O WALCZĄCEJ UKRAINIE

Jan Stanisław Jeż

W lutowy ranek, nim zaświtało,
ziemia zadrżała, choć miasto spało,
bo właśnie wtedy hordy Putina,
łotra, oprawcy i sukinsyna,
wszczęły inwazję na Ukrainę,
aby obrócić kraj ten w perzynę.

Płonęły kina, teatry, szkoły,
domy, muzea, cerkwie, kościoły,
także szpitale, żłobki, przedszkola,
bo taka była oprawcy wola,
więc bestia niszczy, pali, morduje,
bowiem bezkarność dziejową czuje.

Zabija dzieci, starców, kobiety,
czując w tych czynach posmak podniety,
o wielkiej Rosji w tym czasie marzy,
gdyż z krwią na rękach jest mu do twarzy
i carska wciąż mu śni się korona,
on najważniejszy, reszta niech kona.

Lud Ukrainy jest niepokorny
i do poświęceń wszelakich zdolny,
więc dzielnie broni swojej ojczyzny,
a także goi rany i blizny.Wie, że lepszego nie ma sposobu,
niźli złożenie bestii do grobu.

Jan Stanisław Jeż