Dynamiczny rozwój, popularność, nowoczesność i innowacyjność, to typowe cechy młodzieżowego slangu. Choć starszym ciężko nadążyć za rozwijającą się modą językową, wśród młodych pojawianie się nowatorskich wyrazów jest zupełnie normalne – zauważa w najnowszym „Szlifie” Monika Wiatrak.
Swoją popularnością świat podbiły skróty typu: „zw” (zaraz wracam), „co u cb” (co u ciebie), „idk” (z angielskiego I don’t know, czyli nie wiem). I tak zamiast pisać długie i męczące „co tam” wystarczy „ct”, bo przecież każdy domyśli się, o co chodzi.(…)
Obecnie młodzi często pisząc do znajomych, popełniają specjalnie błędy ortograficzne lub piszą słowa tak, jak się je słyszy, na przykład „pacz” zamiast „patrz”, „najs” zamiast „nice” (angielskie miło, fajnie). W typowym młodzieżowym języku nie może zabraknąć również przekleństw, będących wizytówką nastolatków.(…)
Slang jest czymś, co wyróżnia młodych ludzi, podkreśla ich indywidualność i dąży do kolejnych zmian, jednak w tym wszystkim ważny jest dystans i umiejętność operowania językiem, tak aby nie zapomnieć całkowicie o dawnej, pięknej polszczyźnie – podsumowuje Monika Wiatrak.
***
Niegdyś używane odświętnie, dziś na porządku dziennym. Zwroty i sentencje, które przez lata tracą na wartości. Miłość, przyjaźń, nienawiść – to one odnoszą się do tych najsilniejszych emocji.
(…) Patologia, często możemy usłyszeć to słowo. Co dokładnie oznacza? Jak możemy przeczytać w en- cyklopedii PWN, pochodzi od greckiego słowa páthos – choroba oraz logia – nauka, czyli dosłownie na- uka o chorobach. Dlaczego więc patologią nazywamy grupę gimnazjalistów, urywającą się z lekcji, czy małe dzieci, grające w gry nieprzeznaczone dla ich przedziału wiekowego? Zapominamy, że prawdziwe zło może dziać się za sąsiednią ścianą. Pijany mąż, bijący dzieci i żonę, dwunastolatka tnąca się z powodu depresji, spowodowanej brakiem miłości i zainteresowania rodziców, zostawianie dziecka na śmietniku, ponieważ nie chce się go wychowywać. Można by jeszcze długo wymieniać.
Następnym razem, zanim będziemy chcieli się odezwać, zastanówmy się, co dokładnie znaczy słowo, którego mamy zamiar użyć i czy na pewno jest adekwatne do danej sytuacji. Słowa mają moc, im rzadziej są używane, tym więcej dla nas znaczą. Dlatego nie niszczmy sobie radości czy też powagi pewnych sformułowań. Zostawmy je na prawdziwe, warte tego okazje – radzi Julia Oborska.
Zapraszam do lektury
Bogusław Serafin