Na Dworzec Główny we Wrocławiu dotarłem o godzinie 4:45 i po półgodzinnym oczekiwaniu dostałem się do „Pociągu Wolności” jadącego do Warszawy. Odjechaliśmy o godzinie 5:37, szybko zaprzyjaźniłem się z grupką Platformersek i Platformersów, dlatego podróż minęła mi szybko i w sympatycznym nastroju. Rozmawialiśmy oczywiście o polityce i o tym co wydarzyło się w ostatnim tygodniu. Nikt z nas nie był w stanie racjonalnie wytłumaczyć zachowania pana prezydenta Dudy, wszyscy natomiast oceniali je wyjątkowo krytycznie. Wśród moich rozmówców panowało przekonanie, że zbliżające się w październiku wybory są bardzo poważnie zagrożone, skoro można tak jawnie i bezczelnie zgwałcić Konstytucję, to co może wydarzyć się jeszcze przed wyborami? Wszyscy obawiali się, że w Polsce wariant białoruski jest jak najbardziej realny i że trzeba zrobić wszystko, aby do tego nie doszło.
W świetnych nastrojach, mocno zmotywowani, dojechaliśmy o godzinie 10:00 na Dworzec Centralny w Warszawie. Stolica przywitała nas przyjaźnie, było słonecznie i ciepło, prezydent Trzaskowski postarał się i „załatwił” nam świetną pogodę.