Wszystkie wpisy, których autorem jest redaktor

Tadeusz Myślik – sekretarz generalny SD RP nie żyje

Nie żyje Tadeusz Myślik – dziennikarz, b. poseł, dyplomata, sekretarz generalny Stowarzyszenia Dziennikarzy RP oraz członek Rady Programowej Polskiej Agencji Prasowej. Tadeusz Myślik zmarł we wtorek, 11 stycznia – poinformował w środę PAP przewodniczący SD RP Jerzy Domański.

Tadeusz Myślik urodził się 14 września 1928 r. w Śniatynie (d. województwo stanisławowskie). Po ukończeniu Akademii Ekonomicznej w Krakowie rozpoczął pracę jako dziennikarz. Był publicystą, m.in. „Tygodnika Powszechnego” (1957-1975), szefem krakowskiego oddziału „Słowa Powszechnego”.
Był członkiem kolegium redakcyjnego i autorem w miesięczniku „Więź” (1958-1970). Jako komentator w Naczelnej Redakcji Publicystyki przez kilka lat pracował w I Programie Polskiego Radia (1975-1984). W latach 1983-1989 był zastępcą redaktora naczelnego w tygodniku „Odrodzenie”.
Jak przypomina Domański, Myślik do końca był aktywny zawodowo i społecznie. "Stowarzyszenie Dziennikarzy RP wiele zawdzięcza Jego działalności dla środowiska. Jako sekretarz generalny SDRP aktywnie uczestniczył w pracach Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy (IFJ) w Brukseli" – podkreślił. Tadeusz Myślik był też wieloletnim wiceprezesem Polskiego Związku Katolicko-Społecznego (PZKS) i przewodniczącym Oddziału Warszawskiego PZKS.
"Przez całe życie był wierny swoim ideałom" – podkreśla SDRP, informując o śmierci Myślika. Przez dwie kadencje (V i VI) był bezpartyjnym posłem jako przedstawiciel Klubu Inteligencji Katolickiej w klubie poselskim ZNAK. W III RP Myślik związany był z dyplomacją – w latach 1990–1991 był konsulem generalnym w Mińsku, następnie zaś radcą ambasady w Bukareszcie.
Tadeusz Myślik był też laureatem wielu nagród dziennikarskich. Wielokrotnie odznaczany, m.in. Krzyżem Oficerskim i Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. (PAP)
 

Odeszła Danuta Nowakowska

Z głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci w dniu 10 stycznia 2011 roku

ś†p

Danuty Nowakowskiej

wieloletniej szefowej korekty dzienników i tygodników byłego Wrocławskiego Wydawnictwa Prasowego
Była naszą Mistrzynią i Nauczycielką, dobrym i mądrym Człowiekiem. Mieliśmy zaszczyt i szczęście Ją znać i z Nią pracować.

Córce i Synowi Zmarłej
Bogusławie i Przemysławowi Nowakowskim

składamy wyrazy najszczerszego współczucia korektorzy i redaktorzy depeszowi

Msza święta żałobna zostanie odprawiona w czwartek 13 stycznia o godz. 10.00 w kościele pw. św. św. Stanisława, Doroty i Wacława przy ul. Świdnickiej we Wrocławiu. Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się mszą świętą w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Opatówku k. Kalisza w piątek 14 stycznia 2011 roku o godz. 13.00, po czym nastąpi odprowadzenie zmarłej na miejscowy cmentarz parafialny

 

Zbyszek Kawalec zaprasza do „Galicji”

Dzięki nieustającej życzliwości sponsora – firmy Michael Huber Polska, możemy wspólnie z Zarządem Stowarzyszenia Dziennikarzy RP Dolny Śląsk zaprosić na kolejne spotkanie w dniu 26 stycznia 2011 r. o godz. 16.00 w Restauracji „Galicja” we Wrocławiu, ul. Piłsudskiego 66 (parter).

Minęło już 20 lat od rozpoczęcia likwidacji naszego Wydawnictwa i nam przybyło lat, a nadal chcemy się spotykać.

W pierwszej części spotkania odbędzie się promocja dwóch najnowszych książek naszego kolegi Wojciecha Chądzyńskiego – „Wrocław, jakiego nie znacie” oraz „Wrocławskie wędrówki przez stulecia”. Tytuły będą do nabycia, a autor chętnie służy dedykacjami.

Do zobaczenia

Z noworocznymi życzeniami

W imieniu organizatorów

Zbigniew Kawalec

 

Proszę o potwierdzenie udziału do 15 stycznia 2011 r. w biurze Stowarzyszenia (ul. Podwale 62, tel. 71-341 87 60) lub na mój telefon 71-325 18 69 oraz e-mail: zbigniew1939@wp.pl albo telefon Pani Reginy Podrez tel. 71-339 82 25. Proszę o zabranie 20 zł na składkę na skromny catering. Proszę również o poinformowanie o spotkaniu koleżanek i kolegów, z którymi utrzymujecie kontakty.

