Dziennikarka Agence France Presse w Warszawie oraz dwoje dziennikarzy francusko-niemieckiej telewizji ARTE omyłkowo wjechali do strefy objętej stanem wyjątkowym. Policja potraktowała ich jak przestępców.
Sprawę zatrzymania dziennikarzy opisuje Joanna Klimowicz we wtorkowej „Gazecie Wyborczej”. Z jej ustaleń wynika, że dziennikarka AFP w Warszawie Maja Czarnecka oraz reporterka Ulrike i kamerzysta Andreas udali się w okolice polsko-białoruskiej granicy, aby zrealizować materiał o sytuacji na białorusko-polskiej granicy. W strefie objętej stanem wyjątkowym znaleźli się przez pomyłkę, bo droga nie była dobrze oznakowana.