„Obce media przeciw wszystkiemu, co polskie″

„Powszechnie i słusznie utarło się mówić, że w demokracji media są czwartą władzą, po władzy wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej. Od lat wprowadzam do publicznego obiegu twierdzenie, że media są władzą pierwszą, dziś najważniejszą. Mamy taką wiedzę o życiu społecznym, gospodarczym, politycznym, jaką zechcą przekazać nam media″ – sugeruje W. Reszczyński w artykule Obce media przeciw wszystkiemu, co polskie w "Naszym Dzienniku".
Sondaże, rankingi
Z wielu potwierdzonych badań socjologicznych i socjometrycznych wynika, że największy wpływ na opinię publiczną mają telewizje, następnie prasa i radio; coraz większe znaczenie odgrywa już internet. Można zatem z całą pewnością stwierdzić, że taką mamy wiedzę o życiu politycznym, gospodarczym i społecznym, jaką zechcą przekazać nam media. Co gorsza, wiedza ta od lat przyjmowana jest przez odbiorców mediów z dużą dozą zaufania, niekiedy niemal bezkrytycznie, a ludzie tworzący media systematycznie zajmują czołowe miejsca w rankingach osób najbardziej wpływowych i opiniotwórczych w państwie. Potwierdzeniem tego są także sondaże opinii publicznej, w których dziennikarze, publicyści i tzw. animatorzy życia społecznego zajmują wysokie pozycje w rankingach "autorytetów".
Na wciąż rosnące znaczenie "ludzi mediów" w państwie mają wpływ przede wszystkim politycy i urzędnicy, przekonani, że ocena ich działalności zawodowej jest ściśle związana z oceną wynikającą z medialnej prezentacji, oraz ci wszyscy, którzy są zainteresowani utrzymywaniem dobrych relacji z mediami ze względu na możliwość systematycznego publicznego pojawiania się w nich.
Rodowody, korzenie
Niniejszy wstęp należy jeszcze uzupełnić ogólną informacją o tym, kim są w przeważającej mierze "ludzie mediów" w Polsce oraz z jakich wywodzą się środowisk. Dominującym motywem wykonywania zawodu publicysty czy dziennikarza okazuje się kształtowanie własnej kariery, co byłoby nawet wskazane, gdyby jednak ten osobisty sukces nie przesłaniał wykonywania zawodu w rozumieniu służby publicznej. Z faktu tego wynika powielany od dziesięcioleci przez przedstawicieli tego zawodu koniunkturalizm i oportunizm. Jest on o tyle łatwy w realizacji, że środowisko, z jakiego wywodzi się dziś większość czołowych ludzi mediów, ma swoje rodzinne korzenie w głębokim PRL, a nawet w czasach, gdy komunizm jako działalność wroga wobec niepodległości II RP był zakazany.
 
Źródło: Nasz Dziennik, 16 kwietnia 2010, Nr 89 (3715)