Wigilijny opłatek dziennikarzy – seniorów 2010

Dawniej pielgrzymowaliśmy, dziś stać nas było na hotel! I to nie z powodu nagłego przypływu gotówki w emeryckiej kieszeni, ale dlatego, że dawny „Dom Pielgrzyma” , w którym odbyło się tegoroczne spotkanie dolnośląskich dziennikarzy-seniorów SD RP Dolny Śląsk, zmienił nazwę na „Hotel”.

Choć i element pielgrzymki pozostał, jako że dojście na Ostrów Tumski wymagało nie tyle hartu ducha, ile pokonania narastającego z każdym rokiem u seniorów oporu ciała. Również i tegoroczna zima nie dała nam taryfy ulgowej. Z tym większą przeto radością zasiedliśmy 22 grudnia o godz. 16.00 przy świątecznie zastawionych stołach, w gronie Koleżanek i Kolegów oraz bliskich nam przyjaciół.
Jak zawsze, do opłatkowego spotkania mogło dojść dzięki darczyńcom-sponsorom, którzy wsparli materialnie duchową potrzebę seniorów, złożenia sobie tradycyjnych, bożonarodzeniowych życzeń. Należeli do nich: Apolonia Świokło ( „Gazeta Wrocławska”), Jerzy Kuchciak ( Młyny Dolnośląskie), Andrzej Szumski (Wydawnictwo „Słowo Polskie”), Janusz Cymanek ( Michael Huber Polska), Władysław Piszczałka (Przedsiębiorstwo Budowlano – Projektowe „MAT”), Wiesław Bentkowski (Wrocławskie Centrum Prasowe) Bogusław Klik ( AMREST Wrocław), Jan Akielaszek (Wydawnictwo „ W Kolorach Tęczy”), Boguslaw Bieńkowski ( Euroregio Glacensis), red. Jerzy Ratajczyk. Finansowo wspomógł też organizatorów spotkania marszałek Marszałek Województwa Dolnośląskiego Rafał Jurkowlaniec. Specjalne podziękowanie za stworzenie wigilijnego nastroju należy się Reginie i Janowi Raftowiczom, fundatorom dorodnych i smacznych karpi, bez których nie byłoby tradycyjnej wieczerzy.
Z radością powitaliśmy J. Em. ks. Henryka Kard. Gulbinowicza, też „seniora” – do niedawna wrocławskiego arcybiskupa metropolitę. Z radością stwierdzamy że choć nie jest już władcą archidiecezji, nadal aktywnie uczestniczy nie tylko w jej życiu religijnym, ale i w codziennym życiu tych, którzy dla dobra całej społeczności dolnośląskiej pracowali, dziennikarzy – seniorów. W naszej uroczystości brał udział również i drugi purpurat, wrocławski sufragan ,J. Eksc. ks. Edward Janiak, który również skierował do nas słowa serdecznych życzeń na nadchodzące dni Świąt i Nowego Roku. 
Nie mogło zabraknąć przedstawiciela władz regionu. Był nim wicemarszałek samorządowych władz Dolnego Śląska – tradycyjnie życzliwy dziennikarskiej braci – Marek Łapiński.
O tym, że byli również przedstawiciele naszego Stowarzyszenia: w tym prezes SD RP Dolny Śląsk Jan Cezary Kędzierski, red. Lena Kaletowa, już nie prezes ( były), ale zawsze aktywny Waldemar Niedźwiecki oraz niestrudzony duch organizacyjny wszelkich imprez Stowarzyszenia Zofia Stachera – wspominam tylko z kronikarskiej powinności, tak oczywiste było, że będą!
Ze smutkiem wspominaliśmy tych, którzy w tym roku nie mogli być z nami. Z różnych powodów. Odszedł na zawsze red. Sławomir Szokarski. Choroba uniemożliwiła przybycie red. Zdzisławowi Swędziołowi. Nie przybył coroczny uczestnik spotkań, były naczelny „Słowa Polskiego „ red. Romuald Gomerski. Zabrakło nawet red. Lesława Millera! Dawne „Słowo” dzielnie za to reprezentowali. in. moja niezapomniana szefowa (Działu Kultury) red. Zofia Frąckiewicz, red. Wiesław Dzięciołowski, były sekretarz redakcji red. Cezary Żyromski.
Przez kilka godzin mile się gawędziło. Z red. Czesławem Kryczkiem i red. Stanisławem Gorzkowiczem wspominaliśmy lata siedemdziesiąte ub. wieku. Dawno minione, a przecież ciągle żywe, bo do żywych należą wspominający. O Karkonoszach i pięknie Dolnego Śląska rozmawiałem z mym nowym znajomym Andrzejem Plochem, wydawcą czasopisma „Karkonosze”, na tematy zaś tzw. ogólne z literatem i dziennikarzem w jednej osobie, Kazimierzem Burnatem. No proszę, spotkanie seniorów, a jeszcze można zawrzeć nowe, interesujące znajomości!
Z tym budującym stwierdzeniem opuszczałem gościnne dla nas miejsce. Za rok spotkamy się znowu. Jeśli Bóg pozwoli (to dla wierzących), jeśli zdrowie dopisze (to dla chorych), jeśli zamieć śnieżna nas nie zmiecie…, jeśli…, jeśli… A na razie – szczęśliwego nadchodzącego roku 2011.
Wojciech W. Zaborowski
 

