Debiutancka książka Jacka Antczaka to opowieść o Dolnym Śląsku i Dolnoślązakach rozpisana na 33 reportaże. Wrocławski dziennikarz posługując się dynamicznym, reporterskim zapisem opowiada o niecodziennych zdarzeniach, albo z pozoru zwyczajnych miejscach przez pryzmat ludzi – ich losów, pasji, miłości. Kreśląc sylwetki swoich bohaterów, autor obserwuje znaczące szczegóły, przytacza nieznane fakty, jednocześnie pisząc jasnym, czasem pełnym humoru, czasem dramatyzmu, stylem. Ze swadą – z dialogów i sytuacji – maluje portrety ludzi i miejsc.
Reporter zaczyna swoją opowieść przedstawiając chrząszcza z Namibii, który wpłynął na życie dwóch wrocławian: mało znanego naukowca i słynnego koszykarza. Pisze też m.in.:
– o mordercach, których lubi pewien zakonnik,
– o wielkiej awanturze o słodki przedmiot pożądania ze Śnieżki,
– o niemieckim Stalinie, który w Przesiece żył pod jednym dachem z polskim żołnierzem,
– o sołtysie, który zaczął rządzić Ciechanowicami za czasów Bieruta i wytrzymał na stanowisku do Kwaśniewskiego.
Reporter przypomina jak Michael Jackson powiedział nam w Lubiążu "I love you" i jaki dramat przeżyli mieszkańcy Kłodzka podczas powodzi tysiąclecia. W "części wrocławskiej" wyjaśnia dlaczego Solorz zbudował "Bar" na Świdnickiej, skąd się wzięły mrówki w mrówkowcu na Drukarskiej, półkowniki na Proletariackiej, a Kurdowie na Strzegomskiej. Z książki Jacka Antczaka dowiadujemy się jednak najważniejszego, dlaczego – choć reportaż jest królem dziennikarstwa – to jednak… w Radwanicach najlepiej idą romanse. (Od Wydawcy)
Miałem wrażenie, że Jacek wpadł w pułapkę, w jaką wpada każdy młody reporter: napisał o wrocławskim taksówkarzu, który uwodzi rzesze kobiet i fotografuje je nago aparatem ukrytym w żyrandolu. Obawiałem się, że Jacka pociągną tematy marginalne, dziwaczne i przyczynkarskie – narkotyk chyba każdego młodego reportera, używka, której trudno się wyrzec. Jacek jednak zaskoczył mnie. Okazało się, że udanie potrafi pisać nie tylko o marginaliach. Pociągają go także sprawy, które nie są reporterskimi samograjami – tematy niełatwe, powiedziałbym zasadnicze. Które leżą w głównym nurcie życia nowej Polski. [ze wstępu Mariusza Szczygła]
Jacek Antczak: „W Radwanicach najlepiej idą romanse”, Wydawnictwo: Atut , listopad 2004 ISBN: 83-89247-97-6, stron: 292.
Jacek Antczak (ur. w 1969 roku w Kaliszu) jest z wykształcenia kulturoznawcą, a z zawodu (i z powołania) reporterem. W dziennikarstwie od 11 lat ("Gazeta Wyborcza", Radio Kolor, "Słowo Polskie", "Słowo Polskie • Gazeta Wrocławska"). Za reportaże otrzymał 5 nagród w ogólnopolskich konkursach, w tym nagrodę Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (tzw. polski Pulitzer). Był też dwukrotnie nominowany do nagrody dziennikarskiej im. Tadeusza Szweda, przyznawanej przez Stowarzyszenie Dziennikarzy RP Dolny Śląsk. Publikował m.in. w "Tygodniku Powszechnym", "Życiu" i "Nowym Państwie" oraz w wielu gazetach regionalnych. Jest współautorem przygotowywanej do druku książki o Hannie Krall i Ryszardzie Kapuścińskim, najsłynniejszych polskich reporterach. Jest również autorem i kompozytorem poetyckich ballad, które przez lata z powodzeniem wykonywał z zespołem Wolny Wybór. Był także pomysłodawcą i szefem artystycznym Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Studenckiej "Łykend" we Wrocławiu.