Hejtem po oczach
Kiedy obserwuję obecny chaos wokół TVP, to przypominają mi się słowa zwolennika PiS-u Marcina Wolskiego z 2016 roku: „Zasady są proste – były wybory, wygrała ta partia, więc trzeba się z tym pogodzić i morda w kubeł”.
Ta mało elegancka opinia pasuje doskonale do tego, co obecnie robi PiS, który nie chce uznać wyników wyborów, nie chce pogodzić się z odcięciem od żłoba, więc będzie jątrzył i knuł, używając wszelkich prawnych i pozaprawnych metod. Błędy popełnione we wstępnej fazie przejmowania przez nową ekipę mediów publicznych nie mogą być usprawiedliwieniem dla tych działań, bo dziś jesteśmy w całkiem innym miejscu.
W Warszawie odbył się marsz zwolenników byłej władzy. To normalne w systemie demokratycznym. Nienormalne, absurdalne było hasło marszu: „W obronie wolności słowa, mediów i demokracji”. Po kolei, wolności słowa nie trzeba bronić, bo nikt im nie zabrania mówić głupot, nawet jeśli są to wypowiedzi chamskie, rasistowskie i antysemickie (vide: Jan Pietrzak w TV Republika).