Wszystkie wpisy, których autorem jest redaktor

Jak bronić europejskich wartości?

Co do tego wszyscy są zgodni. Zjednoczona Europa, wartości na których się ta wspólnota opiera, nawet, jeśli nie są jeszcze bezpośrednio zagrożone, są nieustannie atakowane. Powody są różne, choć efekt wspomnianych poczynań byłby podobny: rozpad Unii.

Kwestionuje się zasady zarówno w imię ich modernizacji, jak też i wręcz odwrotnie, by po ich zakwestionowaniu, doprowadzić do rozbicia unijnego bloku. Jak jednak wygląda kondycja Unii i opinia o zjednoczonej Europie, widziana oczyma nie skłóconych polityków, a przeciętnego obserwatora, ulicznego przechodnia zaludniającego jedną z wielu ulic europejskich miast? Śmiem twierdzić – budzi nadzieję.

Do takiej refleksji doprowadził mnie kilkugodzinny zaledwie pobyt w Kolonii. Konkretnie, w pierwszą niedzielę marca w popołudniowych godzinach, w miejscu, które łączy historię grodu z jego dniem dzisiejszym, czyli w okolicy współczesnego Dworca Głównego i sąsiadującej z nim historycznej katedry. Na placu przed dworcem odbywała się akurat manifestacja, czy raczej spotkanie entuzjastów zjednoczonej Europy. Hasło cotygodniowych niedzielnych spotkań o godz. 14.00, widniejące w języku niemieckim i angielskim, jako że impreza ma charakter międzynarodowy i odbywa się równoległe w wielu europejskich, nie tylko niemieckich miastach, wyjaśnia wszystko: „Zeichen setzen fur die Zukunft Europas” (po angielsku „Let´s be the Pulse of Europe!”).

Okolicznościowa barwna ulotka precyzuje dokładniej, o co organizatorom chodzi. Być widocznym i słyszalnym, emanować pozytywną energią, przeciwstawiać się tendencjom antyeuropejskim, czyli rozłamowym, a wszystko to w imię zagwarantowania pokoju, wolności obywatelskich i sprawiedliwości. Te właśnie wartości plus tolerancja, respektowanie godności człowieka powinny leżeć u podstaw dalszego rozwoju kontynentu europejskiego. Za urzeczywistnienie tego programu odpowiedzialny jest każdy Europejczyk, czemu może dać wyraz np. przez udział w wyborach i głosowanie na prounijne partie europejskie.

Uznanie, wręcz zazdrość, mogła budzić forma owego spotkania, bardziej przypominająca radosny piknik, niż demonstrację. Bo też spotkanie wyraźnie było „za” czymś, a nie „przeciw”. W uśmiechniętym tłumie spotkać można było uczestników z różnych państw. Widoczne wszędzie niebieskie baloniki i unijne flagi, w połączeniu z artystycznymi występami oraz okolicznościowym kiermaszem z unijnymi gadżetami, tworzyły pogodną atmosferę. Na transparentach trudno było znaleźć konfrontacyjne hasła, czy lżenie wymienianych z nazwiska polityków. Okazuje się, że zdobyczy europejskiej cywilizacji można też bronić w sposób kulturalny – szkoda, że nie wszędzie i nie wszyscy organizatorzy podobnych imprez o tym: wiedzą, pamiętają, chcą stosować (niepotrzebne skreślić).

Traf chciał, że owa „europejska” niedziela miała też w Kolonii wyraźny element polski. Po drugiej stronie dworcowego placu, kolońskiej katedrze (jej początki sięgają XIII wieku) we wczesnych godzinach popołudniowych licznie zgromadzili się Polacy, ale również Niemcy, by uczestniczyć w corocznej „polskiej mszy” ku czci pierwszej naszej królowej, żony Mieszka II, syna Bolesława Chrobrego – Rychezy, siostrzenicy cesarza Ottona III, pochowanej właśnie w kolońskiej katedrze. To dzięki jej staraniom, korzystając ze zbrojnego wsparcia Niemiec, mógł wrócić na tron polski wygnany z kraju prawowity władca, Kazimierz Odnowiciel, syn Rychezy. Tradycyjnie uroczystościom z licznym udziałem duchowieństwa polskiego i niemieckiego przewodniczy biskup z Polski. Rok temu był nim metropolita wrocławski ks. abp Józef Kupny, w tym ks. kardynał Kazimierz Nycz, metropolita warszawski. Współorganizatorami byli – jak zawsze – Polska Misja Katolicka w Kolonii, Konsulat Generalny RP w Kolonii i Klub Polski „Korona” Colonia.

