ODSZEDŁ STEFAN BRATKOWSKI, WIELOLETNI PREZES SDP

W październiku 1980 roku, na fali przemian związanych z powstaniem „Solidarności”, został wybrany na prezesa Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Po wprowadzeniu stanu wojennego nadal kierował tą organizacją, która działała już w podziemiu. Był twórcą „Gazety Dźwiękowej”. W 1989 roku ponownie wybrano go prezesem zalegalizowanego SDP, funkcję tę pełnił do 1990 roku, potem został honorowym prezesem stowarzyszenia.

Był współzałożycielem „Gazety Wyborczej”, do której do 1995 roku pisywał felietony. Później został m.in. publicystą „Rzeczpospolitej”.

Jeden z inicjatorów Fundacji Centrum Prasowe dla Krajów Europy Środkowo-Wschodniej, wchodził w skład rady programowej Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego.

Autor wielu książek m.in. Skąd przychodzimy, Z czym do nieśmiertelności, Nowy Marsyliusz, czyli społeczeństwo inteligentne, Najkrótsza historia Polski, Podróż do nowej przeszłości, Pod wspólnym niebem: krótka historia Żydów w Polsce i stosunków polsko-żydowskich.

Opr. jka, fot. Wikipedia
Źródło: Portal ZG SDP
(https://sdp.pl/odszedl-stefan-bratkowski-wieloletni-prezes-sdp/)

Pożegnanie legendy polskiego dziennikarstwa

Po długiej chorobie  w wieku 86 lat, zmarł  redaktor Stefan Bratkowski – prawnik , dziennikarz, pisarz, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w latach 1980–1990.

Wspomina Krystyna Mokrosińska, honorowy prezes SDP:

– Stefan był dla mnie symbolem niezależności, co w dziennikarstwie jest cechą wielce pożądaną acz nie ułatwiającą życie. Ta cecha zapewne przełożyła się na to, że zbyt często tracił pracę .Nasze drogi zawodowe zbiegły się w czasie, gdy obydwoje byliśmy bezrobotni – w stanie wojennym. Wtedy „nielegalną” kamerą rejestrowałam nielegalną gazetę mówioną „Dzwonek niedzielny” w podziemiach kościoła na Żytniej. Stefana analizy były intergatunkową perełką dziennikarską.
Po powrocie do TVP zaproponowałam Bratkowskiemu już legalny dzwonek – nazwaliśmy go „Studio Foksal”. Tym razem ( wprawdzie już po emisji) nie cenzura niszczyła taśmy (już jej oficjalnie nie było) , ale ludzka głupota.
Stefan był współautorem scenariusza jednego z najważniejszych polskich seriali – „Najdłuższej wojny nowoczesnej Europy”. Stworzył opowieść o Wielkopolsce XIX wieku, o ludziach w ciężkiej pracy organicznikowskiej budujących świat wokół siebie – bez machania szabelką, bez spektakularnych bitew. Dziś myślę, że taki, jak ci Jego bohaterowie, był Stefan.

***

Napisał Jerzy Domański:

– Skalą talentu i pracowitością równy Bolesławowi Prusowi. Na Jego ogromne i dziennikarsko różnorodne dzieło składają się książki, memoriały, analizy, reportaże i znakomita publicystyka. Celnie opisywał zjawiska i precyzyjnie puentował to, co trzeba zrobić. Niewielu znam ludzi, którzy by patrzyli na Polskę tak bardzo obywatelsko i jednocześnie propaństwowo. Dziennikarz najwyższej próby. A jego autorytet przez lata był dla naszego środowiska drogowskazem. Rozmowy z nim o dziennikarstwie i takiej Polsce, o której marzył i którą próbował budować piórem i czynem, były dla mnie inspiracją do działania.

***

Wspomina Ryszard Bańkowicz:

– Ze Stefanem spotykałem się od wczesnych lat sześćdziesiątych. Najpierw w redakcji tygodnika „Świat”, gdzie wtedy pracowałem, potem w „Dookoła Świata”, gdy był w „Życiu i Nowoczesności”, później w SDP i w „Życiu Warszawy”. Sypał pomysłami, inspirował, zadziwiał szybkością konkluzji i skalą zainteresowań. Ostatnio widywaliśmy się na spotkaniach członków sekcji publicystycznej ZAIKS-u., gdzie coraz trudniej było mu docierać. Ale i tam pozostawał sobą, zawsze pełen ciekawości, gotów do szukania sedna, by w nie trafiać.

