Rosjanom wciąż smakuje polska żywność

Na Dolnym Śląsku z inicjatywy Grzegorza i Piotra Smołów zawiązała się delegacja rolników reprezentujących Grupy Producentów Rolnych „AGRAR” i „Kartofelek” pod przewodnictwem Ryszarda Mazura, radnego i prezesa LGD „Dobra Widawa” z Długołęki, która postanowiła w sposób samodzielny nawiązać kontakty handlowe z potencjalnymi odbiorcami ich produktów na rosyjskim rynku żywnościowym. W składzie delegacji był też niżej podpisany.

23 Międzynarodowa Wystawę Artykułów Spożywczych i Napojów World Food Moscow 2014.– od 15 do 18 września – zgromadziła ponad 1600 firm z 73 krajów świata. 42 kraje zaprezentowały się w pawilonach narodowych (w tym Polska – Agencja Rynku Rolnego z Bartłomiejem Kuliszem, zastępcą dyrektora Biura Współpracy Międzynarodowej).

Impreza ta nie ogranicza się tylko do funkcji wystawienniczej. Od ośmiu lat w jej ramach organizowane jest Rosyjskie Forum Żywnościowe. W jego trakcie odbywają się generalne debaty na wybrane zagadnienia z udziałem czołowych fachowców Rosji w zakresie produkcji i handlu żywnością. Poza tym oczywiście wystawa spełnia także swoją tradycyjną funkcję – tzn. targów, co naszą delegację zainteresowało najbardziej, w nadziei nawiązania bezpośrednich kontaktów z potencjalnymi rosyjskimi odbiorcami polskiej żywności.

Naszej delegacji udały się dwie rzeczy: nawiązanie kontaktów bezpośrednich z handlowcami rosyjskimi oraz poznanie z wiarygodnych źródeł rosyjskich (ale jak się okazało, nie tylko, bo również z polskich) aktualnej sytuacji handlowej Rosji w warunkach embarga. Zacznijmy od tego drugiego.

Rosja musi kupować żywność. Wedle oficjalnej rosyjskiej informacji ministerialnej każdego roku Rosja sprowadza z zagranicy żywność na sumę czterdziestu pięciu miliardów dolarów USA! Zatem niepodobna pod wpływem decyzji administracyjnej po prostu przestać kupować za granicą coś tak podstawowego i niezbędnego, jak żywność. W wyniku embarga rosyjscy handlowcy w sposób gorączkowo pracują nad problemem zmiany źródeł importu (ros. importozamieszczenije). Jeśli tak, to Polacy handlujący dotąd żywnością z Rosją powinni się zastanowić z kolei nad zamianą odbiorców eksportu (zatem po rosyjsku byłoby to eksportozamieszczenije).

Nawiązanie przez naszą delegację bezpośrednich kontaktów handlowych w ramach tych grup towarowych, które nie zostały (jeszcze?) objęte embargiem, potwierdza tylko jedno: pomimo presji natury politycznej (embargo), rosyjscy biznesmeni chcą kupować polską żywność, ponieważ jest dobra i tania i Rosjanom po prostu smakuje.

Powtórzmy: Rosja musi kupować żywność – jeżeli nie od nas, to od kogoś innego. Rząd Rosji zamierza zdecydowanie uniezależnić się pod względem żywnościowym od importu, niemniej nie jest to takie proste i wymaga co najmniej 15–20 lat. Za decyzjami politycznymi poszły decyzje finansowe o uruchomieniu wielomiliardowych dotacji na przyspieszenie rozwoju własnego przemysłu rolno-spożywczego.

Na World Food Moscow pojawili się nowi, potencjalni dostawcy produktów rolno-spożywczych: Turcja i Egipt, Argentyna i Portugalia, również oferując swoją produkcję mięsną. Z imponującą ofertą w zakresie przetwórstwa rybnego wystąpiło Maroko – po raz pierwszy na tej wystawie. Obecne były też: Australia, Meksyk, Ekwador, Brazylia, Republika Południowej Afryki, Norwegia i Japonia. Akcentowano szczególnie udział Serbii. Polskę reprezentowało 41 firm. Największymi wystawcami spośród nich okazały się Agencja Rynku Rolnego i Agencja Rozwoju Mazowsza.

Należy z ogromną wdzięcznością i uznaniem podkreślić pomoc i opiekę udzieloną naszej delegacji ze strony Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady RP w Federacji Rosyjskiej w osobach kierownika tego wydziału, Pana Marka Ociepki, oraz samej Pani ambasador, Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, którzy nie tylko urządzili nam oraz innym przedstawicielom polskiego handlu bezpłatne polsko-rosyjskie seminarium z giełdą wraz z prezentacją usług i produktów polskich firm oraz przyjęcie w polskiej ambasadzie, ale też zaopatrzyli nas w niezwykle szczegółową i wyczerpującą, znakomicie opracowaną, informację handlową odnośnie aktualnego tła gospodarczego w relacjach eksport–import pomiędzy Polską a Rosją.

Wynika z niej, że polska żywność wciąż jest dla Rosjan najtańsza ze wszystkich krajów Unii Europejskiej. Z pewnością decyduje o tym położenie naszego kraju. W razie utrzymującego się nadal embarga, owszem, Portugalia, Turcja czy Egipt mogą zastąpić nas na rosyjskim rynku mięsnym, ale wyłącznie ze skutkiem takim, że mięso w Rosji będzie drożeć – czego nie życzyliby sobie ani Rosjanie, ani nasi eksporterzy.

A tak na marginesie: od tylu lat na Dolnym Śląsku są wdrażane różne środki przedakcesyjne i unijne, ale jak dotąd nie stworzono ani jednego portalu proeksportowego, nie wspominając o jakiekolwiek zintegrowanej polityce proeksportowej Dolnego Śląska!!!

Krzysztof Ryszard Rządkowski