Z tygodnikiem „Polityka” Daniel Passent był związany od zawsze. Od lat co tydzień publikował felietony poświęcone sprawom politycznym, społecznym, gospodarczym, międzynarodowym, ale i kulturalnym, dzielił się w nich wrażeniami z lektur, wspominał, żegnał przyjaciół.
„Tak, to prawda, »Polityka« jest moim drugim domem. Ponad 60 lat pozostaję w związku, raz formalnym, raz na »kocią łapę«, ale zawsze z POLITYKĄ. Na pewno ma to coś wspólnego z potrzebą bezpieczeństwa, jaką odczuwałem po wojnie” – pisał w tekście „Jak odnalazłem korzenie” w listopadzie 2021 r.
W 1961 r. z pomocą zaprzyjaźnionego niemieckiego antyfaszysty, Thomasa Harlana, zdobył dzienniki Adolfa Eichmanna, które „Polityka” opublikowała jako jeden z dwu tytułów na świecie.
W latach 1962–63 Daniel Passent był stypendystą w Princeton, w latach 1980–81 na Harvardzie, a potem (1990–94) był redaktorem wydawanych w Bostonie „World Papers”, dodatku o sprawach międzynarodowych dołączanego do ponad 20 pism w różnych krajach. W 1997 został ambasadorem Polski w Chile. Do kraju chętnie wracał w swoich tekstach. „Żeglowałem po morzach i oceanach, ale moim portem macierzystym była i jest Polityka”, pisał w 2018 r. I dodał: „To tutaj, w „Polityce”, spełniło się moje marzenie, żeby zostać felietonistą. Boy, Słonimski, Kisielewski, KTT, Urban, Hamilton (Słojewski) – to byli mistrzowie gatunku. Chciałem znaleźć się wśród nich”. Stworzył własny styl felietonu i znalazł się w gronie tych wybitnych felietonistów.
Miał swoje miejsce także w Internecie. „En Passant” Daniela Passenta, prowadzony sumiennie od 2006 r., to jeden z najstarszych blogów politycznych w Polsce. Autor „Polityki” opublikował w sumie ponad 1700 wpisów, chętnie czytanych i gorąco dyskutowanych – czytelnicy zamieścili tu przez lata ponad pół miliona komentarzy. Lekturę tygodnika też często zaczynali od jego felietonu.
Jest autorem kilkunastu książek, a wśród nich takich jak: „Bywalec”, „Bitwa pod wersalikami”, „Obywatelu, nie denerwujcie się”, „Co dzień wojna” (reportaże z wojny wietnamskiej), „Pan Bóg przyjechał do Monachium” (relacje z igrzysk 1972), „Rozbieram senatora” (relacje z USA), „Dzisiaj umrą dwie osoby”, „To jest moja gra” (o tenisie – sam grał i był kibicem), „Choroba dyplomatyczna” (wspomnienia z Chile), „Codziennik” (osobiste notatki z 2005 r.), „Passa” (wywiad rzeka poprowadzony przez Jana Ordyńskiego).
Ostatnia książka, „W 80 lat dookoła Polski” (2018), to wybór tekstów Passenta stanowiących podsumowanie dziennikarskiego dorobku, ale i skrupulatny zapis najnowszych polskich dziejów. „Przez wszystkie lata uprawiania swego ironicznego i złośliwego pisarstwa był Passent krytykowany, pomawiany, atakowany z każdej politycznej i ideologicznej strony. Z tego zbioru da się odczytać dlaczego” – pisał redaktor naczelny „Polityki” Jerzy Baczyński. I dodał: „Regularne przyjmowanie jego felietonów ułatwia powrót do równowagi, a dawka książkowa może nawet działać jak szczepionka”.
W 2018 r. Daniel Passent pisał: „Zapłaciłem swoją cenę krytyki, nawet wrogości, ale nie mam żalu, tylko jeden wniosek: nikt ci tak nie zaszkodzi, jak ty sam. Mogą wieszać na tobie psy, ale czytają i gotują się ze złości, że inni też czytają. Czytelnicy mnie jednak nie opuścili…”
Daniel Passent odznaczony był Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (1997), Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Złotym Krzyżem Zasługi.
Daniel Passent urodził się w Stanisławowie 28 kwietnia 1938 r. w rodzinie żydowskiej. Przeżył wojnę tylko dlatego, że był ukrywany. Jego rodzice nie mieli szczęścia, zginęli w 1944 r.
Prywatnie był mężem Marty Dobromirskiej-Passent, mieszkali razem na warszawskim Żoliborzu. Przed laty związany z poetką Agnieszką Osiecką.
Żegnamy Daniela Passenta – wybitnego, odważnego dziennikarza.
(Opr. na podstawie „POLITYKI”)