Archiwa tagu: Z kroniki pandemii

Z kroniki pan…i G.

Małgorzata Garbacz

W poprzek

Jeśli jest dominująca rzeczywistość, to każda inna jest właśnie inna. Prostopadła i chce pokrzyżować działania. A punkty przecięcia, czyli wspólne? Zapomnijcie! Eksperci uważają, że nawet obronność i bezpieczeństwo są w Polsce inaczej pojmowane. Kiedy obywatel pyta, czy jest nadzieja na poprawę, drugi odpowiada zgryźliwie: – Nadzieja tak, ale szans nie ma.– Świat galopuje w stronę konfliktów. Na ich tle krajowe bledną. Coraz mniej pudru na politycznej scenie, a właściwie – na jej aktorach. Dowcip pod ręką: W raju, Ewa do Adama: – Czy ty mnie kochasz! – Pewnie, a kogo mam kochać?! No, to dostała od partnera bana. Jak dziś rząd od obecnej opozycji. Od jej przywódcy dostało się także dziennikarzom. Na konferencji prasowej usłyszeli od niego: – Państwo macie płacone za to, żeby bronić tego, co teraz dzieje się w mediach. A kiedy, po 20-ym stycznia, rzekł, że Sejmu nie ma, telewidz napisał do Szkła kontaktowego „Sejm to nie Sejm. To ideologia”. Żadnego dialogu nie będzie. Podczas rozmowy bodaj najważniejsze jest to, co się przemilcza. Sumienie? Ależ, zostawmy. Ono może i boli lecz cała reszta ciała czuje się świetnie.

Posklejana z sukcesem koalicja skleja państwo, choć szwy pękają tu i ówdzie. Mozół ma zaowocować normalnością i praworządnością. Czyli uwolnieniem od skrajnego partyjniactwa. Dobra, już bez dołowania się. Na pewnym wrocławskim osiedlu jedni sąsiedzi mają koty o imionach: Drań, Narzekalski, Maruda. Inni wołają na swoje zwierzaki: Mądrala, Lubek i trochę perwersyjnie – Bzykuś. Bo dokazuje, bryka. W reklamie gościu podjeżdża pod salon z telefonami i chwali się: – To moja nowa bryka. Sprzedawca odpowiada: – Mamy coś, co szybciej bryka.

Czytaj dalej

Z KRONIKI PAN…I G.

Małgorzata Garbacz

Drzewo bez huby

Huba to pasożyt. Oj, trudno grzyba wyplenić. Trzeba dbać o drzewo, aby szkodliwe zarodniki nie rozprzestrzeniały się. Mamy wszak wiele chorych lasów. Bo huba rozpaczliwie trzyma się podłoża! A wydarzeń bez liku. Najpierw 27-ego listopada został powołany rząd M. Morawieckiego. Podobno tylko na dwa tygodnie, aby poprzednicy właściwej już Rady Ministrów nie musieli wprowadzać do resortu ludzi Tuska. Ziobro, Czarnek, Sasin, Rau by tego nie znieśli. Ale obywatele w wyborach znieśli ich. Dziennikarze drwili, że M.M. wygłosił endpose (zamiast expose). Jego rząd dostał 190 głosów za i 266 – przeciw (wymagana większość 229). Nie uzyskał wotum zaufania. Tylko trial (okres próbny; czytaj: trajal i nie myl z trala la la…) zaliczył. Po to, aby potem doliczyć się całkiem sporych odpraw. Motta się kłaniają: Nie każdy dobry, kto bogaty. Lub: Żaden zysk nie zaspokoi chciwca. Chciwca na kasę i na władzę.

