Z KRONIKI PANDEMII

Udawanie narodowe

Braki są ogromne. Nocami nawet zero personelu. Dowody są w filmach zamieszczanych w necie. Wystraszeni starsi rodacy rzadko oglądają znany internetowy kanał. Po pierwsze – widzą go w realu. Po drugie – zawsze mogą sobie zadzwonić na ogólnopolski numer telefonu dla seniorów. Co jeszcze robić? Wołać o pomstę do nieba – radzi dowcipny współziomek.

Główny Inspektor Sanitarny podał się do dymisji. Ze względów zdrowotnych. Ale w środowisku matematyków mówi się, że liczenie nie było jego najmocniejszą stroną. – Możesz liczyć, licz na siebie – znana maksyma sprawdziła się w gospodarce. Zdrowej. Premier już kilka tygodni temu przyznał, że następuje „powolne spowolnienie”. Właściciele zamykają biznesy. Pada branża za branżą – gastronomiczna, sportowa, fitnessowa, hotelarska.

I zimowa. Bo ferie – w jednym terminie w całym kraju – od 3 do 17 stycznia. Bez wyjazdów na narty i sanki. Zresztą wyciągi w sezonowych kurortach też nie mogą wciągać turystów. I wyciągać od nich kasy. Zdaniem Adama K. Abramowicza, rzecznika małych i średnich przedsiębiorców, choć lockdown datuje się od połowy października, jakaś pomoc ma dotyczyć listopada. Jak rząd radzi sobie z kryzysem? Odpowiedź: – Przez pączkowanie banknotów.

Ha, może tu jest mechanizm zastosowany w takim dowcipie: „Co najczęściej zakłada kobieta? – Kobieta najczęściej zakłada, że mężczyzna się domyśli!”. Władza założy, że suweren sobie poradzi. A ma inne wyjście? Wpieniona młodzież na trwających od miesiąca protestach dotyczących aborcyjnego orzeczenia pokazuje kartonowe hasło: „Już wiemy, dlaczego Agnieszka tutaj nie mieszka”. Nawiązanie do przebojowej piosenki. Szkoda, że w żałosnych okolicznościach.

Żaden teleskop, czyli urządzenie do obserwacji, nie jest tu okolicznością łagodzącą.

W Szkle Kontaktowym dowcipni widzowie piszą: „Ja na spacer chodzę z kijkami. Jestem szanowany”. Albo: „Pozdrawiam wszystkie kobiety. Trzymam za serduszko i nie tylko za nie”.

Memy rozsyłane po komórkach niosą na przykład wypowiedzi dzieci: „Pesymista to jest smutas (…) Są specjalni lekarze dla nich – psycholicy”. Szast-prast i mamy wypowiedź prof. Dariusza Dolińskiego, psychologa społecznego. – Za pomocą humoru rozładowujemy napięcie, co jest typową reakcją.

Minister Zdrowia oznajmił, że panujemy nad sytuacją „w pewnym sensie”. Znowu – popelina. Dziennikarze przekazują oficjalne statystyki. Spisują je, jak uczynki. W listopadzie przez wiele dni liczba zakażonych przekraczała 20 tysięcy. Np. 20.11 zmarło ponad 600 osób. Minister A. Niedzielski publicznie dzieli się niepokojem z powodu rosnącej liczby zgonów. Premier M. Morawiecki zapowiada szczepionkę przeciwko covid-19 w drugiej połowie stycznia 2021 roku. – Niektóre nasze przewidywania były błędne – przyznaje. Oby ta noworoczna, szczepionkowa obietnica spełniła się. Chociaż, poirytowane społeczeństwo pyta, czy dostępność będzie taka, jak szczepionki przeciw grypie oraz czy doczekamy się szczepionki na głupotę?

Bilans na 23.11.2020 roku: od początku pandemii 876 333 zakażonych w Polsce, zmarłych – 13 774, na kwarantannie ponad 300 tysięcy osób. W terapii podano osocze ozdrowieńców około ośmiu tysiącom osób. Obecnie testuje się pacjentów objawowych. I wychodzi 60% z nich „na plus”. Rekord – to ponad 60 tysięcy testów, a ostatnio średnio 40 tysięcy. Należy się spodziewać, że liczba zakażonych będzie ładnie wyglądać, bo spadnie. Prognozy rządu: poniżej 19 tysięcy zachorowań – powrót do strefy czerwonej, poniżej 10 tysięcy – do żółtej, poniżej 4 tysięcy – do zielonej. Natomiast narodowa kwarantanna zostanie ogłoszona, jeżeli średnia liczba zachorowań przekroczy 27 tysięcy.

Nadziejo, gdzie jesteś?! Prof. Krystyna Skarżyńska, psycholog, powtarza, co wiemy: – Kiedy mamy dość lub boimy się, potrzebujemy kontaktu z innymi ludźmi. I wówczas niepewność, strach maleją. Spotkać się z wieloma znajomymi i bliskimi nie możemy. Zatem – gadajmy ile się da. Mówi się na to – „piankowanie” – od bicia piany. Lub inaczej, jak w radiowej reklamie sprzętu agd: „– Pralka, jak leci? – Och, dobrze, ciągle ktoś leje wodę!”. Tylko – przestrzega myślący, niemłody już facio: „Bajać to my, ale nie nas”.

Polacy mogą długo mydlić ręce. Mydlenia oczu nie znoszą. – Kłamstwo nie może być narzędziem wpływu na opinię publiczną – to zdanie polityka z doświadczeniem europejskim. Eksperci więc apelują, by o zwiększającej się w szpitalach liczbie miejsc dla pacjentów covidowych mówić wprost, że zmniejszono tym samym miejsca na innych oddziałach. Uważny telewidz przypomina, że czołowe media amerykańskie przerwały przemówienie Donalda Trumpa, kiedy ten „mijał się z prawdą”.

A z czym u nas mijał się prof. Piotr Gliński, wicepremier, minister kultury, kiedy przyznał dotacje i szybko je odebrał, bo wzbudzały wątpliwości? Kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera. O niebo jest lepiej, jeśli dotacje rozdaje się po uprzednich wnikliwych konsultacjach ze środowiskami potrzebujących – podkreślają finansiści. Maseczki, na szczęście, filtrują mocne przekleństwa.

Krytyczny suweren twierdzi, że „autorytetów mamy bez liku; niestety – bezobjawowych”. Podejście „cacy” i „be” nadal dominuje. Choćby w odniesieniu do Unii Europejskiej. Ona jest „cacy”, kiedy daje money na pandemię, pokonanie kryzysu, inwestycje. Ale jest już bardzo „be”, kiedy unijni dyplomaci mówią o wielkich zastrzykach pieniędzy w powiązaniu z praworządnością. Także o tym, że UE to wartości, a nie tylko gigantyczny bankomat. – Ten, kto chce, niech wychodzi z UE. Sam, bez nas (aluzja pod wiadomym adresem) – wykrzykują krajowi euroentuzjaści, których w Polsce większość. No, to teraz anegdota z uczniowskiego zeszytu (za memem): „Przez kilkadziesiąt lat Polska nie pokazywała się na mapie, bo była rozebrana”.

21 listopada, w Dzień Życzliwości, społeczeństwo rozsyłało sobie miłe plakaty. Wrocławski zawierał zestaw dobrych słów: proszę, dziękuję, doceniam, przepraszam, słucham Cię, jestem wdzięczny, wierzę w Ciebie. Zabrakło takich: „Uda Ci się”, „Nie poddawaj się”.

Małgorzata Garbacz