Nie brakło, szczególnie naszym rodakom zarówno w katedrze, jak i na placu przed dworcem, powodów do rozmyślań na temat historii i dalszych dziejów Europy. Ze szczególnym uwzględnieniem nie zawsze łatwych stosunków polsko-niemieckich. Oba wydarzenia, w których uczestniczyłem, napawają jednak optymizmem. W końcu Europa, Europejczycy, w tym Polacy i Niemcy przetrwali nie takie zawirowania, jak obecnie, a historia – podobno – jest nauczycielką życia. Chyba się nie mylę?

Tekst i zdjęcia: Wojciech W. Zaborowski

„Szlif”: jak stajemy się jeleniami

Będąc w supermarkecie, przez parę minut obserwowałam dział z napojami. Trzech na pięciu klientów wybrało wodę, ale żaden nawet nie spojrzał na etykietę, a zapytany przeze mnie, czy wie, co kupuje, spojrzał dziwnie i odburknął coś pod nosem. (…) do odpowiedzi na to pytanie nie potrzebowałam wielu słów, a jedynie przeczytania nalepki, gdzie poza ogromną nazwą producenta drobnym maczkiem widniał napis: „Krystaliczna woda górska źródlana”. Czytaj dalej „Szlif”: jak stajemy się jeleniami

Zmarł Zbigniew Fedus

23 lutego 2017 roku zmarł we Wrocławiu Zbigniew Bronisław Fedus – emerytowany nauczyciel akademicki (kierował Studium Języków Obcych wrocławskiej AWF), filolog, publicysta, recenzent, tłumacz, leksykograf, instruktor fotografii, wieloletni członek naszego Stowarzyszenia.

Urodził się w czepku (chyba na ironię!) 3 września 1930 roku w Medwedowcach k. Buczacza (Tarnopolskie) z matki Walerii z Doroszów i Władysława. 10 lutego 1940 roku całą rodzinę deportowano do Kraju Krasnojarskiego. Z zesłania wrócił z mamą i siostrą w lutym 1946 roku do Chociwla Szczecińskiego. Stąd zdemobilizowany z I Armii WP ojciec sprowadził rodzinę do Potaszni (pow. Milicz). Maturę zdał w Bydgoszczy. Ukończył Wydział Humanistyczny Uniwersytetu Wrocławskiego.


Zbigniew Fedus

Jest autorem książek: „Podręczny rosyjsko-polski i polsko-rosyjski słownik sportowy”, „Wielki rosyjsko-polski i polsko-rosyjski słownik sportowy”, słowników tematycznych: „Piłka nożna”, „Koszykówka”, „Siatkówka”, „Lekkoatletyka”, „Boks”, „Pływanie”, „Piłka ręczna”, „Szachy”, „Wioślarstwo”, trzech skryptów dla studentów wychowania fizycznego. Drukował także setki artykułów i tłumaczeń rozsianych po dziennikach, tygodnikach, miesięcznikach, kwartalnikach, rocznikach.

Ukazały się również Jego książki wspomnieniowe: „Rodzinne korzenie. Z Sybiru na Dolny Śląsk”, „Syberia w listach i dokumentach zesłańców (1928–1946)”, „Listy rodzinne i inne (1946–2004)”, „Wędkarskie opowieści”, „Syberia wryta w pamięć dziecka” – praca ta została wyróżniona przez Instytut Zachodni i Ośrodek KARTA, wysoko oceniono też „Na oceanie bezprawia” w konkursie zorganizowanym przez Organizacje Polonijne Prasy, Radia i Telewizji Metropolii Nowojorskiej.

Wywiady na motywach książki „Syberia wryta w pamięć dziecka” emitowały: Polskie Radio Wrocław – „Czekam na Twoje listy”, Studio Reportażu i Dokumentu I Programu PR – „Znajomi z jednej kamienicy”, Rosyjska Redakcja Polskiego Radia Polonia (obecnie Polskie Radio dla Zagranicy) – cykl wywiadów na temat pobytu na zesłaniu i o „Wielkim polsko-rosyjskim słowniku sportowym” oraz „Rodzinnych korzeniach. Z Sybiru na Dolny Śląsk”.