No i odpaliła sejmowa lokomotywa. Motorniczy Szymon Hołownia ciągle dokłada do pieca. Jakby to była spalinówka. Chociaż…? Jest! Bo tyle zła trzeba do cna wypalić. W świecie PIS-u może i była CSR (tj. społeczna odpowiedzialność biznesu), ale już społecznej odpowiedzialności polityki nie było za grosz. W wynik głosowania 15 października 2023 roku nie mogą nadal uwierzyć. Dziennikarze mówią, że żyją w rzeczywistości równoległej. Obywatele protestują: – To rzeczywistość prostopadła czy wręcz – poprzeczna! Zdecydowanie! W poprzek zdrowemu rozsądkowi i faktom. Pewien mieszkaniec z Żoliborza obwieścił kradzież patriotycznej Polski i zawłaszczenie jej suwerenności. Jest coraz bardziej osamotniony. Bez policyjnej obstawy domu i z mniej oddaną obstawą akolitów. Data przydatności do użycia (stanowisk) minęła. W młodzieżowym rankingu, słowo BAMBIK znalazło się w czołówce. Zwyciężyło, wśród 140. tysięcy głosujących – REL (relatable, relative)! Oznacza zgodę. Z tymi, którzy nastali.

Czytaj dalej

Z KRONIKI PAN…I G.

Gra w gumę

Pamiętacie: dwie osoby miały „spętane” gumą nogi, a jedna przeskakiwała. Było to 3 x „s”. Sprawność, skoczność, skuteczność. Kto teraz bierze udział w tej gumowej grze? Dla ułatwienia – sprawność zamieńmy na sprawczość. Ostatnio prezydent jednak oznajmił, że nie będzie przeciągał.

Cierpliwość rodaków zostaje nagrodzona. Jeszcze tylko kilka dni. I stare (cokolwiek to znaczy) odejdzie do lamusa. Nową władzę czekają generalne porządki. Oj, będzie przeciąg podczas wiosennego wietrzenia państwa. Na zapas się wszak nie martwmy, bo i teraz zadań po kokardę. I jeszcze to odśnieżanie, bo sypie. Sąsiad na mojej ulicy lata z łopatą już od piątej rano. Owszem, wcześnie ma czarny chodnik, ale też wszystkich sąsiadów wokół obudzonych! W pobliskich sklepach popyt na sól. Nie, nie do sypania „w tryby” odchodzących, choć się prosi.

Zima jest jak kobieta. Ładnie wygląda. Ale wkurza od rana, bo skrobanie auta. Miód na serca obywateli leje nowy marszałek Sejmu. Świetny język, refleks, inteligencja. W sondażach ma już najwyższe zaufanie. Można przeciwnika powalić słowami? Można! Ludzie z przyjemnością oglądają „sejmflix”. W następnym odcinku tego serialu, z pewnością dużo zwrotów akcji. W pierwszym głosowaniu, w nowym Sejmie, na Sz. Hołownię głosowało 265 posłów; wymagana większość to 230 (przeciw było 193). Wyborcy partii rządzącej przeżyli szok poznawczy. Marszałek powiedział chwilę później, że polityka to nie przemoc, to troska. Prosił, aby partii nie mylić z patrią (ojczyzna). Widz Szkła kontaktowego napisał: – Jak będę miał syna, dam mu imię Szymon, a jak córkę – Hołownia.

Czytaj dalej

Z KRONIKI PAN…I G.

Pozamiatane!

W slangu młodzieżowym – jak najbardziej „załatwione, zrobione”. Naprawdę – zamiatanie trwa. Wielkie. Z niszczarkami w roli głównej. I dobrymi radami, żeby wszystkie płatności robić w gotówce. Bo nie ma śladu w przelewach bankowych. Po wyborach, niektóre banery jeszcze szpecą ulice. Muszą zniknąć do połowy listopada; potem kara do 5 tys. zł. Plastikowymi plakatami udało się obdarować niektóre schroniska dla zwierząt. Hm, propagandowa wyściółka.

