Z KRONIKI PAN…I G.

Przed wyborami opozycjoniści pokazywali, że UE to wróg. Ci na drugim biegunie nie chcieli polexitu. Za mało wszak akcentowali wartości wspólnoty – sens i cel integracji. Publika wielu znanych nazwisk „nie kupiła”. Bo nie było dobrego komunikowania i przekonywania. Rozdawanie ulotek to jak „wlazł kotek na płotek”. Żeby pomrugać do głosujących. Ci poszli do urn mniej licznie; frekwencja 40,65 %. I mniej ochoczo. Wiedza o pożytkach z UE za mała, bo np. tylko, że ładowarki jednolite, roaming. Malkontentów nie przekonała nawet ostra walka z pandemią w postaci szybkich i wielomilionowych zakupów szczepionek. Do nowoczesnych dróg, odnowionych zabytków, odważnych inwestycji już się przyzwyczaili. Przeciętny obywatel patrzy na koszyk swoich zakupów, wyjazd za granicę, nowy ciuch w szafie. Co tam go obchodzi, że właśnie UE jako pierwsza na świecie przyjęła przepisy dotyczące sztucznej inteligencji. Superoprogramowania, które – nieokiełznane, może zagrażać ludzkości.

W minionych trzech tygodniach rekonstrukcja rządu zapowiedziana i zrealizowana. Fundusz sprawiedliwości obnażony. Były premier M. Morawiecki zapytany, odpowiedział: – Pamiętam w taki sposób, że… W memie krytyczny obywatel napisał, że pamięć to pamięć, a nie wybiórcza metoda przywoływania minionych wydarzeń. Widz w sms-ie do Szkła Kontaktowego: „Fundusz sprawiedliwości był dzielony sprawiedliwie. Między swoich”. Inny – zmartwiony, że jak sprawy błyskawicznie trafią do sądu, to źle, bowiem „nie wolno za szybko ogłaszać wyroków, bo prezydent poułaskawia”. O co, kaman? O to, by ujawniać i winnych ukarać. Niejeden zeźlony obserwator podkreśla, że dla PIS-owni jeszcze nie „game is over”. Przekręty publicznie nagłośnione i za chwilę wróci spokój. Czech by rzekł: – To se nie wrati. Nie można pomylić znaczenia intrygować z – irytować. Sarkastyczny komentator, o szarpiących dla siebie publiczny budżet, użył określenia: moralnie niezaangażowani.

Tu się wpisał po swojemu D. Obajtek, bawiąc się w chowanego z wyborcami. W społeczeństwie krążył dowcip: „Szukajcie go w instrybutorach!” (pamiętacie?). Pewna rodzina, która oglądała jego nagrania w necie, pospadała z krzeseł, kiedy powiedział: – Chętnie wstawię się przed komisją śledczą, ale po eurowyborach. Chyba był w(!)stawiony. A propos. W pewnym wrocławskim plenerowym barze, podają regionalne drinki, o nazwach osiedli i dzielnic. Na przykład: Fabryczna fantazja, słodkie Psie Pole, szampańskie Sępolno, Ołbinowa oranżada, słońce Leśnicy. Może jeszcze – krzyczące Krzyki? Kolejny uśmiech: – Co robi informatyk na kacu? – Testuje pamięć!

Ludzie niemal krzyczeli ze śmiechu, kiedy prezydent obwieścił, że wkrótce obywatele będą mieli swoje samoloty. Bystrzak puścił kawał po komórkach: – Dzięki za samolot, mam już izerę! Nie ma tego i nie ma tego. Może lepiej, bo nie będzie śmieciowego żelastwa. A teraz taki trend, aby wykorzystać ponownie. W odniesieniu do ubrań – care and repair (dbaj i naprawiaj). Niedawno, w zamku Moszna, w Opolskiem, gościu prezentował fabrykę robotów, budowanych z części uzbieranych na złomowiskach. Gdzie indziej, ogłaszają wymianę zabawek albo targi staroci rozdawanych po dobroci.

Na wiecu, 4 czerwca – data znamienna – znamiennie brzmiały słowa, że listy wyborcze żadnej partii nie powinny wyglądać, jak listy gończe. Cóż, pycha kroczy przed upadkiem… A na wszechobecne pytanie – czy jest jakaś instytucja, w której dzisiejsza opozycja nie kradła, pada odpowiedź: – Tak, Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Była taka aura, brać musieli. Kawał z brodą: Przychodzi baba do lekarza, cała w muchach. Lekarz: – Co pani jest? – Zostałam zmuszona. Poprzednicy obecnej władzy dadzą przecież radę: partia ma 26 milionów rocznej subwencji. Jeśli znowu jakiś przekręt jej nie przekreśli.

Teraz o piłce nożnej. Przekornie lecz to celowo, aby „zaczarować” dobrą passę: Co robi kibic, po zwycięstwie Polaków na Mundialu? – Wyłącza PlayStation i idzie spać. Oraz: – Z kim spotkają się nasi w drugiej rundzie mistrzostw? – Z kibicami, na lotnisku.

Sztafeta wyborcza za nami. Piłkarska – przed nami. W niektórych sztabach będą pili melisę. W innych – szampana. Po triadzie z urną – pauza, do jesieni przyszłego roku. Warto się szykować. Naprawdę! Nie jak w dowcipie: Rozmowa dwóch kolegów: – Codziennie rano wybieram się pobiegać. Drugi reaguje: – To masz kondycję. Pierwszy z żalem: – No, wybieram się. Ale jeden kandydat już jest w blokach startowych. I tu też (od nazwiska) trzeszczy!

Małgorzata Garbacz,
Członkini SDRP Dolny Śląsk