Wędkarskie opowieści Zbigniewa Fedusa

Nagrody i odznaczenia: Przewodniczący GKKFiS czterokrotnie przyznawał Mu nagrody różnych stopni. Otrzymał m.in. Srebrną i Złotą Odznakę za Zasługi dla Wędkarstwa Polskiego, Brązową Honorową Odznakę Polskiego Związku Filatelistów, Srebrną Odznakę „Zasłużony Działacz Kultury Fizycznej”, Honorową Odznakę Sybiraka, Krzyż Zesłańców Sybiru, Złoty Krzyż Zasługi, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Był członkiem Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich Oddział Buczacz, Związku Sybiraków oraz Stowarzyszenia Dziennikarzy RP Dolny Śląsk. Przyznano Mu status osoby represjonowanej.

Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się w czwartek 2 marca br. o godzinie 12.00 w kościele pw. św. Wawrzyńca przy ul. Bujwida we Wrocławiu.

Zaproszenia luty 2017 r.

Spotkanie poetycko-muzyczne z Anną Leśniewską – promocja nowego tomiku wierszy Bliskość ocalona w Klubie Muzyki i Literatury (Wrocław, pl. Tadeusza Kościuszki 10) 21 lutego (wtorek) 2017 roku o godz. 18.00. Oprawa muzyczna Regina Maria Liszka – skrzypce. Wstęp wolny. Zapraszamy.

*****

Szanowni Panstwo, Drodzy Przyjaciele,

zapraszam serdecznie do Muzeum Etnograficznego Oddział Muzeum Narodowego we Wrocławiu (ul. Traugutta 111/113), gdzie w piątek, 17 lutego br. o godzinie 18:00 rozpocznie się wernisaż wystawy Koran: kaligrafia i iluminacja w stylu osmańskim.

Wystawa jest efektem trójstronnej współpracy Najwyższego Kolegium Muzułmańskiego MZR w RP z Centrum Kultury Tureckiej (Yunus Emre Enstitüsü) w Warszawie oraz Muzeum Etnograficznym we Wrocławiu.

Zaprezentowanych zostanie 40 tablic kaligrafii i iluminacji, wśród których znalazły się niezwykle cenne dzieła pochodzące z XIX w. Sztuka iluminacji, która rozwinęła się kilkaset lat temu w Azji Środkowej, charakteryzuje się stylizowanymi, wielobarwnymi ornamentami roślinnymi i zwierzęcymi, w tym wykonanymi złotym atramentem. Pokazywane prace zostały ozdobione przez współczesnego mistrza Alparslana Babaoğlu, a stworzone przez nowe pokolenie kaligrafów. Wystawa udostępniona jest dzięki dr. hab. Öztürkowi Emiroğlu, dyrektorowi Yunus Emre Enstitüsü – Centrum Kultury Tureckiej w Warszawie.

Otwarciu wystawy będzie towarzyszyć prelekcja nt. sztuki kaligrafii i iluminacji oraz występ zespołu Ansaml Peregrinus.

Gośćmi wystawy będą Mufti RP Tomasz Miśkiewicz oraz jego małżonka, Barbara Pawlic-Miśkiewicz.

Pozdrawiam Musa Czachorowski

„Braterska pomoc 1968” Jana J. Akielaszka

Może w twierdzeniu, że Jan Janusz Akielaszek zarówno tworzył historię, jak i po latach potrafił jej fałszowane oblicze oczyścić, jest odrobina przesady, to jednak po zapoznaniu się z zawartością biograficzno-historycznej pozycji, jaką niewątpliwie jest ostatnio wydana „Braterska pomoc 1968” Jana J. Akielaszka, śmiem twierdzić, że jest w tej refleksji zdrowe jądro prawdy. Czytaj dalej „Braterska pomoc 1968” Jana J. Akielaszka

Tanecznym krokiem w Nowy Rok

Nietypowy i budzący dreszczyk emocji był już sam termin spotkania: 13 stycznia, do tego w piątek. Koledzy, którzy wykpili się od uczestnictwa w zaplanowanym z okazji Nowego Roku właśnie w tym dniu Dziennikarskim Wieczorku Tanecznym, podając jako przyczynę, wynikajacy z aury, niedowład różnorodnych części anatomicznych swego organizmu, budzili przeto nie tylko podejrzenia o poświadczaniu nieprawdy, ale też i wywoływali na twarzach Kolegów uśmiech nieco ironiczny. Wiadomo przecież nie od dziś, z czym kojarzą się co bardziej przesądnym „13” i „piątek”. „Lepiej nie wychodzić z domu”, jak powiedział mi – prosząc o dyskrecję – jeden ze znakomitych nieobecnych. Czytaj dalej Tanecznym krokiem w Nowy Rok