Zmarł red. Kazimierz Łuczak

Z Ustronia Morskiego zadzwoniła do nas Ania Łuczakowa, przekazując bardzo smutną wiadomość – zmarł jej mąż, red. Kazimierz Łuczak. Przyjęliśmy tę wieść w szoku, bo jeszcze kilka dni temu widzieliśmy się z Nim i rozmawialiśmy.

Kazio pracował wiele lat w zawodzie dziennikarskim, początkowo w prasie wojskowej, później – aż do emerytury – w dzienniku „Słowo Polskie”. Zajmował w redakcji różne funkcje, m.in. członka kolegium i kierownika działu terenowego.

Największą pasją Kazika były samochody, doskonale jeździł, uczestniczył w licznych rajdach i oczywiście pisał o nich w „Słowie Polskim”.

Był wysoce kulturalny, elegancki, grzeczny i koleżeński. Wiele lat należał do Stowarzyszenia Dziennikarzy RP.

Kaziu, nie zapomnimy o Tobie i będziemy Cię miło wspominać.

Koledzy z dawnego „Słowa Polskiego”
i obecnego „Odrodzonego Słowa Polskiego”

Kliknij, aby powiększyć

Chwila wspomnień – dziennikarze „Słowa Polskiego” w roku 1975: w środku Kazimierz Łuczak, pierwszy od lewej – Marek Sznajder, druga – Teresa Bondarewicz, pierwszy z prawej – Eugeniusz Stelmach, druga – Anna Piwowarska.
Zdjęcie z albumu opracowanego przez red. Michała Żywienia na jubileusz 30-lecia „Słowa Polskiego”.

Fot. Tadeusz Drankowski
Rok 2015 – Kazik testuje kolejny samochód

Kazimierz Łuczak (1939–2020)

Żegnamy Cię, Kaziu

Byłeś człowiekiem o wielu pasjach i zainteresowaniach. W młodości – kolarstwo, później fotografika, dzięki której zauważono, że masz talent i która doprowadziła Cię do zawodu dziennikarza.

Stąd ze Zduńskiej Woli przez Opole znalazłeś się we Wrocławiu. Początkowo w prasie wojskowej, potem jako korespondent w Zachodniej Agencji Prasowej „Interpress”, sekretarz redakcji w „Dolnośląskim Przeglądzie Gospodarczym”, no i na wiele lat w „Słowie Polskim”, a na końcu w „Gazecie Wrocławskiej”.

Zawód dziennikarza łączyłeś znakomicie z największą pasją w życiu: sportem samochodowym. Byłeś znakomitym kierowcą, startowałeś w rajdach i wyścigach samochodowych, zdobywałeś pierwsze miejsca w zawodach dziennikarskich.

Świadkowie tamtych zmagań towarzyszyli Ci w Twoim ostatnim „odcinku specjalnym” 4 lipca 2020 roku.

Co teraz będzie z licznymi pucharami, kryształami, medalami i dyplomami? Niedawno powiedziałeś: „Ktoś to pewnie wyrzuci”.

Byłeś wieloletnim szefem Biura Prasowego Rajdu Polskiego, narratorem bicia rekordu prędkości Fiata 125p i sprawozdawcą z międzynarodowych salonów i wystaw samochodowych w Genewie, Frankfurcie, Paryżu, Turynie.

Testowałeś samochody różnych marek, doceniając ich zalety. Jednak ponad wszystkim była piękna Alfa – Alfa Romeo.

Potrafiłeś docenić piękno, byłeś wrażliwy, obdarzony dużą kulturą osobistą. Byłeś niezawodnym Przyjacielem.

Odszedłeś nagle…

I taki pozostaniesz w naszej pamięci!

Anna Brzezińska-Łuczak

Pożegnaliśmy Kazia Łuczaka 4 lipca 2020 na wrocławskim cmentarzu Grabiszyńskim
Fot. Ryszard Mulek