Gloria Artis dla Wiesława Gerasa

W Toruniu ojciec najstarszego na świecie wrocławskiego festiwalu teatrów jednego aktora, Wiesław Geras, został uhonorowany brązowym medalem Gloria Artis oraz nagrodą prezydenta Torunia.

Tu nie ma miejsca na całą epopeję, więc będzie telegraficzna dygresja – napisał Krzysztof Kucharski. Geras przyjechał z Torunia do Wrocławia i tu w Piwnicy Świdnickiej powołał do życia w roku 1966 Ogólnopolski Festiwal Teatrów Jednego Aktora. Gdy festiwal administracyjną decyzją przeniesiono w roku 1976 do… Torunia, jego kontynuacją stały się WROSTJA, które historię liczą sobie od początku, a konkurs po 25 latach wrócił do Wrocławia i odbywa się pod egidą WROSTJA. Do Torunia po pięciu latach przerwy festiwal mono mocno artystycznie związany z Wrocławiem, także osobą Wiesława Gerasa. I tyle, jeśli ktoś z tego pomieszania z poplątaniem coś rozumie.

 

Grażyna Orłowska-Sondej laureatką WENY

Z okazji święta województwa dolnośląskiego zasłużeni przedstawiciele różnych środowisk artystycznych odebrali nagrody WENA przyznawane przez Marka Łapińskiego marszałka województwa dolnośląskiego.

Wena to nie tylko określenie natchnienia, lecz także nazwa statuetki stworzonej przez prof. Alojzego Gryta. Podczas uroczystej sesji sejmiku dolnośląskiego w oleśnickim zamku rzeźby wraz z czekami na 2,5 tys. zł odebrało pięciu Dolnoślązaków, którzy mają szczególne osiągnięcia na polu kultury.
Laureatami pierwszej edycji nagrody zostało trzech nestorów, którzy są autorytetami dla młodych: historyk sztuki, muzealnik i kolekcjoner prof. Paweł Banaś, aktorka Jadwiga Skupnik-Kurowska, która zagrała ponad sto ról na polskiej scenie, związana z Teatrem Polskim od 1959 roku oraz Sylwester Chęciński, klasyk polskiego kina.
Za dziennikarskie dokonania i działania na Kresach Wschodnich jako ambasador województwa dolnośląskiego oraz akcję "Grób pradziadka – ocal od zapomnienia" nagrodę dostała Grażyna Orłowska-Sondej.
Za wybitne osiągnięcia laur Weny otrzymała gwiazda młodego pokolenia – Aleksandra Kurzak – sopranistka robiąca zawrotną karierę wokalną od Metropolitan Opera w Nowym Jorku po Covent Garden w Londynie.
 

XXX Mistrzostwa Strzeleckie Dziennikarzy

8 października 2010 roku, na strzelnicy WKS Śląsk przy ulicy Wodzisławskiej odbyły się jubileuszowe XXX Mistrzostwa Strzeleckie Dziennikarzy, będące II Memoriałem redaktora Stanisława Łapety. Aż 111 osób walczyło o palmę  pierwszeństwa najcelniej strzelała Żołnierska Rzecz.

W zaciętej rywalizacji, w strzelaniu z karabinka sportowego i pistoletu pneumatycznego,  zdecydowane zwycięstwo odniosła drużyna Żołnierskiej Rzeczy, która została uhonorowana pucharem wojewody dolnośląskiego. Na dwóch kolejnych pozycjach uplasowały się zespoły reprezentujące Stowarzyszenie Dziennikarzy RP Dolny Śląsk. W grupie sponsorów pierwsze miejsce oraz puchar Ministerstwa Obrony Narodowej wywalczyła drużyna Bractwa Kurkowego „Husarz”. Drugie miejsce „wystrzelał” zespół MPWiK, a trzecie reprezentacja Dozamelu.