Na początku października „epigoni minionych ośmiu lat” obniżyli poniżej 6 zł za litr ceny paliwa. Dobrodzieje, panie (teraz, na początku listopada, jest 6,50 zł i rośnie nadal). Cierpła skóra, bo wyborczych wywijasów było znacznie więcej. A obywatele wieszali na swoich balkonach tablice nawołujące, by maszerować do urn, jak 1 października w manifestacji „miliona serc”. Dowcip na podorędziu: Przełożony pyta: – Kowalski, czy żona często decyduje za was? – Nie. – To znaczy, rzadko? – Skądże, zawsze! R. Makłowicz (ten od gotowania) powiedziałby może, jak w reklamie „na kopytka pegaza” lub picobello (pysznie). Nie wszystkie wpadki ekipy rządzącej dało się rozmasować żartami (określenie komentatora Grzegorza Markowskiego).

Czytaj dalej

Z kroniki pan…i G.

Triumf! I do ziemi!

Na targach ogrodnictwa ludzie masowo kupowali cebulki tulipanów. Także odmiany „triumf”. Sprzedawca zachwalał: – Wsadźcie do ziemi. Wiosną będzie pole triumfu. Miłośnicy, nie tylko zieleni, eksponowanej na wrocławskich Partynicach, twierdzą, że podczas marszu 1 października dobro zostało zasiane. Krytyczny obywatel stwierdził, że w katowickim spodku, tego samego dnia, „defilowały obelgi”. Każdy ma prawo do innej oceny.

Przykład. Minister klimatu wydał rozporządzenie, że ceny prądu dla gospodarstw domowych zostaną obniżone o 12 %. I to wstecz, od początku roku. Niektórzy się cieszą. Inni kpią, że to tylko ok. 120 zł. Bo ceny za tzw. media drenują im portfele. Pewne media natomiast drenują mózgi. Incydenty z wizami to wszak aferunia. Prof. Jerzy Buzek, b. premier, powiedział, że telewizja rządowa nie relacjonuje. Lecz szyderczo komentuje. Widz napisał do Szkła Kontaktowego, że oni „nie wydawali” wiz. Oni je „sprzedawali”. Wyjaśnienia trwają. Bo „trudno jest podjąć decyzję przeciwko własnym interesom” – znana sentencja. Podobnie jak ta: reputacja jest rzeczą kruchą. Tyle w temacie.

Z raportu NIK o gospodarowaniu w covidzie też wyziewa kruchość. Utworzono 33 szpitale tymczasowe. Wydano 7 mld złotych na… puste łóżka. Kontrolerzy sprawdzili, że ponad 9 mld złotych wydano praktycznie bez kontroli. I co? U władzy – nic. Po kontroli, NIK skierował wniosek do Trybunału Konstytucyjnego oraz siedem wniosków do prokuratury. Przypomnijmy, że mieliśmy w kraju 6,5 mln zakażonych, a 119 tys. osób zmarło. – Wracajmy do tego – podkreśla wrażliwy rodak – bo ta druga liczba mogła być znacznie mniejsza. Informacja budująca: za granicą jest już nowa szczepionka. „Ku pociesze” – jak powiedziała młoda reporterka telewizyjna. Lepiej optować za działaniami „ku pocieszeniu”. Bon mot? Proszę, z Antykabaretu: – Założyłem biznes. Obiecujący. Co ja się naobiecywałem! I klapa, nie wyszło.

Czytaj dalej

Z KRONIKI PAN…I G.

Śmigło na drucie

Małgorzata Garbacz

Zawisł helikopter na linii energetycznej. Zerwany drut. Pokazowy pokaz awarii, koło Ciechanowa. Sprawca poleciał dalej. Wokół też wszystko śmiga. Kampania w toku; obiecanki cacanki, a… Eksperci oceniają, że obie główne siły mówią o państwie. Partia rządząca chce państwa z centralizmem i klientyzmem. Opozycyjna – chce silnych obywateli, którzy budują silne państwo. Z badań, które przytaczała publicznie dr Anna Materska-Sosnowska, politolog z UW, wynika, że mamy teraz „wysoki stopień braku zaufania do państwa”.

