Z KRONIKI PANDEMII

Przekaz dnia

Wkrótce nie będzie nawet można udawać, bo kadry zabraknie. Niedobór wynosi teraz 70 tysięcy, według ZNP. Namacalnie. Na razie nauczyciele biorą po kilka szkół i zszywają luki w zatrudnieniu. Wygląda więc, że ma kto uczyć. Wygląda. W oświacie przebój za przebojem. O podręczniku HiT nie wspominając… Bo ktoś nam chce podwędzić historię. Jak, dajmy na to, satyryk satyrykowi dowcip. Życie płynie. Jak zatruta rzeka. W połowie sierpnia eksperci proponowali nawet ogłoszenie wzdłuż Odry stanu klęski żywiołowej. Ale sztab kryzysowy opieszały. Nie tylko on. 

Z okładki „Angory” obywatele zrobili mem. Na tle śniętych ryb pan premier i napis w dymku: „Czekaliśmy aż się obudzą, aby ogłosić katastrofę”.

Minister klimatu wije się jak piskorz. Po pierwszych badaniach informuje, że nie stwierdzono substancji toksycznych. A zaraz potem mówi, że nie wyklucza się tej możliwości. W tym korycie – rzeki, pewnie też wszystko się rozmyje. Jasne, poszukiwanie winnych trwa i trwa. Policja ma bodajże ponad 70 zgłoszeń sprawców. Samorządowcy z czterech województw zlecili własne badania odrzańskiej wody. Niby zrobili rządzącym „a kuku”, ale zaraz będą mieli pod górkę z finansowaniem strat.

Nadal wiemy, że nic nie wiemy – kpi niejeden suweren. I chwali kolejny zryw rodaków przy wyławianiu martwych ryb. Widzowie piszą do Szkła Kontaktowego: „Odro, zaciśnij zęby i bądź optymistką” albo „Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę, ale w Odrze się zatrzymiem” oraz „Zaraz okaże się, że do Odry zostały wylane wina Tuska”. Dodajmy, że znane – reńskie. Cóż, życie jest małą ściemniarą, jak śpiewa Lemon.

No i wreszcie jakiegoś złota jest w nadmiarze. Mamy złotą erę podboju kosmosu. I teraz – złotą erę alg. One rozwijają się w słonej wodzie. Jest przyczyna. I jest przyducha. Przyducha decyzji. Oficjalnie podano, że wykryto 282 spusty do rzeki, bez pozwolenia wodno-prawnego. Oficjalnie. Społeczeństwo jest w szoku, bo samo policzyło z innych statystyk, że znacznie więcej.

– Sprecyzujemy dokładnie – obiecuje przedstawiciel rządzących. Nie powinien tak obiecywać. Bo to tautologia, czyli masło maślane. Krótka lekcja polskiego na początku roku szkolnego.

Ale obiecują wiele. Komentatorzy nie nadążają. Po komórkach krąży pytanie: – Co jest w stanie zastąpić honor? Odpowiedź: – Honorarium.

Pandemia gra już nawet nie drugie skrzypce. Estradowcy powiedzieliby, że na „bekstejdżu”, czyli za kulisami, się kotłuje. Czwartą dawką mogą się zaszczepić pracownicy służby zdrowia, od 17 sierpnia. Tego dnia minister zdrowia oznajmia, że wzrost zakażeń wyhamowuje. Od 25 do 31 sierpnia 2022 roku zachorowało około 22 tysięcy osób, 157 zmarło. A w ogóle, na świecie – od początku pandemii, odpowiednio, 600 milionów ludzi i 6,5 mln. Do 30 września rząd w Polsce przedłużył obowiązek stosowania maseczek w szpitalach, aptekach itp. Europejska Agencja Leków zatwierdziła produkowane przez Pfizera i Modernę szczepionki przeciw wariantom omikrona BA1, BA2 i wcześniejszym. Ministerstwo Zdrowia podało, że za kilka tygodni będą u nas dostępne.

Wspomnienie z wakacyjnego wyjazdu. W pewnym domu uzdrowiskowym w Świeradowie-Zdroju, w bardzo widocznym miejscu, wisi już nie dezynfektor, lecz… alkomat (inaczej promiler; ładniejsza nazwa, prawda?). Dla tych, którzy nie lubią chodzić, jeszcze jeden obrazek. Na szlaku do wieży Sky Walk ulokowano parking, w odległości 600 metrów do wejścia na nią. Ma świetną reklamę: „Zaparkuj, bo bliżej już nie będzie”. Ale w ziomalach przekora jest. I wielu rozpędza się autem, mijając ów postój. Nadaremnie.

Wielu z elit władzy rozpędziło się w braniu kredytów. Emeryt, wnikliwy obserwator, powiada, że wcześniejszych wyborów nie będzie. Wszak „majo” te kredyty i „muszo” je spłacić. „No, ja cie, pogięło ich czy co?” – ze slangu młodzieżowego, czekać mamy do jesieni przyszłego roku. Chwila moment. A – zdaniem prof. Leszka Balcerowicza – perspektywa gospodarcza na przyszły rok jest najgorsza od 1989 roku. Do tego kary nałożone przez UE sięgają już 302 mln euro. Pieniędzy na KPO nie widać (ponoć nawet nasz wniosek nie został wysłany), a reparacje niemieckie – zdaniem fachowców – to chwyt propagandowy. I jeszcze – plajty przedsiębiorstw. Są duże miasta, w których, jak podaje TVN, znika miesięcznie kilkanaście lokali gastronomicznych. Z powodu za wysokich cen gazu i prądu oraz półproduktów. Wszystkim i do wszystkiego sprawcy dobrostanu nie dopłacą. Prof. Przemysław Litwiniuk z Rady Polityki Pieniężnej publicznie mówi, że „pomagać trzeba, ale potrzebującym”. A nie wszystkim swoim wyborcom.

Tylko my – szeregowi biznesmeni gospodarstw domowych – splajtować nie możemy. Rodzina, dzieci, dom. Ognisko, ostoja, oaza. W przypływie ironii mądry gościu szczerze radzi, by te trzy „o” chronić jak się da.

Małgorzata Garbacz