W kwalifikacji indywidualnej, w grupie dziennikarzy, pierwsze miejsce oraz puchar dowódcy Śląskiego Okręgu Wojskowego i samochód mercedes na weekend (sponsor Mirosław Wróbel Spółka z o.o. Autoryzowany Dealer Mercedes – Benz) zdobył redaktor Maciej Kulczyński, reprezentujący drużynę Fotoreporterów. Celnym okiem wykazali się również zdobywcy dwóch kolejnych miejsc: Emil Kielar z TVN 24 i Roman Małkowski z Żołnierskiej Rzeczy. Z kolei wśród sponsorów najlepszymi  strzelcami zostali: Maciej Kubiczak z MPWiK, Mateusz Jóźwik z Multifood STP i Artur Piętuch z Bractwa Kurkowego „Husarz”.

 

WYNIKI:
dziennikarze indywidualnie
dziennikarze zespołowo
sponsorzy indywidualnie
sponsorzy zespołowo

GALERIA ZDJĘĆ

Po zmaganiach na strzelnicy wszyscy zawodnicy wyróżnieni zostali nagrodami rzeczowymi, ufundowanymi przez dolnośląskie firmy, instytucje i urzędy. Była także przepyszna wojskowa grochówka i żurek przygotowane bezpłatnie przez Multifood STP i restaurację Impressa oraz kiełbaski z grilla, a dla ochłody – napój chmielowy zasponsorowany przez firmę Carlsberg Polska. Uczestnikom zawodów pobyt na strzelnicy  umilał zespół muzyczny Jolanty i Henryka Macałów.

Podobnie jak w latach ubiegłych, mistrzostwa wsparło wiele dolnośląskich firm, w tym KGHM Polska Miedź S.A., Elektrotim SA, Zakład Przetwórstwa Mięsnego Tarczyński SA oraz Cerlsberg Polska, którzy otrzymali tytuły ZŁOTYCH SPONSORÓW.

 

„Jerzy Kapłański – malarz natury”

Taki jest tytuł reportażu o wybitnym artyście-malarzu z podwrocławskiej wsi Brzezina, który można było obejrzeć w TVP Kultura w czwartek 23 września o g. 10.50.

Jerzy Kapłański jest absolwentem Wydziału Malarstwa Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych we Wrocławiu. Podczas jednego z ostatnich wernisaży opowiadał, jak to jego znajomy, profesor artystycznej uczelni, powiedział mu: słuchaj Jurek, właściwie to ja mógłbym coś o Tobie napisać w jednym z ważnych czasopism poświęconych sztuce, ale nie mogę, bo ty ciągle malujesz tak samo. Owszem twoje obrazy są rozpoznawalne w galeriach, na pewno mają swoje miejsce we współczesnej historii sztuki naszego regionu, ale nie ma w nich wiesz? …tego śladu swoistej rewolucyjności, która powoduje, że sztuka współczesna nieustannie się zmienia i pulsuje coraz to nowymi objawieniami twórczej techniki, odkrywczej formy, czy też może jednego i drugiego razem. Namaluj kilka „innych” obrazów, postaraj się zaszokować jakimś rodzajem techniki malarskiej, tajemniczej ekspresji, tak jak to robią „geniusze” nowej sztuki, a napiszę o twojej twórczości kilka stron tekstu w opiniotwórczym miesięczniku i…nikt się do mnie nie przyczepi, że lansuję klasyka – to taki trochę konfabulowany cytat z pamięci.
Nie znam się na sztuce, zwłaszcza na sztuce współczesnej. A kto się rzeczywiście na niej zna ? Co to znaczy znać się na sztuce ? Czy Theo znał się na sztuce swojego brata gdy kupował wszystkie jego obrazy ? Czy ten sławetny handlarz, który z wielką łaską kupował obrazy Vermeera znał się na sztuce ? Czy wystarczy być absolwentem jakiejś akademii sztuki żeby być znawcą sztuki ? Nie znam nikogo kto by lepiej i dosadniej pisał o sztuce malarstwa niż… Witkacy. Z reguły nie zostawiał suchej nitki na różnych znawcach i krytykach sztuki, którzy ferowali wyroki z nonszalanckim przekonaniem, że wiedzą lepiej od artysty i od innych kiedy dzieło…jest dziełem sztuki a kiedy nie jest.