Pewna seniorka rozmawiała z wnukiem: – Wiesz, myślenie nie boli, punktowała zadanie domowe. Ośmiolatek rezolutnie odpowiedział: – Ale niemyślenie też nie boli! Inny dziadek o przedwyborczych bajerach rozmawiał z żoną. Włączył się sześciolatek: – Wiem, o co chodzi, nie jestem gapem! Cudowne dziecięce neologizmy. Logiczne językowo. Jak rozmnażają się krasnoludki? – Przez bajki. A obietnice lepszego życia? – Rozmnażają się przez kampanie wyborcze. Przywołana wyżej starszyzna nie powinna dziwić. Według GUS-u w grupie osób 75+ jest prawie dwa razy więcej Polek niż Polaków. Zaangażowany suweren powtarza za kimś: W Polsce nie może być byle jak; musi być najlepiej. I wspomina wpadkę z obietnicą. Obśmiał to Andrzej Milewski. W „Gazecie Wyborczej” ma kącik Andrzej rysuje. Stworzył komiks: prezes mówi, że dla emerytów będzie 2200. Sufler podpowiada: euro. Nie tam netto, czy brutto, a co. Rysunek rozśmieszył dużą część gawiedzi. Ona umie oddzielać ziarno od plew.

Czytaj dalej

Z KRONIKI PAN…I G.

Ogórek w sezonie

Małgorzata Garbacz

W zalewie raczej. Zalewają ci u nas po pachy, czyli – po wieko. Kisić na potęgę. I w domu się nie kisić. Nawet, gdy deszcz. Łapać lato. Jesienią i tak będzie goręcej. Ślimak do ślimaka: – Dlaczego jesteś goły? – Uciekłem z domu. Skorupa skorupie nierówna. Nasza pęka powoli. Mąż nie pęka, kiedy odpowiada żonie, jak ona ma się ubrać na koncert: – Kochanie, szybko!

Szybko można też motorówką na jeziorze w Mikorzynie; wynajęcie 250 zł za pół godziny. Trzeba uważać na osady kajakarskie, które tu trenują. Podobnie – na jeziorze Gopło (szlak łączący Wartę z Wisłą, przez Noteć), w samej Kruszwicy. Przy większości akwenów wypasione ośrodki. Pomysłów na wypoczynek nie brakuje. Na przykład, można w hotelu, można w domku… prezesowskim, z salonem na kameralną imprezę szefa. Turyści jednak oporni. Drogo? A to szczyt sezonu. I szczyt przyrodniczej wpadki: sinice w jeziorze. Wczasowicze pojechali gdzie indziej. Henryk Sawka, rysownik i satyryk puentuje podobne sytuacje: – Człowiek często dokonuje dobrego wyboru, jak nie ma wyboru.

W ogórkowym sezonie i żarty takież. Życzenia kumpli w upale – niech chłód będzie z tobą. W ulewie – niech trzeźwość będzie z tobą. W połowie lipca policjanci z Bydgoszczy tylko przez chwilę nie dawali w czajnik. Został im zakazany w komisariacie. Interweniował sam „komendant granatnik główny” – jak podsumował sąsiad na mojej dzielni.

Czytaj dalej

Z KRONIKI PAN…I G.

Plaża na plaży

Małgorzata Garbacz

Sezon ogórkowy. Nie w polityce. O niej, za chwilę. Najpierw – do piachu. Nie ostatecznie lecz przejściowo. W Stegnie rozgrywane są zawody w poławianiu bursztynu. Poławianie – piękne słowo. Ale zawodnikom rozsypuje się taką samą ilość jantaru. A oni grzebią i grzebią się w szukaniu.

Nad Bałtykiem słońce praży, jak śpiewa Rudi Schubert. Z głów wędrownych sprzedawców – paruje. Zachęcają: – Facet na plaży o piwku marzy. – Kukurydza, kukurydza. Wcinaj gościu, nie wybrzydzaj. Albo: – Chipsy, popcorn, no i kawa; na kocyku dobra strawa. Kiedy w Kołobrzegu z dwóch stron rozlegały się takie reklamy, pewien plażowicz odkrzyknął: – Normalnie, przestańcie walić stereo. Bo uszy puchną.

