Śmigło na drucie
Wróćmy na dziecięcą planetę. Kiedy wilk napadł na Czerwonego Kapturka, krasnale z „Królewny Śnieżki” wahały się, czy pomóc dziewczynce. – My jesteśmy z innej bajki przecież. Sorry, u nas ci bajka ta sama. Rodzime młyny mielą. Czasem dobrze karmią, jak w Wielisławiu, niedaleko skalnych organów. W restauracji, urządzonej w starym młynie, hitem są dania z gęsiną. Na ogół karmieni jesteśmy aferami.
Na początku sierpnia Adam Niedzielski przestał być ministrem zdrowia. Wcześniej, na przykład, ministrowi edukacji przekazał informacje, kto na uczelniach nie zaszczepił się przeciw covid-19. Przyda się pytanie kabareciarza, adresowane do każdego innego, skutecznie zatopionego manipulatora: „Ty w ogóle masz jakąś osobowość, czy coś?!”. A obywatele: – Ochrona naszych danych to również ochrona naszego zdrowia – wkurzają się wyrobnicy normalności.
Dr Leszek Borkowski, farmaceuta, działacz społeczny, wymienia zadania do pilnego rozwiązania: od nowa wycenić świadczenia; zmienić ich kontaktowanie (do specjalisty skrócić kolejki o połowę); wymienić kadrę na młodszą. Łatwo się mówi – podsumowują pacjenci. Zwłaszcza uczestniczący w piknikach „800 plus”. Zabawa w najlepsze przed ogłoszeniem terminu wyborów. Ale referendum ogłoszone, są więc środki na takie harce. Wiadomo, główna oś kampanii – zdaniem speców o wizerunku – to emocje. Wczasowicz, w pewnym hotelu w Polanicy-Zdroju, żartuje głośno, że wielu politykom przydałaby się „bania bosmana”, czyli kubeł zimnej wody. On sobie taki funduje po saunie. – Oni mogą na co dzień – postuluje. I po robocie! Na serio: nigdy nie wiadomo, przed wrzuceniem głosu do urny, kto zasługuje na porażkę, a kto na zwycięstwo…
Komentatorzy kpią, że rządzący mają roboczy stosunek do prawdy. Katarzyna Grochola ma celne określenie „przydaśki” (u niej to raczej rzeczy, nie powiedzonka). Dała też zgrabny tytuł swoim opowiadaniom – „Pocieszki”. Pisze, co odkrywcze nie jest, że rodacy najbardziej lubią się łączyć przeciw. Tylko po pijaku im wszystko jedno. Niezupełnie. 16 sierpnia został podpisany pakt senacki. Cała opozycja dogadała się. W całym kraju. No, naprawdę wymiata. Pod ręką niepoprawne językowo słowa znanej prezenterki pogody, o niżu, który „objął swoim zasięgiem cały kraj”.
Ostatnio – pogodowe wyże. Na Dolnym Śląsku kraina wygasłych wulkanów reklamuje się „wulkanem pozytywnej energii”. A gmina Pielgrzymka oferuje Tur de Wieś – atrakcje w stóp Gór Kaczawskich. Spacery w rezerwacie przyrody, wspinaczki na skałki (np. Ostrzyca Proboszczowicka). Zawsze warto wspinać się na szczyty dobrej kondycji i zdrowia.
Wirus legionelli, na szczęście, objął tylko Rzeszów. Lekarze uprzedzają o objawach typowych dla zapalenia płuc lub grypy. Mikrobiolodzy uspokajają, że szpitalne badania dają szybko właściwą odpowiedź. Podobnie, jak blondynka, pytana przez koleżankę, dlaczego muchomor ma białe kropki na kapeluszu? – Nie wiesz? Chorował na ospę! Cienki dowcip. A ten, na pewno znacie, bo suchar (może ciut lepszy): rozmawia łysy z rudym. Tenże kpi: – A co natura włosów nie dała? Kolega odpowiada: – Dawała. Ale rude, więc nie wziąłem. Proszę cię (a właściwie „proszecie”) komu schlebia ten lizus?!
Kto potrafi, niech skojarzy… Helena Majdaniec przed laty śpiewała: „O rudy, rudy rydz, jaka piękna sztuka. O rudy, rudy rydz, a ja rydzów szukam. O rudy, rudy rydz, mam na rydza smaczek. O rudy, rudy rydz, lepszy niż maślaczek”. Na grzybobranie czas. Wróćcie wszakże na czas, przed połową października… Życzymy bonanzy, w tym przypadku swoistej żyły złota: samych prawdziwków.
Małgorzata Garbacz