Mam trochę książek o sztuce, niektóre przeczytałem. Mam coś Sterlinga, Starcky’ego, Nereta i sporo innych. Czy jest sens mnożyć nazwiska i tytuły? Albumy, opracowania, teksty krytyczne, trochę historii sztuki itd. Wszystko to cząstkowo zaledwie pomaga zrozumieć o co chodzi w sztuce plastycznej, w malarstwie czy w rzeźbie. Najlepsze opracowania jedynie podpowiadają na co warto zwrócić uwagę i z jakiego powodu. To wszystko. Miałem okazję być w najbardziej prestiżowych galeriach świata – w Paryżu, w Londynie, czy w Nowym Jorku. Spędziłem w nich dziesiątki godzin, przyglądając się setkom obrazów z różnych epok. Poznałem największe dzieła z bliska – o ile to było możliwe. Na przykład w Londynie obok obrazów w The National Gallery czy w Tate Britain i Tate Modern czy w wielkich Victoria and Albert Museum i British Museum są jeszcze do podziwiania „efekty” pracy twórczej w dziesiątkach innych mniejszych galerii. Znakomita jest rzadziej odwiedzana, choć „na Strandzie” wystawa w Courtauld Institute of Art Somerset House. Siedziałem godzinami, dosłownie, przed panoramicznymi nenufarami Moneta w The Museum of Modern Art.(MoMA) w Nowym Jorku, nie mogłem się nadziwić jak wielka jest siła ekspresji w kubistycznym obrazie Picassa "Panny z Awinionu". A jeszcze kolekcje zupełnie nadzwyczajne w The Metropolitan Museum Of Art, czy równie słynnym Guggenheim Museum. W swoim notatniku z podróży wpisałem dziesiątki nazw obrazów i rzeźb, które „studiowałem” z daleka i zupełnie z bliska. Teraz można je chyba wszystkie zobaczyć bez problemu w Internecie.

W każdym razie, wieloletnie amatorskie studiowanie malarstwa “tete a tete” uświadomiło mi tylko jedno, że w dalszym ciągu nie mam pojęcia co właściwie decyduje o tym, że obraz staje się dziełem sztuki, robi wrażenie na wszystkich, zyskuje na cenie i staje się jeszcze większym, nieraz bezcennym dziełem sztuki. Oczywiście historycy sztuki mają swoje teorie, wybrali dzieła – „kroki milowe w sztuce”, podzielili, zaszufladkowali, wtłoczyli w cezury czasowe i kropka.

Jeśli artysta-malarz współczesny, tak jak Jerzy Kapłański, jest urzeczony sztuką Rembrandta, Ingresa, Velasqueza, Van Gogha, Cezanne’a czy z „naszych” Malczewskiego, Kossaka i Matejki – i sam maluje trochę jak każdy z tych wielkich twórców – nie budzi zaufania współczesnych krytyków sztuki. Bo jest klasykiem, „realistą”, a kto dzisiaj „robi takie obrazy” ?  Jerzy Kapłański całe życie maluje z natury, utrzymuje się z tej pracy, jego obrazy wiszą na poczytnych miejscach w licznych galeriach krajowych i zagranicznych, ale też można je odnaleźć w wielu kościołach i instytucjach publicznych. Obrazy Jerzego Kapłańskiego niosą szczególny rodzaj prawdy o rzeczywistości. Tylko pozornie są realistyczne. Na pierwszy rzut oka, z daleka, autoportret artysty jest realistyczny. Dopiero z bliska widać jak jest technicznie odważny. Nie ma cyzelowania gładkiego, alabastrowego lica, portret w żadnym razie nie przypomina fotografii. Z bliska widać „duże ślady” pędzla i solidne porcje farby układane w kolorową mozaikę światłocieni. Tak wykorzystywali kolory ekspresjoniści. Portrety Kapłańskiego najbardziej przypominają portrety Halsa – skoro już podpierać się w opisie tej twórczości – jakimiś porównaniami. Martwe natury artysta komponuje z owoców, „zabytkowych” naczyń, przyborów kuchennych, warzyw, czasem różnych wypieków, chałek i chlebów. Układa te komponenty na jakimś lnianym „obrusie”. Zatrzymuje wybrane przedmioty w czasie, na płótnie obrazu, zanim ulegną naturalnej destrukcji, zanim zostaną wykorzystane w kuchni, powrócą na swoje miejsca na półkach pracowni czy po prostu znikną w koszu na śmieci. Realistyczna, kolorowa kompozycja zwykle umieszczona w ciemnym tle przesycona jest grą światła i fragmentami niezwykle dokładnie odzwierciedlonych niektórych detali, tak jak u starych mistrzów.

