Ryszard Mulek, przewodniczący Zarządu Oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy RP Dolny Śląsk we Wrocławiu, za wieloletnie zasługi dla miasta Wrocławia i regionu został odznaczony złotą odznaką honorową Zasłużony dla Województwa Dolnośląskiego – informuje najnowsze „Odrodzone Słowo Polskie. Niezależna gazeta Dolnego Śląska i Opolszczyzny”.
Spośród wielu krzykliwych tytułów zamieszczonych w OSP artykułów – „Rżnął redaktorka”, „Ręczna robota”, „Noc z Daukszewiczem” „Och, laleczko”, „Opiekun mojej żony” „Jola była twarda, ale uległa Zbyszkowi” – na dłużej moją uwagę przykuł tekst Jana Kowalskiego „Pięta i Piętaszek”, którego fragment pozwolę sobie zacytować.
„Komentatorzy zachodzą w głowę, jak to możliwe, że mimo wielu afer kompromitujących PiS i jego funkcjonariuszy poparcie dla tej partii utrzymuje się na poziomie porównywalnym z poparciem wyborczym. Jednym z rozsądniejszych wyjaśnień jest z pewnością słabość opozycji, która jeden raz tylko potrafiła skutecznie wykorzystać wpadkę rządzących, obwożąc po kraju banery wypominające ministrom „słusznie należne” premie. Poza tym opozycja najczęściej pozostaje bezradna. Może właśnie dlatego, że cywilizowani Polacy, potykając się o idiotyzmy urągające zdrowemu rozsądkowi, odwracają się z zażenowaniem, pozostawiając opisanie tych zjawisk psychiatrom, historykom, no i pisarzom?
W literaturze znaleźć można wiele postaci Katonów folgujących tym własnym skłon- nościom, które z oburzeniem piętnowali u innych. Wielu jest także bohaterów o zdezelowanej busoli moralnej. Wśród nich wyróżniają się Kali z pustyni czy z puszczy oraz niejaki Piętaszek, zawieszony w prawach plemienia kanibali. Kali gubił się w definiowaniu zła (kiedy ktoś ukraść mu krowę) i dobra (gdy on sam ukraść komuś krowę). Piętaszek natomiast w ogóle nie dysponował stabilną konstrukcją norm etycznych. Owszem, był ludożercą, ale ludożercą sympatycznym i miłym, bo Daniel Defoe umiał ocieplić jego wizerunek. U nas też są fachowcy, którzy potrafią oswoić dowolny kanibalizm, ale brakuje nam Robinsonów, którzy potrafią cywilizować dzikusów”.
Celnie, spostrzeżenia Kowalskiego puentuje fraszka Jana Zacharskiego z ostatniej strony.
Dyzmokracja
Prezesowi należy się wielka owacja,
Że dzięki niemu kwitnie dyzmokracja,
Pod jego ochronnym skrył się parasolem
Nikodem Dyzma, on jest dziś idolem.
przeglądał Bogusław Serafin