Co do mediów, to ich wolności też nie trzeba dziś bronić, a należało na pewno w czasie rządów PiS-u, kiedy zawłaszczył on media publiczne, dzienniki i tygodniki regionalne i miał chrapkę na zamknięcie TVN-u. Gdzie wtedy byli obecni rzekomi „obrońcy mediów”? Siedzieli na ciepłych posadkach, z satysfakcją przyklaskiwali atakom na Tuska (kilkaset razy zacytowane przez TVPiS „für Deutschland”), zachłystywali się swoją władzą i potęgą. Dziś bronią demokracji? Tej demokracji, która powiedziała im: „Mamy was już dość, odejdźcie i przestańcie mącić”? Ale PiS-landia demokrację pojmuje w specyficzny sposób: demokracja jest, gdy rządzi PiS, demokracji nie ma, gdy PiS rządzić przestał!
Jeszcze raz wyjaśniam tzw. symetrystom i tym, którzy lubią dzielić włos na czworo: zmiany w mediach publicznych były konieczne, bo należy je całkowicie odpolitycznić, spluralizować i otworzyć na różnorodne myślenie o Polsce i świecie. W systemie medialnym PiS-u i w zabetonowanym przez tę partię systemie prawnym (dziś to wyraźnie obserwujemy w postaci chaosu prawnego i w grach pomiędzy sądami, TK, SN, etc.) nie było miejsca na jakiekolwiek reformy i należało podjąć radykalne działania. Po ustabilizowaniu sytuacji prawnej musi jednak przyjść czas na rzeczywiste zmiany i odpartyjnienie mediów publicznych. Media, eksperci, obywatele powinni przyglądać się tym procesom i nie dać się uwieść pustosłowiu propagandzistów i obietnicom polityków.
Zaniepokoił mnie ton dyskusji ekspertów w dodatku „Plus Minus” dziennika „Rzeczpospolita”. Jeden z nich wezwał, byśmy zgodzili się, żeby to „politycy, a nie jacyś mityczni eksperci, tworzyli media publiczne”, i zaproponował zwiększenie liczby członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o polityków ugrupowań parlamentarnych. Czyli zamiast odpolitycznienia wezwał do jeszcze większego upartyjnienia KRRiT i publicznych mediów! Z kolei doradca prezydenta prof. Andrzej Zybertowicz (niezależny ekspert?!) zaproponował podział (a właściwie rozbiór) poszczególnych programów TVP pomiędzy różne polityczne siły (podobną propozycję zgłaszał wcześniej Jacek Żakowski).
Na szczęście w gronie owych ekspertów znalazła się również dr Karolina Wigura z „Kultury Liberalnej”, która wyraziła nadzieję, że przyjdzie czas na budowanie pluralistycznych i wymarzonych publicznych mediów. Dziwi mnie jednak to, że tak szybko niektórzy dziennikarze i eksperci pogodzili się, że tak, jak jest tak po prostu musi być. Zachowują się tak, jakby wskoczyli do wrzącej wody i podkręcali palnik, żeby się szybciej ugotować. Jeżeli nie będziemy domagać się niemożliwego, to nigdy nie otrzymamy tego, co byłoby możliwe. Kunktatorstwo, chłodna kalkulacja i obawy, że „się na pewno nie uda”, to niezawodny sposób na rezygnację z prawdziwie publicznych, odpartyjnionych i profesjonalnych mediów.
MAREK PALCZEWSKI
TELEWIZOR POD GRUSZĄ
POLSKIE PIEKŁO – popularne powiedzenie dotyczące najbardziej negatywnych cech charakterologicznych i społecznych kojarzących się z Polakami – nie jest przeżytkiem, reliktem przeszłości! Towarzyszy ono naszej nacji od zarania dziejów i zdaje się przypisane nam na wieki wieków – do końca świata! Wszystko przynajmniej na to wskazuje!
Wystarczy pobieżnie zapoznać się z rodzimą historią i śledzić w miarę uważnie obecne zmagania klasy próżniaczej, żeby upewnić się, iż tak jest w rzeczywistości! My – naród wybrany, tylko jeszcze nie wiadomo, do czego – nie potrafimy żyć bez polskiego piekła! Spokój, ład i porządek nudzi nas, męczy okropnie. I być inaczej nie może, ponieważ nie wyrobiliśmy w sobie nawyku przestrzegania prawa, szanowania zwyczajów, obyczajów, reguł obowiązujących w cywilizowanych, demokratycznych państwach – nie mamy tego we krwi! W świętojebliwej nadwiślańskiej krainie zawsze znajdzie się powód do wywołania piekielnej awantury, skłócenia rodaków, zrobienia siwego dymu! Mistrzami rozwałki, dzielenia włosa na czworo są wybrańcy narodu, włodarze Przenajświętszej Rzeczypospolitej! Oni najlepiej się czują i funkcjonują w rozżarzonym na maksa polskim piekle! Uwielbiają stawiać na ostrzu noża każdy rodzący się problem! Toteż za diabła nie dojdziesz, kto ma rację w wywoływanych co rusz sporach, komu zawdzięczamy ten bardak!
Opozycja obwinia za wszystko rządzących, rządzący nie zostawiają suchej nitki na opozycji! Im głupszy polityk, tym więcej ma do powiedzenia! Widać gołym okiem, że takiemu durniowi nie szła w szkole nauka, przyzwoitą pracą się nie splamił – idealny kandydat na polityka! Wprawdzie ów jełop czyta i mówi tak, że można dostać wścieklizny mózgu, ale to mu nie przeszkadza pouczać innych – ryj wodzić w debatach, pokazywać przeciwnikom politycznym faka i wała! Kończąc, pytam: dlaczego z pieniędzy podatników utrzymujemy tę armię przygłupów?! To dzięki nim mamy wymiar sprawiedliwości, w którym wyroki wydaje się po partyjnym uważaniu! Każdy wuj na swój strój!
ANTONI SZPAK