Koło pewnej historii zamknęło się w dzisiejszej Joachimówce – dawniej Starej Potaszni. Małej wiosce przytulonej do Rezerwatu Stawy Milickie. Piszę te słowa z domu, w którym najprawdopodobniej mieszkał Zbigniew Fedus, autor fascynującej książki Wędkarskie opowieści.
Jego ojciec, Władysław, był ichtiologiem i tuż po wojnie wraz rodziną, w tym i autorem Wędkarskich opowieści, trafił do Potaszni. Ichtiolog Władysław Fedus zarządzał m.in. stawami w Joachimówce, Goliszowie, Możdżanowie i Wildze k. Warszawy. Dookoła tylko woda, cisza i piękna przyroda. I właśnie piszę te słowa z domu, w którym mieszkali kolejni dyrektorzy gospodarstwa rybackiego w Potaszni.
Kto uwielbia łowić ryby, ten wie, jak pisze autor Wędkarskich opowieści, że „sport wędkarski sprzyja rozwojowi spostrzegawczości i dociekliwości, wyrabia szybkość orientacji i podejmowania decyzji, podnosi ogólną tężyznę i sprawność fizyczną, regenerując siły do dalszej pracy, pozwala na poznanie ojczystego kraju. Wreszcie wędkarstwo jest tą dziedziną ludzkiej działalności, która kształtuje prawidłowe stosunki między ludźmi”. Te pozytywne cechy kształtowały jego charakter już na zesłaniu do Kraju Krasnojarskiego w 1940 roku. To tam uczył się, pracował w charakterze kąpielowego, zrzucał śnieg z dachów, ciął drewno na opał, łowił ryby i polował. Tam „ustrzelił” wielkiego, brązowo-czerwonego, prawie 32-kilogramowego tajmienia.
A tu, w Joachimówce, łowił wielkie karpiska na stawach, które wtedy nie były rezerwatem, a ryby trzeba było pozyskiwać do badań kontrolnych. One jednak bardzo skutecznie omijały zastawione na nie żaki oraz inne zmyślne pułapki. Autor pisze: „Pracownicy gospodarstwa rybackiego byli bezradni. Wycinali więc w pośpiechu leszczynowe kije, wiązali do wędziska różnokolorowe kordonki, sznury, haczyki, zaopatrywali się w przynęty. Prawie cała zbędna siła robocza gospodarstwa rybackiego, włączając księgowego krótkowidza, rozpełzła się po stawach”. I tak autor stał się autorem także tajnej broni na karpie – kopytka! Jeśli chcecie znać przepis na tę niezawodną przynętę, musicie koniecznie przeczytać tę książkę. A są w niej także znakomite przepisy kulinarne z ryb, mnóstwo wspomnień z wędkarskich wypraw i przede wszystkim porady, jak łowić skutecznie. Czego wszystkim Czytelnikom Wędkarskich opowieści życzy Zbigniew Fedus. I autor tej krótkiej recenzji…
Jerzy Łętowski („Sum”)
Zbigniew Fedus, Wędkarskie opowieści, ATA-DRUK, Wrocław 2016. Zamówienia tel.: 71 343 28 50