Kwiaty. Duży „problem” dla Jerzego Kapłańskiego. Dlaczego? Bo szybko więdną, a kwiatom opadają płatki. Kwiaty trzeba malować szybko. Kompozycja zmienia się niemal z godziny na godzinę, na drugi dzień to już nie jest to. Trzeba stawiać nowy bukiet albo uchwycić całą tę sytuację „zmarnienia”, naturalnego zburzenia kompozycji. Wszystkie obrazy Kapłańskiego są raczej duże, 120cm na 90cm i 130cm na 100 cm, to ulubione formaty artysty. Wypełnienie tak dużej płaszczyzny gęstwą różnobrawnych kwiatów, w różnej fazie kwitnienia i więdnięcia, wymusza stosowanie szybkiej techniki malowania. Znać to szczególnie wtedy gdy podejdzie się całkiem blisko do obrazu. Wszystko przesycone jest szczególnym napięciem chwili, delikatne rośliny są „rozedrgane” kolorystyczną dynamiką faktury. Nigdy nie jest tak, że Jerzy Kapłański maluje kwiaty z pamięci, zawsze musi je „mieć na wyciagnięcie ręki”. Podobnie jest z pejzażami, albo maluje je w plenerze albo w ogóle. Nie można też takiego tematu jak, „niezmierzona dal czy nieodgadniona przestrzeń”, zamykać w formie niewielkiego obrazka. Pejzaże maluje Kapłański ze szczególnym rozmachem. Lubi wychodzić ze sztalugą w plener na parę godzin o każdej porze roku. Problem jest z zimą. I nawet nie chodzi o mróz. Dzień jest zbyt krótki i szybko wszystko znika w ciemnościach. A malarstwo – to głównie światło. To światło buduje obraz a reszta zależy od tego jak je widzisz i jak potrafisz to pokazać wykorzystując choćby kilka podstawowych kolorów – mówi Jerzy Kapłański.

Jan Cezary Kędzierski

Tadeusz Myślik gościem naszego zebrania sprawozdawczego

Tadeusz Myślik, sekretarz generalny SD RP będzie gościem zebrania sprawozdawczego oddziału dolnośląskiego Stowarzyszenia w połowie kadencji – w najbliższy piątek, 17 września 2010. Wcześniej Tadeusz Myślik odwiedzi liceum w Oławie, w którym zdawał maturę.

