wywołało dwie bardzo ostre reakcje: Zarządu Izby Wydawców Prasy oraz grupy około 50 dziennikarzy, których list ukazał się na stronach internetowych miesięcznika "Press". Obie te enuncjacje budzą  nasz głęboki i uzasadniony niepokój. Przede wszystkim nie wydaje nam się, aby organizacja pracodawców jaką jest Izba Wydawców Prasy miała tytuł do ingerowania w działalność organu samorządu dziennikarskiego, jakim jest Rada Etyki Mediów. To nie prawda, że Rada Etyki Mediów jest niereprezentatywna. Została ona wybrana na nową kadencję dnia 30 września 2008 roku przez uczestników Konferencji Mediów Polskich. Zarówno gremium wybierające jak i skład Rady Etyki Mediów  podane zostały do wiadomości publicznej i przez cały rok przez nikogo nie zostały oprotestowane. Dopiero po roku Izba Wydawców Prasy, która zresztą z Konferencji Mediów Polskich dobrowolnie wystąpiła, przypuściła frontalny atak zarówno na Radę Etyki Mediów jak i na Konferencję Mediów Polskich, używając takich mocnych określeń jak   to, że "formuła organizacyjna się wyczerpała i wymaga dostosowania jej założeń do dzisiejszej struktury i sytuacji mediów w Polsce", że Radzie Etyki Mediów brak jest oparcia w silnej i  przejrzystej dla każdego strukturze itp. A przecież Wydawcy Prasy, jako pracodawcy, mogliby sami, egzekwując obowiązki pracownicze, zapewnić przestrzeganie norm etycznych w zrzeszonych w Izbie  wydawnictwach, zgodnie z Kartą Etyki Mediów, której na szczęście Izba nie kwestionuje. Zamiast biadolić i krytykować innych oświadczamy stanowczo, że bezzasadne podważanie przez kogokolwiek, autorytetu Rady Etyki Mediów  jest aspołeczne i wysoce szkodliwe.

Zwłaszcza jeżeli czyni to zrzeszenie pracodawców, kierujących się, obowiązującą w kapitalizmie zasadą maksymalizacji zysku.                    

Sygnatariusze listu dziennikarzy, opublikowanego na stronie internetowej "Press", również kwestionują  reprezentatywność Rady Etyki Mediów. Piszą, że nie ma ona legitymacji do wypowiadania się w sprawach środowiska dziennikarskiego, że nie jest reprezentatywna  dla żadnej znaczącej grupy mediów w naszym kraju. I jeszcze raz wypada oświadczyć, że może to lepiej, że nie media /to znaczy nie ich właściciele/ tylko sami dziennikarze wybierają Radę Etyki Mediów i są jej mocodawcą. Nie jest poza tym prawdą, że skład Rady Etyki Mediów nie zmienił się od kilku kadencji, nie jest prawdą ,że jest instytucją "de facto samozwańczą" i nie jest prawdą, że jej członkowie reprezentują wyłącznie siebie. Tu sygnatariusze listu wykazują głęboką niewiedzę. Nic nie stoi natomiast merytorycznie na przeszkodzie, aby do składu Rady Etyki Mediów dokooptowani zostali w jakiejś liczbie, przedstawiciele sygnatariuszy omawianego listu, jeżeli tylko ktoś z nich zechce poświęcić bezinteresownie swój czas na monitoring prasy i udział w mało przyjemnym, ale za to czasochłonnym formułowaniu ocen. Stowarzyszenie nasze złoży taki wniosek formalny.

PREZYDIUM
ZARZĄDU GŁÓWNEGO
STOWARZYSZENIA DZIENNIKARZY
RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Warszawa, 08 września 2009 r.

Zarząd Główny nie wypłaca żadnych zapomóg

Ciekawe jak ta Uchwała ZG się ma do par. 26 pkt 5 Statutu SD RP:

Do kompetencji Zjazdu Delegatów należy:

5. uchwalenie Statutu Stowarzyszenia, Dziennikarskiego Kodeksu Obyczajowego oraz regulaminów Zarządu Głównego, Głównej Komisji Rewizyjnej, Sądu Dziennikarskiego, rzeczników dyscyplinarnych i Zjazdu Delegatów

 
w statucie nie znalazłem żadnego zapisu, że Zarząd Główny może zmienić Statut. A uchwała nr 1/05/2009 jest taką zmianą Statutu, którą zatwierdzić mógłby tylko Zjazd Delegatów.
 
Bogusław Serafin
przewodniczący Komisji Rewizyjnej SD RP Dolny Śląsk
—–
Pan
Bogusław Serafin
Przewodniczący Komisji Rewizyjnej Oddziału SDRP Dolny Śląsk

Szanowny Kolego,
miałby Pan, być może, rację kwestionując uchwałę Zarządu Głównego SDRP w sprawie Funduszu Pośmiertnego, gdyby VII Zjazd Delegatów obradujący w Warszawie dnia 30 maja 2008 roku nie zmienił Statutu, wykreślając z paragrafu 31 punkt 3 sformułowania "Fundusz Pośmiertny"  ( poprawka przyjęta 40 glosami przy 1 głosie przeciwnym)  i przekazując w paragrafie 64 kompetencje do tworzenia Funduszu Pośmiertnego Oddziałom Stowarzyszenia (poprawka przyjęta 39 glosami przy 2 glosach przeciwnych i 2 wstrzymujących się). Poprawiony statut jest w końcowej fazie rejestracji. Dolnośląscy delegaci wiedzą to najlepiej.

