Brzytwą po mediach

Obok Renaty Kim wyróżniającym się dziennikarzem minionego roku był Patryk Słowik z Wirtualnej Polski, który uprawia dziennikarstwo śledcze w różnych odmianach: ekonomicznej, prawnej i politycznej. Cała trójka patrzy na ręce władzy, a nie tylko opozycji, jak robi to, niestety, wielu dziennikarzy prorządowych mediów. To bardzo ciekawe zjawisko: kiedy do władzy dochodzą „nasi”, to jesteśmy dla nich bardziej wyrozumiali, bardziej współczujący i uznajemy, że nowa władza musi się oswoić z nową sytuacją, a często zapominamy, że są to przecież politycy czy urzędnicy obecni w życiu publicznym od wielu lat i powinniśmy oczekiwać od nich przestrzegania standardów, których nie spełniała poprzednia władza. Nową władzę też musimy rozliczać, choćby z niespełnionych obietnic, bo przecież wszyscy chcielibyśmy żyć w lepszym świecie, a to w dużym stopniu zależy od jakości władzy ustawodawczej i wykonawczej.

Ten rok pokazał, że w naszej scentralizowanej bańce medialnej często nie doceniamy problemów lokalnych, które mają ogromne znaczenie społeczne i wymiar globalny. Na taki problem zwrócili uwagę Tomasz Patora i Joanna Pęcherska-Fiałek z TVN, autorzy nagrodzonego cyklu reportaży telewizyjnych „W Żurominie rządzi Duch” – o pladze młodych narkomanów uzależnionych od fentanylu. Co ciekawe, z 15 nagród głównych w konkursie GRAND PRESS tylko jedną uzyskała dziennikarka medium publicznego – Dominika Dębska z Polskiego Radia Białystok. Z TVP tylko jedna – Monika Meleń z TVP Kraków – została nominowana w kategorii reportaż telewizyjny. Tak duża firma z tak niską reprezentacją, a powód?

Przypuszczam, że stało się tak dlatego, że TVP wciąż brakuje jednej bardzo ważnej cechy: żeby była publiczna, a nie rządowa. To rak, który od lat toczy tę instytucję i wciąż nie został uleczony, choć jest lepiej, niż było. Ale do ideału jeszcze daleko.

Mam nadzieję, że w nowym roku doczekamy się wreszcie nowej ustawy medialnej. Że Rada Mediów Narodowych zniknie jako instytucja, a nie będzie trwać tylko dlatego, że została przejęta przez rządzących. Że odbędą się konkursy na stanowiska kierownicze w mediach publicznych, transparentne i otwarte dla wszystkich. Że o stanowiskach redaktorskich będą decydować kompetencje, a nie znajomości czy poglądy polityczne. I że Maciej Świrski przestanie pełnić funkcję szefa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Ale to już didaskalia. Liczy się przełomowa reforma, która uzdrowi media. Na koniec życzenia noworoczne w formie apelu do polityków o spełnienie obietnicy: oddajcie media publiczne społeczeństwu!

Marek Palczewski


TELEWIZOR POD GRUSZĄ

Barbara Nowak, krakowianka z krwi i kości, kobieta płci żeńskiej, ani na jotę nie odbiega swoim wyglądem i zachowaniem od innych człekokształtnych niewiast będących radnymi Prawa i Sprawiedliwości. To coś niesamowitego i zachwycającego. Odnosi się wrażenie, jakby one wszystkie wyszły spod jednej sztancy! Mnie Barbara urzekła przede wszystkim swoją osobowością i aktywnością – tam, gdzie ona, tam siwy dym!

Ostatnio radna Nowak z braku lepszych zajęć wymagających sporych umiejętności manualnych tudzież dużego wysiłku fizycznego i psychicznego, takich jak sprzątanie, pranie, gotowanie i nawijanie włosów na lokówki, wdała się w publiczną wymianę zdań z istotami ludzkimi przeżartymi neomarksizmem, neobolszewizmem i tęczową ideologią! Bez ceregieli, zwięźle, jasno, jak przystało na katoprawicową, ortodoksyjną bojowniczkę, rzekła była: „Nie chcemy Polski, która będzie zacofana, a taką zacofaną Polskę proponuje nam dziś lewacki rząd i Barbara Nowacka! Oni chcą zdeprawować, zniszczyć nasze dzieci, chcą doprowadzić do tego, żeby nasze dzieci nie były zainteresowane nauką, tylko były zainteresowane wyłącznie własną seksualnością – niedobrą seksualnością, która je, niszczy, bo nie jest związana z ich rozwojem!”. Coś potwornego! Podłość lewaków nie zna granic ni kordonów. Wystarczy na moment spuścić ich z oczu, a natychmiast obrócą w perzynę naszą bogobojną, nadwiślańską krainę!

Mało tego – neomarksiści postawili sobie za cel, o zgrozo, zdeprawowanie dziatwy szkolnej i zniechęcenie jej do nauki. Chcą w placówkach oświatowych położyć największy nacisk na rozbudzanie w uczniach zainteresowania własną seksualnością – NIEDOBRĄ, jak twierdzi Nowak, pod każdym względem! Ma Basia swoje lata – wie, co mówi! Wystarczy zobaczyć, do czego owo niekontrolowane, niezwiązane z rozwojem dzieci i młodzieży rozbudzanie własnej seksualności doprowadziło księży chodzących do szkoły za komuny! Bez orgii seksualnych nie potrafią żyć – patrz sławne na cały kraj gejowskie szaleństwo w Dąbrowie Górniczej!

Antoni Szpak