Czytaj dalej

Z KRONIKI PAN…I G.

Czerwiec – wiec!

Małgorzata Garbacz

I wiedz – suwerenie kochany, że masz siłę. Sprawczą. Pewien maszerujący gość uważa, że 4 czerwca 2023 r. „publika” pokazała rządzącym figę z makiem: – Przeszli samych siebie. Kiedy przeszli przez otwarty a potem znów zamknięty most, w Tylmanowej, na Dunajcu. Zamknięty tuż przed uroczystością przecięcia wstęgi. Most stabilny lecz „oni” kiwają w najlepsze. Emeryci dworują sobie, że poza huśtaniem, trzeba tańczyć. Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa będzie finansował od sierpnia potańcówki wiejskie. To się naród rozhula.

Na razie brykają ci na górze. Szef partii z numerem w nazwie, kpi o festiwalu obietnic. – Wkrótce wesołe miasteczka, kosmodromy i dostępy do morza – w każdym mieście. Obie partie, które mają literę L w nazwie, przypominają, że zamiast 100 tysięcy mieszkań obiecanych, powstało 19 tysięcy! Na prawie 2500 gmin w Polsce, w połowie nie ma żłobka. Rakiety i drony latają nad nami. Obce. A ty, obywatelu – idź się bawić. Powodujesz marudzeniem zbyteczny kwas.

Czytaj dalej

Z kroniki pan…i G.

Marsz! na marsz

Małgorzata Garbacz

4 czerwca 1989 roku – ważna data w naszej historii. Tego dnia odbyły się demokratyczne wybory do parlamentu. Wygrali opozycjoniści. To był koniec socjalizmu. I od dziesięciu lat, uchwałą Sejmu, to Święto Wolności i Praw Obywatelskich. Jeszcze jakieś pytania, czy iść?!

Na razie rodacy jeżdżą po ciekawych miejscach w kraju. Nie tylko lokalsi tłumnie odwiedzają miejscowe atrakcje. Pałaców, zamków, ogrodów u nas dostatek. Choćby – w Opolskiem – zamek w Niemodlinie i pobliski – w Kopicach (jeszcze ładniejszy), arboretum w Lipinie. Lub – na północ od Wrocławia – Pawłowice i, oczywiście, zamek książęcy w Oleśnicy. I jeszcze – arboretum koło Sycowa. Wszędzie kwitnąco – tulipany, różaneczniki. Oraz – renowacje, które cieszą najbardziej. Podobnie – jak poczucie humoru. W parku w Szczodrem (niegdyś izolatorium podczas epidemii ospy, w 1963 roku) siedzi sobie kumak pogodowy. Rzeźba, która swoim wyglądem przepowiada: jak pada deszcz – jest mokra, śnieg – cała biała, w słońcu – błyszczy, a we mgle – jej nie widać. Brawo dla pomysłodawców. Przypomina się pytanie: Auto skręca w prawo. Która opona się mniej zużywa? Odpowiedź: Zapasowa.

Malkontent ma skojarzenie, że my zapasowego kraju nie mamy. Z naszego nieba znikają, drony, balony i rakiety. Znawcy mówią, że to piramidalny skandal. Owa rakieta (6 m długości i 1,5 tony wagi), która może przenosić broń atomową, przeleciała 400 km. I spadła na ziemię, w grudniu. W kwietniu znalazła ją spacerowiczka w lesie, pod Bydgoszczą. Teraz odpowiedzialnym spada szczęka, bo trzeba to wyjaśnić. Obywatelom spada ciśnienie z powodu indolencji w ministerstwie. Albo – w wojsku. „Nie wiadomo” – to zawsze jest dobre wyjaśnienie. Niepojęta szkodliwość decyzyjnej pustki. 

Czytaj dalej