Hejtem po oczach
26 lutego upubliczniono tajne dotychczas założenia ustawy o mediach obywatelskich. Poznaliśmy je przy okazji debaty zorganizowanej przez Fundację Batorego z udziałem autorów, badaczy mediów, dziennikarzy oraz polityków rządzącej koalicji.
Najważniejsze założenia można sprowadzić do kilku: likwidacji Rady Mediów Narodowych, reformy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, zapewnienia niezależności dziennikarskiej, połączenia regionalnych rozgłośni Polskiego Radia i ośrodków TVP, nowego sposobu finansowania mediów publicznych z budżetu i tzw. składki audiowizualnej. Założenia projektu przewidują również odpolitycznienie mediów publicznych (sposobu wyboru władz).
Z pewnością rację mają członkowie zespołu eksperckiego (m.in. Jan Dworak oraz profesorowie Stanisław Jędrzejewski i Tadeusz Kowalski), którzy, diagnozując minione 8 lat, stwierdzili, że „Media publiczne, zamiast zgodnie z ustawowymi powinnościami cechować się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością, stały się narzędziem propagandy politycznej”. Stanowiska kierownicze obsadzane są wedle zasad nomenklatury politycznej, a dziennikarze „zamiast tworzyć wiarygodne i niezależne treści wysokiej jakości, realizują linię polityczną wyznaczaną przez zarządy”. Od dawna powtarzam, że uwolnienie mediów od polityków jest konieczne, aby można było mówić o mediach obywatelskich czy odpolitycznionych mediach publicznych. Tylko takie media zagwarantują rozwój pluralizmu i demokracji w Polsce.