GDAŃSKI DZIENNIKARZ ZWOLNIONY DYSCYPLINARNIE Z PAP ZA ZEZNANIA W SĄDZIE

Zeznania sprzeczne ze stanowiskiem PAP

Chodzi o sprawę, którą Polskiej Agencji Prasowej wytoczyła Anna Kisicka, była pracowniczka oddziału PAP w Gdańsku, zwolniona w grudniu 2020 roku.

– Zarząd PAP uznał moje zeznania za fałszywe, gdyż ich treść jest sprzeczna z jego stanowiskiem prezentowanym w sporze sądowym – relacjonuje Robert Pietrzak. I dodaje: – Przed sądem pracy powiedziałem prawdę i gdyby sąd ponownie wezwał mnie na świadka, powtórzyłbym to samo.

Czytaj też: KRRiT dostała pięć skarg na materiał TVP „Nasz człowiek w Warszawie” szkalujący Tuska

Pietrzak zeznał m.in., że jego zdaniem prawdziwym powodem zwolnienia Anny Kisickiej był e-mail, który rozesłała do pracowników. Informowała w nim, że PAP nie opublikowała depeszy z komentarzem Pawła Machcewicza, byłego dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku i byłego doradcy Donalda Tuska. W PAP ukazała się za to depesza ze stanowiskiem ówczesnego dyrektora muzeum Karola Nawrockiego, powołanego przez Piotra Glińskiego, ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Chodziło w tekście o wyrok sądu, który zakazywał muzeum wyświetlania na wystawie głównej filmu IPN.

Robert Pietrzak został zwolniony dyscyplinarnie w połowie marca. Teraz złożył do Sądu Rejonowego w Warszawie pozew przeciwko byłemu pracodawcy z żądaniem uznania za bezskuteczne wypowiedzenia umowy o pracę, a także zapłaty odszkodowania.

Ocena sprawy jednoznaczna”

– Za naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych nie może być uznane mówienie prawdy przez świadka zeznającego przed sądem – podkreśla Pietrzak.

Czytaj też: To była najlepsza gazeta PRL. „Biuletyn Specjalny” bez propagandy

Marek Błoński, przewodniczący Solidarności w PAP i członek Rady Pracowników, nie ma wątpliwości co do prawdziwości zeznań złożonych w sądzie przez Roberta Pietrzaka. – Jako Solidarność wyraziliśmy stanowczy sprzeciw w sprawie jego zwolnienia. W kategoriach etycznych ocena tej sprawy jest dla mnie jednoznaczna, czekamy na rozstrzygnięcia sądowe – podkreśla.

Robert Pietrzak pracował jako dziennikarz w PAP ponad 22 lata. Był m.in. kierownikiem oddziału w Gdańsku, a następnie, do połowy maja 2018 roku, koordynatorem w oddziale.

PAP nie odpowiedziała na nasze pytania w sprawie zwolnienia Pietrzaka.

Czytaj też: Wiadomości TVP przepraszają za „ukraińskie barbarzyństwo” na pasku

(MNIE, 13.04.2022)
Źródło: PRESS.PL

https://www.press.pl