***

O spotkaniach życzliwych – Andrzej Maślankiewicz:

– Byliśmy członkami tego samego stowarzyszenia. Ja w SDP od 1963 roku, Stefan nieco wcześniej. W 1982 nasze stowarzyszeniowe drogi się rozeszły. Ale kiedy w roku 2015 wprosiłem się na rozmowę, „na górce” przy Nowym Świecie, honorowy prezes SDP przyjął mnie koncyliacyjnie. Potem jeszcze kilkakroć rozmawialiśmy o problemach stowarzyszeń i środowiska dziennikarskiego. Na swój sposób, nie tragizując, martwił się pauperyzacją zawodu.

***

Z bliska o zmarłym – Sławomir Popowski:

„Jeden z największych dziennikarzy polskich przełomu wieków. Człowiek legenda! Nazywałem Go największym romantykiem wśród pozytywistów i największym pozytywistą wśród romantyków”.

* * *

Stefan Bratkowski urodził się w 1934 roku we Wrocławiu, gdzie ojciec Janusz Bratkowski w latach 1932–1936 był konsulem RP. Od 1936 roku z rodziną zamieszkał w Warszawie. Po upadku Powstania Warszawskiego i kilku latach tułaczki, wychowywał się w Domu Młodzieży w Krzeszowicach. Studia ukończył w roku 1954 na wydziale prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. W tamtym czasie był współorganizatorem nielegalnego klubu dyskusyjnego „Klan Płonącego Pomidora” , współorganizatorem i jednym z przywódców Studenckiego Komitetu Rewolucyjnego Krakowa. Organizował pierwszy zjazd Rewolucyjnego Związku Młodzieży.

Od listopada 1956 roku pracował w redakcji „Po Prostu”. Po rozwiązaniu tego pisma publikował w „Sztandarze Młodych”, pisał do „Świata” , „Dookoła Świata”, Agencji Robotniczej i „Kulis”. W 1970 roku został redaktorem „Życia i Nowoczesności” – dodatku do „Życia Warszawy”. Już wtedy okazało się, że jako publicysta będzie zawsze nie tylko dla władzy niewygodny. Po trzech latach , z przyczyn politycznych, został z redakcji usunięty.

W czasie PRL był nieustannym i nieustraszonym krytykiem absurdów społecznych, politycznych, a przede wszystkim  gospodarczych. Pozytywista gospodarczy i wielki romantyk w kręgach międzyludzkich. Współtworzył struktury poziome w PZPR, był autorem konwersatorium „Doświadczenie i Przyszłość”, a w latach 80. „Gazety Mówionej”. W 1988 roku dołączył do Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie i brał udział w obradach Okrągłego Stołu. W 31. rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych prezydent Bronisław Komorowski uhonorował Stefana Bratkowskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Po roku 1989 współtworzył redakcję „Gazety Wyborczej”, był publicystą „Rzeczpospolitej”. Inicjator powstania Fundacji Centrum Prasowe dla Krajów Europy Środkowo-Wschodniej. W 2007 roku stanął na czele zarządu tej organizacji.

Wizjoner, nieustający „naprawiacz” świata. Autor kilkunastu książek o tematyce gospodarczej, politycznej i historycznej. Jako pisarz tworzył mosty łączące przeszłość z teraźniejszością Europy.

Zaangażowany w politykę był gorliwym obrońcą  nowoczesności. Współtworzył niezależne media. Jako publicysta – krytyk każdej władzy, jeżeli w jej działaniach dopatrywał się absurdów. W ostatnich latach przestrzegał przed narastającym faszyzmem w III RP.

W 2017 roku pisał na łamach „Studia Opinii”: „Jako optymista, którego przyszłość usatysfakcjonowała, powiem jednak, że każdy może zmądrzeć i wielu widziałem takich, co zmądrzeli. Z obu stron. […] Jako człowiek od 50 lat komuś niewygodny, pozostaję ze swymi uwagami kłopotliwym besserwisserem. Życzę kłopotliwego uśmiechu”.

Takim zapamiętamy Stefana Bratkowskiego. W imieniu dziennikarzy, seniorów naszego Stowarzyszenia, pamiętających lata współpracy z Redaktorem Stefanem Bratkowskim, żegnamy nadzwyczajnego towarzysza na dziennikarskiej drodze.

Prezydium ZG
Stowarzyszenia Dziennikarzy
Rzeczypospolitej Polskiej

Źródło: PORTAL ZARZĄDU GŁÓWNEGO SDRP
(http://dziennikarzerp.org.pl/pozegnanie-legendy-polskiego-dziennikarstwa/)