POCZOBUT OD TRZECH LAT ZA KRATAMI

Andrzej Poczobut odbywa karę w łagrze o ponurej sławie w Nowopołocku (screen: Facebook/BAŻ)

Do ostatnich chwil relacjonował wydarzenia na Białorusi.

Mijają trzy lata, od kiedy korespondent polskich mediów na Białorusi Andrzej Poczobut stracił wolność. – Dużo zrobił dla dziennikarstwa na Białorusi i dlatego my także o nim pamiętamy – podkreślił w rozmowie z Polską Agencją Prasową Barys Harecki ze zlikwidowanego przez białoruski reżim Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAŻ).

Andrzej Poczobut został zatrzymany 25 marca 2021 roku po rewizji w jego mieszkaniu w Grodnie. Jak relacjonowała wtedy jego żona Oksana, białoruskich funkcjonariuszy interesowały nawet książki w języku polskim, które Poczobut miał w domu.

Poczobut w łagrze o ponurej sławie

Gdy dziennikarz był zatrzymywany, reżim Aleksandra Łukaszenki terrorem gasił opór białoruskiego społeczeństwa przeciwko sfałszowaniu w sierpniu 2020 roku wyborów prezydenckich. Andrzej Poczobut niemal do ostatnich chwil swojej wolności relacjonował wydarzenia na Białorusi. Gdy władze – które nie chciały, żeby ich zbrodnie były dokumentowane – wyrzuciły z kraju zagranicznych dziennikarzy, polskie redakcje mogły liczyć na łączenia z Andrzejem Poczobutem, który przekazywał najnowsze informacje. Ostatni artykuł dziennikarz wysłał do „Gazety Wyborczej” na kilka godzin przed zatrzymaniem – przypomina redakcja „GW”.

Czytaj też: Mariusz Kowalczyk: Los Andrzeja Poczobuta powinien być wyrzutem sumienia

Czytaj dalej

PO MEDIACH Z ANGORĄ

Hejtem po oczach

Jacek Kurski może stanąć przed sądem! Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Kurskiego. Na platformie X napisał: „Były prezes TVP zniszczył publiczną instytucję i doprowadził do degradacji jej misji, jaką jest rzetelna, obiektywna i dostępna dla każdej Polki i Polaka informacja o najważniejszych sprawach w kraju”.

Mam nadzieję, że stoją za tym mocne argumenty i konkretne zarzuty. Pewne jest, że Jacek Kurski, sprawując funkcję prezesa TVP, w sposób oczywisty naruszył Ustawę o radiofonii i telewizji z 29 grudnia 1992 roku, a konkretnie art. 18.1 mówiący m.in. o tym, że „audycje i inne programy (…) nie mogą zawierać treści nawołujących do nienawiści lub dyskryminujących ze względu na rasę, niepełnosprawność, płeć, wyznanie lub narodowość”.

Telewizja Kurskiego, czyli TVPiS, nie realizowała także zapisów art. 21.1.: „Publiczna radiofonia i telewizja realizuje misję publiczną, oferując, na zasadach określonych w ustawie, całemu społeczeństwu i poszczególnym jego częściom, zróżnicowane programy i inne usługi w zakresie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu, cechujące się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością oraz innowacyjnością, wysoką jakością i integralnością przekazu”.

Czytaj dalej