Prolog
Na początku była Polska Rzeczpospolita Ludowa. Wedle jej twórców wymarzona kraina prawdziwej wolności i demokracji, ojczyzna ludzi budujących socjalizm i miłujących pokój, państwo powszechnej sprawiedliwości społecznej. Dla odmiennie myślących kraj komunistycznego zamordyzmu, powszechnej biedy, upodlenia, represji i braku wolności słowa. Dla jeszcze innych najweselszy barak w bloku wschodnim, gdzie krążyły zakazane lektury i bibuła, a dowcipy o władzy mnożyły się, jak dzisiaj memy o Dudzie, Morawieckim i spółce. Jeszcze inni postrzegali PRL jako kraj urawniłowki w dochodach, permanentnego braku wszystkiego, Himalaje nierozwiązywalnych problemów z chronicznym brakiem papieru toaletowego i sznurka do snopowiązałek.
Popularny dowcip, że „gdyby komunizm zaprowadzić na Saharze, to wkrótce zabrakłoby piasku”, był żartobliwym i akuratnym komentarzem do stanu socjalistycznej gospodarki, opartej na pracy dla wszystkich, na przekraczaniu planów i stachanowszczyźnie, na dramatycznie niskiej wydajności i jakości pracy, na wspieraniu nierentownych przedsiębiorstw, często wytwarzających niesprzedawalne buble.
Ogólny stan socjalistycznego państwa definiował inny popularny dowcip: „Co by było w Polsce, gdyby nie było PRL ? Wszystko”.