Z kroniki pandemii

Zasieki na granicy

Właśnie – mamy ponad 18,6 mln w pełni zaszczepionych. Brakuje ciut do połowy populacji. Ministerstwo Zdrowia podało, że Rada Medyczna sugeruje trzecią dawkę dla grup ryzyka: starszych, schorowanych i pracowników służby zdrowia. Zakaźnicy, jak np. dr Grażyna Cholewińska-Szymańska ze stolicy, podają, że do szpitali trafiają teraz w większości niezaszczepieni. A czwarta fala powoli się wzmaga; dane z piątku, 27 sierpnia to już blisko 300 zakażonych (najwięcej od połowy czerwca). Specjaliści zastanawiają się głośno, czy ci, którzy nie chcą się ukłuć, nie powinni podpisać oświadczenia, że rezygnują na własną odpowiedzialność?!

Zdaniem lekarzy, po dwóch, trzech tygodniach od rozpoczęcia nauki będą chorować dzieci. Na szczęście, łagodnie. Jednak łagodnie nie brzmią prognozy matematyków, że na infekcję koronawirusa podatnych jest 8, 9 mln rodaków. Wielu z nich nie jest podatnych na racjonalne argumenty. Wypisują swoje, odręcznie, na słupach ogłoszeniowych, w wielu miastach. Spoko, inni, mądrzejsi, wydzierają adres ich strony www.

Na ulicach, w sklepach, nawet w tramwajach zarazy nie widać. Niektórzy sądzą, że prawie wróciła normalność sprzed pandemii. Prawie czyni wielką różnicę. Świat ruszył do przodu. I bardzo zboczył: migracja, koczowanie na granicach państw, ewakuacje, zamachy, terroryzm. Ale jazda!

Nawet 9 godzin znad rodzimego morza na Dolny Śląsk (numery dróg A 1 i S 8 – to pikuś (A 1 i S 5 o trzy godziny szybciej). Pośpiech? Po co. Praca nie zając, nie ucieknie. Szkoła tym bardziej. Od września w oświacie będzie to podróż z wybojami. Organizacje społeczne, skrzyknięte pod hasłem SOS dla edukacji już mają symbol niezadowolenia. Będą wlepiać czerwoną ekierkę. Jak sędziowie na boiskach piłkarskich.

Hola, hola. Dajcie się najpierw uczniom nacieszyć spotkaniem z rówieśnikami. Z nauczycielami – mniej. Wielu z nich odeszło ze szkół. W woj. dolnośląskim jest 1100 wakatów (700 w samym Wrocławiu). Woźna zetrze tablicę, lecz nie zapisze czystej tablicy (tabula rasa) w doświadczaniu nauki i życia… Kaplica. Jakoś będzie. Z naciskiem – na „jakoś” raczej.

Stop – pora na uśmiech: Na czym polega bezstresowe szkolenie, dajmy na to, kierowców? Otóż kursant ma prowadzić tak, aby instruktor się nie zestresował. Jedźmy dalej: Policjant podczas kontroli drogowej pyta: – Dlaczego jechał pan 80 km/godz. zamiast 40? – Spieszę się, aby przywieźć panu 200 zł na mandat (żart jeszcze z czasów, kiedy nie było kar na przelew).

Blondynki w dowcipach to zjadły zęby na mandatach. Jedna, zatrzymana przez policjanta i zapytana, dlaczego jedzie pod prąd, odpowiedziała: – Nie wiem, ale jestem spóźniona, bo wszyscy już wracają. Suchar, ale miły.

W świecie iluzji zapewne jest lepiej. W Trojanowie nawet powstała Farma Iluzji – park rozrywki dla dzieci i dorosłych, ok. 80 km od stolicy. Bilet normalny 70 zł, ulgowy – 60 zł. A kilka km od Władysławowa, nad Bałtykiem, jest labirynt w polu kukurydzy. Turyści mali i duzi, wędrują między kolbami, szukając samochodów, samolotów i nawet ufo. Drogie – bilet normalny i ulgowy.

Ależ co tam, trzeba wszak zapłacić za pomysł… Kortyzolu (hormon stresu i pobudzenia) odrobina nie zawadzi. Nawet na urlopie. Łyknąć jodu, to jedno. Zabawa – to drugie.

Zapewne nie była ona obca dwóm szczęśliwcom, którzy wygrali auta w loterii covidowej – jak ogłoszono 4 sierpnia (zarejestrowało się w tej grze ok. 3 mln 300 tys. czekających na dobry los). Obywatel przyznał anonimowo, że spróbował z głupia frant, a tu cztery kółka trafione.

Inny rekord pobił Urząd Miejski w Sopocie: 95% pracowników zostało zaszczepionych. Prezydent Jacek Karnowski oznajmił, że pozostali nie będą mogli tu zostać. Odważnie.

To dobra nowina. „Dobra Nowina” – to również nazwa cafe w Nowej Rudzie, otwartej rok temu przez naszą noblistkę. Przy jednej ze ścian, na regale, pięknią się wszystkie książki Olgi Tokarczuk. Można wpisać się do pamiątkowej księgi. A w pamięci odwiedzających wpisze się świetna kawa i widok na ratusz, ustawiony po przekątnej (to rzadkość) do okalających go, odrestaurowanych kamieniczek.

Hm, uciekamy do wakacyjnych wojaży. Wszak rzeczywistość skrzeczy. Inna liga myśli.

25% zaszczepionych dzieci w wieku 12–17 lat. Nie łudźcie się, że w nowym roku szkolnym od razu nadrobiony zostanie poślizg. Trzeba kilku tygodni, licząc z przerwą na drugą dawkę, aby młodzi się uodpornili. Żartownisie, sceptyczni po swoich rodzicach, informują ze śmiechem, że jedyny zastrzyk, jaki przyjmą, to zastrzyk gotówki. Komu do śmiechu? Ba, na Malcie jest ponad 90% zaszczepionych powyżej 12 roku życia. Ten przykład warto powielić. Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, dr Grzegorz Cessak, publicznie mówił, że na świecie wiele instytucji bada bezpieczeństwo i skuteczność szczepionek. Nie ma przeciwwskazań dla grupy w wieku 12 i więcej lat. Pamiętać należy, dodaje, że na covid zmarło w Polsce 75 tys. osób. To smutne, lecz prawdziwe.

Prawdziwe jest również manewrowanie wśród polityków. W sejmie powtórka za powtórką, czyli reasumpcja za reasumpcją (ostatnio w sprawie ukrócenia medialnej swobody). Młodzi mówią mniej elegancko: „pobite gary”. Polityk światowej klasy, który niedawno powrócił, użył określenia, które od razu pojawiło się w memach: „Nie dajmy sobie wywitkować wyborów”. Wypalenie wirusa lub wypalenie partii to nie wypalenie zawodowe. To drugie można przezwyciężyć. Zatem – zewrzeć szeregi w drodze (już bez kolejek) do szczepienia. Ot, perspektywa. Ale jest. Realna. Banie się – poucza mądry przed szkodą Polak, niech sobie odejdzie. Najlepiej w siną dal, jak w starej piosence o kochasiu. A czasem i diabeł się rozanieli.

Małgorzata Garbacz