Opowieść o krwawo stłumionym buncie czeladników krawieckich we Wrocławiu, który wybuchł wiosną 1793 roku

We Francji już od czterech lat trwała walka nowego burżuazyjnego porządku ze starym, feudalnym. Idee polityczne, jakie rozprzestrzeniły się w wyniku wybuchu rewolucji francuskiej, rozniosły się niemal po całej Europie, dotarły też do niezwykle konserwatywnych, będących jednym z filarów europejskiego feudalnego porządku społecznego Prus, w tym także na Śląsk. Zaczęły docierać tu pisma ulotne, niekiedy o bardzo radykalnej treści, nawołujące do zmian społecznych i politycznych. We Wrocławiu pojawiły się one na przełomie stycznia i lutego 1793 roku, były przepisywane ręcznie i podkreślały, że od śmierci króla Fryderyka Wielkiego położenie ludności Prus stale się pogarszało.
Wiosną tegoż roku doszło do buntu tkaczy z Pogórza, objął on Kamienną Górę, Lubawkę, Chełmsko Śląskie, Bolków, Strzegom i Wałbrzych. Wystąpienia miały bardzo burzliwy charakter i skierowane były przeciwko monopolowi w handlu przędzą i zmowie cenowej miejscowych kupców. W Kowarach zbuntowali się murarze.

W tym też czasie we Wrocławiu sytuacja była stosunkowo napięta, w mieście coraz większą władzę zagarniał jeden z radnych miejskich, a później dyrektor Magistratu K.F. Werner. Jego metody rządzenia, a zwłaszcza chciwość, stawały się coraz bardziej widoczne i zaczynały budzić coraz większą niechęć.

Czytaj:

opowiesc-o-krwawo-stlumionym-buncie-czeladnikow-krawieckich-we-wroclawiu-ktory-wybuchl-wiosna-1793-roku/