Wiesław Władyka stwierdził, że potrzebna jest pełna solidarność i że ciekawi go, jak zareaguje środowisko dziennikarskie, w tym Towarzystwo Dziennikarskie. „W sposób ordynarny realizowane jest zawłaszczanie i przejmowanie prasy, która dotąd była niezależna” – stwierdził Władyka.
„My nie możemy zrobić zbyt wiele, nie jesteśmy w stanie zaoferować miejsc pracy tym ludziom, ale absolutna solidarność i pomoc w tym zakresie, który jest możliwy. Przede wszystkim alarmowanie opinii krajowej i światowej” – stwierdził Tomasz Wołek. Na co Żakowski zareagował: „Kompletnie się z Tomkiem Wołkiem nie zgadzam. Jesteśmy w stanie zaoferować miejsca pracy, możemy się posunąć w redakcjach, w których pracujemy, nawet kosztem jakichś ograniczeń, które by nas dotknęły, żeby zmniejszyć skalę tej krzywdy”. „Jak możesz, to proszę bardzo” – odparował Wołek.
Jacek Żakowski kontynuował: „Od razu deklaruję, może mój szef mnie słucha, mogę zrezygnować z 10 proc. mojego wynagrodzenia, byśmy mogli dzięki kilku takim osobom zatrudnić któregoś z represjonowanych, wybitnych redaktorów”. I zakończył: „To taka drobna sugestia, Wiesiek” – zwrócił się do Wiesława Władyki, który też jest zatrudniony w tygodniku „Polityka”.
(CP, 4.05.2021)
Źródło: PRESS.PL