TRZY RAZY NIE?

TRZY RAZY TAK!

Kim jest Pan X? Osobą znaną, choć tylko z nazwiska, którym opatrzył zamieszczony przez siebie krótki tekst na popularnym FB. (Facebooku). Nie wymieniam tego nazwiska z dwóch powodów: po pierwsze z litości, po drugie zaś dlatego, że wierzyć się nie chce, by można było pod własnym, a nie zmyślonym nazwiskiem, pisać aż tak dyskredytujące normalnie myślącego człowieka niedorzeczności. Swoim ubogim wpisem nawiązał Pan X zarówno do genezy Polski Ludowej, jak i okazał się równocześnie znawcą librett operetkowych i jeśli nie uwielbieniem, to przynajmniej znajomością twórczości K.I. Gałczyńskiego. Rozpiętość zainteresowań duża, rzec by można, gdyby nie fakt, że wnioski wynikające z uważnej lektury tych paru zdań prowadzą do zaprzeczenia postawionej na początku tezy. Pan X nie jest żadnym znawcą wspomnianych dyscyplin, a wręcz odwrotnie! Pochwala bowiem brak wiedzy, szczyci się nieuctwem i do tego najwyraźniej oczekuje wyrazów uznania od czytających go person!

Co tu dużo mówić, stanowi zagrożenie dla uprawianego przez nas zawodu i nie daj Boże, by jego poglądy znalazły w 2022 roku licznych naśladowców! Ale pora w końcu przedstawić poglądy p. X.

To tylko trzy słowa: trzy razy NIE.

NIE czytam gazet! NIE oglądam telewizji! NIE biorę udziału w wyborach!

Trzy razy NIE? Pamiętam!: „Cesarzu, ach cesarzu, czarowne imię twe,
Cesarzu, ach cesarzu, twój Kraków mówi NIE!”.

To Gałczyński w trawestacji arii z operetki „Krysia Leśniczanka”. Tyle że w interpretacji poety Krysia nie do cesarza Franciszka Jozefa I wyśpiewuje swój protest, a w imieniu mieszkańców Krakowa nie zgadza się na zmiany proponowane przez komunistów w referendum w pierwszych latach realnego socjalizmu w Polsce. Nie to miał z pewnością na myśli p. X, głosząc swoje trzykrotne NIE, ale podobieństwo widać, choć akurat NIE p. X, gdyby znalazło w społeczeństwie posłuch, prowadziłoby do niewiedzy, pasywności i wyrzeczenia się przez obywateli wpływu na losy kraju. Jak widać, nie każde „nie” oznacza to samo.

Powracając na nasze podwórko: Pan X nie zasługiwałby na aż tak długi tekst, gdyby nie poważna obawa, że nie jest w myśleniu i działaniu osamotniony. Wystarczy zadać sobie trud dokładniejszego przeglądania tzw. społecznościowych mediów, posłuchać niektórych głosów w prowadzonych w mediach dyskusjach, aby dojść do takiej konstatacji. I dlatego jako dziennikarze powinniśmy wyraźnie podkreślić w naszej działalności społeczną potrzebę bycia po trzykroć na TAK. Warto być człowiekiem myślącym i zorientowanym, co się w kraju i na świecie dzieje. Dlatego TAK, trzeba czytać gazety, TAK, trzeba oglądać telewizję i słuchać radia, TAK, swoim głosem wpływać na wybór przedstawicieli w Sejmie, Senacie i samorządach Nie używając górnolotnych argumentów, również dlatego, że jeżeli większość społeczeństwa ulegnie bałamutnym hasłom panów XX, nasze dziennikarstwo straci rację bytu.

Wojciech W. Zaborowski