Redaktor Romuald Gomerski opowiada o swojej książce „Zawód na minie”. […] Wszystko, co napisałem, dotyczy przede wszystkim okresu pracy w dolnośląskich dziennikach, „Gazecie Robotniczej” i „Słowie Polskim”. Nie jest to historia tych pism. Zachowałem jednak pewną chronologię wydarzeń. Starałem się – na ile to było możliwe uciekać od polityki, mimo iż wpychała się ona drzwiami i oknami. Dziennikarstwo jest moim ukochanym zawodem, któremu poświęciłem swoje życie. Obca jest mi jakakolwiek misyjność. Jedne sprawy traktowałem poważnie, inne z przymrużeniem oka. Nie brakowało wątków wręcz satyrycznych. Jako człowiek mający poczucie humoru – niektórzy uważają nawet, że przesadne – to właśnie na tych wątkach się skupiłem. Życie nie musi być ponure. A miałem z czego wybierać. W sumie w dwóch wymienionych dziennikach spędziłem ponad trzydzieści lat, ostatnie dziesięciolecie – do 1990 roku – w „Słowie Polskim” jako redaktor naczelny. […]
W tych opowieściach unikałem celowo wszelkich porównań z obecnymi czasami, gdyż nie da się niczego porównać, omijając szeroki kontekst życia w PRL. […] Występują tu liczne osoby, moi bohaterowie. Niektórych nie wymieniam z imienia i nazwiska. Wybór ten jest bardzo subiektywny. Po prostu nie pragnę powodować wrażenia, że chcę komuś dokuczyć. Po latach pozostaje pamięć, dawne urazy zanikają. Nie znam obecnie nikogo, komu nie podałbym ręki. Pisząc o pewnych ludzkich śmiesznostkach, nie oszczędzam również samego siebie. Warto też spojrzeć do kalendarza, kiedy owe zdarzenia miały miejsce. Wychodzę z założenia, że w żadnych okolicznościach człowiek człowiekowi nie musi być wilkiem.
Romuald Gomerski: Zawód na minie. Oficyna Wydawnicza ATUT – Wrocławskie Wydawnictwo Oświatowe, Wrocław 2010.
Romuald Gomerski urodził się w 1935 roku w Poznaniu. Z wykształcenia jest magistrem historii. Będąc licealistą, zaczął pisać do „Dziennika Zachodniego” w Katowicach. W wieku 18 lat związał się na ponad dekadę z „Gazetą Robotniczą” we Wrocławiu. Był reporterem w oddziałach terenowych tego dziennika. W latach 1965–1973 pracował jako kierownik działu informacji w „Głosie Szczecińskim” i zastępca redaktora naczelnego „Kuriera Szczecińskiego”. W roku 1973 objął stanowisko zastępcy redaktora naczelnego wrocławskiego „Słowa Polskiego”. Od listopada 1981 roku, przez prawie 10 lat, był jego redaktorem naczelnym. Po odejściu z tej redakcji w 1990 roku pisał m.in. w dzienniku „Trybuna” i tygodniku „Poznaniak”.