W POLSCE LUDOWEJ PROWINCJONALNEGO ŻURNALISTY PRZYPADKI

Janusz Dobrzański

Początek lat 70. ubiegłego wieku, początek gierkowskiej prosperity. Taka scenka: górnik, powiedzmy, że Kowalski, wrócił z porannej szychty w kopalni miedzi „Lubin”. Wbił się w kapcie, zjadł obiad, przejrzał wiadomości sportowe w codziennej gazecie, odpalił telewizor. Świeży nabytek. „Rubin 707”, pokazujący świat w kolorze. Egzemplarz wyprodukowany już w Warszawskich Zakładach Telewizyjnych, na radzieckiej licencji i z radzieckich części. Cudo z wyjątkową cechą: łatwo się przegrzewa. A wówczas albo się zapala, albo wybucha. Za to z rzadka coś pokazuje w kolorze, bo po stronie nadawcy sygnału „tiwi” wciąż więcej czerni i bieli niż palety barw. Ale jest okej, a ma być lepiej! 

Czytaj dalej

CENTRUM PRASOWE NA GRANICY Z BIAŁORUSIĄ JUŻ NIE DZIAŁA

Od początku nie miało sensu”

Centrum prasowe było elementem teatru, który miał pokazać, że władza pomaga dziennikarzom” – uważają dziennikarze (fot. Piotr Molecki/East News) 

Hucznie otwierane centrum prasowe na granicy polsko-białoruskiej przestało działać. – Od samego początku nie miało ono sensu i nie wiadomo było, jaką funkcję ma pełnić – mówi Jakub Medek, reporter Radia Tok FM. Straż Graniczna nadal realizuje wyjazdy do strefy objętej zakazem.

Kalina Czwarnóg z Fundacji Ocalenie, która nadal działa na granicy polsko-białoruskiej na rzecz uchodźców, potwierdza „Presserwisowi”, że centrum prasowe przestało działać. Od wybuchu wojny w Ukrainie zainteresowanie mediów sytuacją uchodźców na granicy z Białorusią stopniowo malało.

Czytaj dalej