Ogórek w sezonie
W zalewie raczej. Zalewają ci u nas po pachy, czyli – po wieko. Kisić na potęgę. I w domu się nie kisić. Nawet, gdy deszcz. Łapać lato. Jesienią i tak będzie goręcej. Ślimak do ślimaka: – Dlaczego jesteś goły? – Uciekłem z domu. Skorupa skorupie nierówna. Nasza pęka powoli. Mąż nie pęka, kiedy odpowiada żonie, jak ona ma się ubrać na koncert: – Kochanie, szybko!
Szybko można też motorówką na jeziorze w Mikorzynie; wynajęcie 250 zł za pół godziny. Trzeba uważać na osady kajakarskie, które tu trenują. Podobnie – na jeziorze Gopło (szlak łączący Wartę z Wisłą, przez Noteć), w samej Kruszwicy. Przy większości akwenów wypasione ośrodki. Pomysłów na wypoczynek nie brakuje. Na przykład, można w hotelu, można w domku… prezesowskim, z salonem na kameralną imprezę szefa. Turyści jednak oporni. Drogo? A to szczyt sezonu. I szczyt przyrodniczej wpadki: sinice w jeziorze. Wczasowicze pojechali gdzie indziej. Henryk Sawka, rysownik i satyryk puentuje podobne sytuacje: – Człowiek często dokonuje dobrego wyboru, jak nie ma wyboru.
W ogórkowym sezonie i żarty takież. Życzenia kumpli w upale – niech chłód będzie z tobą. W ulewie – niech trzeźwość będzie z tobą. W połowie lipca policjanci z Bydgoszczy tylko przez chwilę nie dawali w czajnik. Został im zakazany w komisariacie. Interweniował sam „komendant granatnik główny” – jak podsumował sąsiad na mojej dzielni.