Bogusław Beszłej, muzyk i fotograf
Izabella Starzec: Kiedy po raz pierwszy wziąłeś do rąk aparat fotograficzny?
– Bogusław Beszłej: Dwadzieścia lat temu, gdy zacząłem uwieczniać koncerty.
Jak to? Dopiero wtedy?
– Myślałem o świadomie i zawodowo utrwalanej pracy muzyków. Natomiast oczywiście, że ten kontakt z aparatem fotograficznym miałem znacznie wcześniej. Gdy byłem sześciolatkiem, mój tato angażował mnie do pomocy przy powiększalniku i wyjmowaniu zdjęcia z utrwalacza, które miałem wrzucać do wanny do płukania.