Urodziłem się 14 września 1928 roku w Śniatynie  na Pokuciu. Ojciec mój Adolf Myślik w listopadzie 1942 roku został aresztowany przez Gestapo i osadzony w obozie koncentracyjnym na Majdanku k/Lublina. Zginął tam  po niespełna trzech miesiącach. W czerwcu 1944 roku,już po ponownym zajęciu mego rodzinnego miasta przez Armię Czerwoną, mając niespełna lat 16, wstąpiłem na ochotnika do armii Berlinga. Ukończyłem podoficerski kurs broni pancernej i jako kapral służyłem w 27 pułku Artylerii Pancernej, wchodzącym w skład I Polskiego Korpusu Pancernego. Ponieważ nie miałem 17 lat, odznaczony zostałem Odznaką Syna Pułku. W lutym 1945 roku byłem kontuzjowany i spędziłem 2 miesiące w radzieckim szpitalu wojskowym.
Po kapitulacji Niemiec poprosiłem o zwolnienie z wojska. Zbiegło sie to z przesiedleniem mojej matki, Julii Myślikowej z terenów utraconych na Wschodzie na Ziemie Odzyskane na Zachodzie. Osiedliśmy w Starym Górniku pod Oławą gdzie matka zostałą kierowniczką jednoklasowej szkoły podstawowej a ja przez dwa lata dojeżdżałem na rowerze do liceum w Oławie. W liceum tym, w roku 1947, zdałem maturę, pierwszą polską maturę w tym mieście. W czasie tych dwu lat (1945-47) zorganizowałem w Oławie i w powiecie oławskim chłopięcą organizację Związku Harcerstwa Polskiego. Własnym przemysłem zdobywaliśmy pieniądze na akcje obozową, m.in wystawiliśmy "Betlejem Polskie" Lucjana Rydla. Zapoczątkowałem też w liceum zbiór numizmatyczny.
Po maturze wyjechałem z Oławy na studia do Krakowa. Ukończyłem je – po powżnych perypetiach politycznych – uzyskując w ówczesnej Akademii Ekonomicznej dyplom magisterski. Byłem nawet przez jeden rok akademicki, asystentem wolontariuszem w Katedrze Ekonomii Politycznej u prof dra Jerzego Fiericha. Wtedy też związałem się z ruchem katolicko-społecznym, który, zwłaszcza po pażdzierniku 1956, próbował łagodzić rygory monopartyjnego ustroju totalitarnego. Z ramienia tego rychu byłem czterokrotnie radnym Wojewódzkiej Rady Narodowej w Krakowie a nastepępnie trzykrotnie posłem na Sejm PRL V i VI kadencji jako członek koła poselskiego Znak i IX Kadencji jako członek koła poselskiego Polskiego Związku Katolicko-Społecznego.
Pierwsze korespondencje publikowałem już w wojskowej gazecie "Pancerni" w roku 1944. Etatową pracę dziennikarską rozpocząłęm w roku 1952 w krakowskim oddziale "Słowa Powszechnego". Następnie, od roku 1957 do 1975 byłem jednym z redaktorów "Tygodnika Poszechnego". W roku 1975 przeniosłem się do Warszawy,  gdzie zostałem  komentatorem Polskiego Radia . W roku 1983 założyłem tygodnik" Odrodzenie", który, z krótką przerwą, redagowałem do r. 1989. W roku 1990 zostałem mianowany Konsulem Generalnym RP w Mińsku a po zakończeniu mojej, bardzo trudnej misji na radzieckiej wówczas jeszcze Białorusi, zostałęm radcą Ambasady RP w Bukareszcie. Tam w roku 1993  doczekałem emerytury.
Od roku 1981 jestem członkiem Polskiego Związku Katolicko-Społecznego, wielokrotnie wybieranym do kierowictwa tej organizacji. Przed trzema laty zostałem wybrany na sekretarza generalnego SDRP. Mam wiele odznaczeń pańśtwowych  i samorządowych: m.in. Krzyż Komandorski Orderu  Polonia Restituta, którym odznaczył mnie prezydent RP Aleksander Kwaśniewski.
Niektóre publikacje:
"Propozycje dla emigracji" TP 1961, "Europa ojczyzn czy Ojczyzna Europa" TP 1966, "Między sceptycyzmem a cwaniactwem" TP 1967, "Patriotyzm na codzień" TP 1968, "Burzy się łatwo, buduje trudniej" Wiadomomości Kulturalne" 1995," Polityka wobec Rosji. Drogi normalizacji."Dziś 2001, "Nasz obowiązek pamięci" Myśl Polska 2007, "Za co właściwie umierali nasi ojcowie?" Myśl Polska 2007, >>"Gorsi" Polacy<< Przegląd 2008
Tadeusz Myślik
Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
Tadeusz Myślik
Data i miejsce urodzenia 14 września 1928, Śniatyn
Poseł IX kadencji Sejmu PRL
Okres urzędowania od 13 października 1985 do 3 czerwca 1989
Przynależność polityczna Polski Związek Katolicko-Społeczny
polski dziennikarz i polityk, poseł na Sejm PRL V, VI i IX kadencji.
 
Życiorys
W latach 1944–1945 służył w Ludowym Wojsku Polskim. W latach 1952–1956 pracował w "Słowie Powszechnym". Od 1957 do 1975 zatrudniony jako redaktor w "Tygodniku Powszechnym". W tymże okresie był działaczem Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie i Krakowie. W 1956 ukończył zaocznie studia z dziedziny ekonomii w Krakowie. W 1969 uzyskał mandat posła na Sejm PRL V kadencji w okręgu Kraków z ramienia stowarzyszenia Znak. Zasiadał w Komisji Handlu Zagranicznego oraz w Komisji Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego. W 1972 uzyskał reelekcję z tego samego okręgu i z poparciem tej samej organizacji. Zasiadał w Komisji Kultury i Sztuki oraz w Komisji Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego. Od 1975 do 1983 pracował jako komentator Polskiego Radia. W 1983 został zastępcą redaktora naczelnego tygodnika "Odrodzenie". Był jednocześnie rzecznikiem prasowym Rady Krakowej PRON. Od 1981 należał do Polskiego Związku Katolicko-Społecznego. Pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Towarzystwa "Polska-Turcja".W latach 1978–1984 zasiadał w Radzie Narodowej miasta stołecznego Warszawy, będąc zarazem wiceprzewodniczącym Dzielnicowej Rady Narodowej na Woli. W 1985 uzyskał mandat posła do Sejmu IX kadencji z okręgu Warszawa Wola z ramienia PZKS. Zasiadał w Komisji Kultury, Komisji Spraw Zagranicznych, Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektu ustawy o zmianach w organizacji naczelnych i centralnych organów administracji państwowej, Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektu ustawy o zasadach udziału młodzieży w życiu państwowym, społecznym, gospodarczym i kulturalnym, Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektu ustawy o zmianie ustawy Ordynacja wyborcza do rad narodowych oraz w Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektu ustawy Prawo o stowarzyszeniach oraz projektów ustaw dotyczących związków zawodowych.
W III RP związany z dyplomacją – w latach 1990–1991 był konsulem generalnym w Mińsku, następnie zaś radcą ambasady w Bukareszcie. Od 27 kwietnia 2007 jest sekretarzem generalnym Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej. 2 lipca 2009 został powołany przez ministra skarbu na członka rady programowej Polskiej Agencji Prasowej.

