KARNAWAŁOWY BAL DZIENNIKARZY

Świetną muzykę zapewnił jednoosobowy zespół Eugeniusza Opyda „My we dwoje”. Szkoda tylko, że nie dopisała frekwencja.

Z uwagi na to, że w „Galicji” już od kilku lat organizowane są nie tylko bale karnawałowe, ale również dziennikarskie wieczerze wigilijne, Zarząd Oddziału postanowił uhonorować dyrektora tej restauracji do spraw gastronomii Remigiusza Skoczka Złotą Odznaką Za Zasługi dla SDRP Dolny Śląsk.

Swoistą atrakcją balu był konkurs przygotowany i przeprowadzony przez wiceprzewodniczącego Zarządu Oddziału Jana Stanisława Jeża. Do udziału w nim zgłosili się: Beata Solnicka, Zdzisław Czekierda, Maciej Głowacki i Krzysztof Suty. Ich zadaniem było dokończenie odczytanych przez prowadzącego fraszek specjalnie napisanych na ten konkurs. Oto one (boldem i kursywą wyodrębniono tę ich część, którą mieli dopowiedzieć konkursowicze):

***

Jak zrobić kasę, nikt go nie pyta,
on z rządowego jada koryta.

***

Kochała kino, teatr i kwiaty,
ale najbardziej męża wypłaty.

***

W trosce o męża struny głosowe
ciągle mówiła, susząc mu głowę.

***

Walczył o kasę w dobie kryzysu,
toteż zapisał się on do PiS-u.

***

Tak, tak – powtarzał, wciąż potakiwał,
gdy w trumnie leżał, też głową kiwał.

***

Niechętnie wracał do własnej chaty,
bowiem wabiły go małolaty.

***

Kłaniał się nisko, hołdy oddawał,
najniżej temu, co więcej dawał.

***

Wznosząc wieżowiec, czynił zabiegi,
żeby zbudować willę kolegi.

***

Kiedy dość zmienne wichury wiały,
jego poglądy też się zmieniały.

***

Marzyła mu się ogromna sława,
przeszkadzał tylko piasek w rękawach.

Wszyscy uczestnicy konkursu wykazali się niezwykłą erudycją, poczuciem humoru oraz intuicją literacką, a w nagrodę otrzymali po dwa tomiki satyry.

Janstaj
Zdjęcia: Jan Drajczyk
Kliknij, aby powiększyć