Od jakiegoś czasu jeżdżę komunikacją miejską i nie płacę za nią. To jeden z nielicznych przywilejów przynależnych wiekowi. Do tego jeszcze bilety ulgowe tu i ówdzie. W tej komunikacji często młodzi ustępują mi miejsca. Przeczy to opinii, że młodzież jest źle wychowana. Pokazuje, niestety, że postrzegają oni (młodzi) mnie jako człowieka w wieku zaawansowanym.
Na szczęście udaje mi się skutecznie unikać lekarzy. Rano, jak wstaję, boli mnie tu i ówdzie, ale jak się rozchodzę i pomyślę, że zagram w tenisa albo pojeżdżę na rowerze, ból się tchórzliwie wycofuje. Alkohol toleruję nieźle, ale The Day After jest coraz trudniejszy do przeżycia.
O moich planach na przyszłość myślę coraz mniej, bo i mniej czasu mi zostaje do ich realizacji. Są one raczej takie krótkoterminowe. Wtedy wysiłek jest niewielki, satysfakcja też niewielka, ale zawsze jakaś jest. O stanie mojego psyche nie mam zamiaru pisać, bo jest lato, do tego tu, w Ustce, paskudne i nie ma co roztrząsać trudniejszych tematów, politycznych także.
Dożyłem 69 lat. To żadna ważna rocznica i nie ma co roztkliwiać się nad sobą. Dalej popycham swój los, na który nie narzekam. Czego i wszystkim innym, urodzonym 1 sierpnia, życzę.
Czesław Cyrul
członek Stowarzyszenia Dziennikarzy RP Dolny Śląsk
PS. Panie Czesławie, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin życzy – w imieniu własnym oraz pozostałych członków Stowarzyszenia
Ryszard Mulek
przewodniczący Zarządu SDRP Dolny Śląsk