Z  poważaniem

Sekretarz Generalny ZG SDRP
Tadeusz Myślik

Warszawa, 2 czerwca 2009
—–
Panie Tadeuszu,

skoro – jak Pan pisze – zmiany w statucie uchwalone rok temu nie zostały wciąż zarejestrowane (dlaczego przez rok nie udało się Zarządowi ich zarejestrować w KRS?), to w świetle polskiego prawa obowiazują poprzednie zapisy Statutu.

Tak więc Uchwała ZG w sprawie funduszu pośmiertnego jest niezgodna z obowiazującym wciąż Statutem SD RP.

pozdrawiam
Bogusław Serafin

Wrocław, 2 czerwca 2009

Noworoczne posłanie przewodniczącego Miedzynarodowej Federacji Dziennikarzy

Nie ukrywajmy, że wraz z nadejściem nowego roku będziemy musieli stawić czoła wyzwaniom i trudnościom, które wydają się do nie przezwyciężenia. Rok 2008 zakończył się utrwaleniem się kryzysu ekonomicznego i finansowego nie mającego precedensu, który być może, zwiastuje koniec ideologii neoliberalnej – czytamy w noworocznym posłaniu Jima Boumelha, przewodniczącego Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy.

Miniony rok był również świadkiem wstrząsów jakie dotknęły nasz zawód aż do jego korzeni, właśnie przez pogłębiający się kryzys. Prawie wszędzie właściciele mediów zakwestionowali wielowiekową nieraz tradycję i wręcz samą misję dziennikarstwa, odmawiając inwestowania w swoje przedsiębiorstwa i sygnalizując rychłą śmierć gazet i czasopism.

Życzyłbym nam wszystkim, abyśmy byli bardzo czujni, tak, aby nie pozwolić naszym pracodawcom na kontynuowanie ich ofensywy przeciw dziennikarzom, w formie blokowania płacy roboczej i redukcji zatrudnienia. Abyśmy nie poddawali się defetyzmowi i nie wykonywali jedynie pasywnie naszej codziennej pracy w nadziei, że sytuacja po prostu naprawi się sama.

Nasza kampania, pod hasłem: wszyscy „z podniesionym czołem” w obronie dziennikarstwa – dowiodła, że mamy siłę aby umieścić nasze rewindykacje na porządku dziennym polityków i innych pracowników wspólnot, którym służymy.

Ocalenie dziennikarstwa jest teraz jednym z naszych najważniejszych priorytetów. To właśnie my, dziennikarze, jesteśmy najbardziej powołani do tego, aby określić przyszłość naszego zawodu, aby walczyć o dziennikarstwo profesjonalne, wysokiej jakości.

Jesteśmy przekonani, że w tym czasie, nacechowanym trudnościami, regresem, pomimo nacisków i ryzyka, istnieją również wielkie szanse. Liczba dziennikarzy zabitych w ubiegłym roku wprawdzie zmalała, nie można jednak z tego powodu popadać w zachwyt. W dalszym ciągu dziennikarze zapłacili bardzo wysoka cenę za wykonywanie swego zawodu. Zginęło ich w ub. roku 109.

Naszym zadaniem na najbliższe 12 miesięcy jest nasilenie kampanii przeciwko bezkarności, aby jeszcze bardziej ograniczyć liczbę zabijanych dziennikarzy i aby zmusić rządy do przyjęcia na siebie odpowiedzialności za ochronę przedstawicieli naszego zawodu.

Osiągnęliśmy ogromny postęp w działaniach na rzecz wzmocnienia zdolności naszych struktur do samoorganizacji i pomocy zrzeszonym związkom w zapewnieniu im skuteczności.

Uruchomienie naszej Federacji Afrykańskiej i postępy FEP ALC w Ameryce Łacińskiej, są poważnym osiągnięciem, z którego jesteśmy dumni i które powinno posłużyć nam jako czynnik wzmacniający nasza organizację.

W bardzo licznych przypadkach kiedy nasze związki mogły walczyć ramię w ramię, potrafiliśmy pokrzyżować plany zarówno rządów jak i pracodawców. W końcu to na nas spoczywa obowiązek prowadzenia walki przeciwko bezkarności, wyzyskowi i przekupstwu, w obronie dziennikarzy, ich praw, ich bezpieczeństwa, ich zawodowego statusu, ich aspiracji i przyzwoitych warunków pracy. Jeżeli nie podejmiemy tej walki, nikt za nas tego nie zrobi.

Jestem przekonany, że potrafimy sprostać wszystkim tym wyzwaniom i proszę usilnie związki afiliowane w Międzynarodowej Federacji dziennikarzy, aby pomogły nam w tej walce. To właśnie ta siła wspólnoty napełnia mnie nadzieją, u progu nowego roku, i wierzę, że potrafimy sprostać tym wyzwaniom.

A ponieważ możemy im sprostać, to powinniśmy to uczynić. Stawka jest tak ważna, że nie możemy pozwolić sobie na bierność.

Pokoju, zdrowia, szczęścia i powodzenia wszystkim

Jim Boumelha, przewodniczący Miedzynarodowej Federacji Dziennikarzy (IFJ)
8 stycznia 2009