 

 

Ile zarabiają dziennikarze?

Dołączcie do międzynarodowego programu przeglądu płac, uzyskajcie wgląd w poziom zarobków, wzmocnijcie zbiorowe negocjacje płacowe. Federation Internationale des Journalistes nawiązała partnerstwo z WageIndicator, międzynarodowym programem przeglądu płac, który bada zarobki w ponad 1.500 zawodach 400 branż już w 48 krajach świata. Po raz pierwszy badanie obejmuje teraz, także w światowej skali, zarobki dziennikarzy, przy udziale FIJ i Waszego Stowarzyszenia.
Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy do wszystkich członków IJF
Drodzy Koledzy,
Dołączcie do międzynarodowego programu przeglądu płac, uzyskajcie wgląd w poziom zarobków, wzmocnijcie zbiorowe negocjacje płacowe. Federation Internationale des Journalistes nawiązała partnerstwo z WageIndicator, międzynarodowym programem przeglądu płac, który bada zarobki w ponad 1.500 zawodach 400 branż już w 48 krajach świata. Po raz pierwszy badanie obejmuje teraz, także w światowej skali, zarobki dziennikarzy, przy udziale FIJ i Waszego Stowarzyszenia.
Co jest przedmiotem ustaleń przeglądu?
Przegląd ma określić przed wszystkim, ile wynoszą średnie zarobki dziennikarza w zależności od jego doświadczenia w zawodzie, ile zarabiają młodzi, wchodzący do zawodu dziennikarze, oraz jak przedstawiają się zarobki dziennikarzy w zależności (jeśli ona istnieje) od płci. Wyniki badania będą opublikowane w wielu językach. Będą też dostępne w internecie. Umożliwią określenie krajowych wskaźników zarobków dziennikarskich w różnych krajach świata.
Jak na tym skorzystają dziennikarze?
 Za swoją pracę każdy dziennikarz powinien otrzymywać przyzwoitą płacę. Uczestnicząc w tym przeglądzie dziennikarze uzyskają „sprawdzian płacowy”, pozwalający na porównanie tego, co sami zarabiają, z zarobkami dziennikarzy w innych krajach, a także przedstawicieli innych zawodów na światowym rynku pracy. Dziennikarze uzyskają też „sprawdzian przyzwoitych warunków pracy”, umożliwiający stwierdzenie, czy ich warunki pracy są przyzwoite, właśnie, zgodne z międzynarodowymi standardami oraz prawem kraju, w którym pracują.
Co więcej, dziennikarze i ich organizacje będą mogli wykorzystać te informacje dla wzmocnienia skuteczności negocjacji zbiorowych. Szczególnie przydatne będą one w negocjacjach na temat płac i świadczeń pozapłacowych w tym trudnym czasie, gdy wielu dziennikarzy dotykają cięcia płacowe i pogorszenie warunków pracy. Udostępniając te informacje publicznie dziennikarze sprawią, że ich zawód stanie się bardziej transparentny. Przyczyni się to do wzrostu zaufania publicznego wobec dziennikarzy i dziennikarstwa jako profesji.
Dalsze efekty
Udział Stowarzyszenia i jego członków w międzynarodowym przeglądzie płac może w istotnej mierze zwiększyć skuteczność zbiorowych negocjacji dziennikarzy i ich organizacji.
Zainicjujcie krajową kampanię w tej sprawie poprzez nakłanianie swoich członków do wypełniania anonimowej ankiety on-line na stronie internetowej dla Waszego kraju.
Mogą też Państwo przyczynić się do upowszechnienia akcji poprzez umieszczenie linku do Wage Indicator na stronie internetowej Stowarzyszenia. Jeśli potrzebne są Państwu dodatkowe informacje, prosimy o kontaktowanie się z Pamelą Moriniere (Pamela.moniriere@ifj.org) lub Yuk Lan Wong (yuklanwong@ifj.org). Dla uzyskania dodatkowych informacji o WageIndicator prosimy kontaktować się z Paulien Osse, dyrektorem Wage Indicator Foundation (paulien@wageindicator.org), tel. +31 6 539 77 695.
Z pozdrowieniami,
Pamela Moriniere, IFJ gender officer
Yuk Lan Wong, IFJ Project assistant